Moc Ducha Świętego, ks. Tomasz Bajer


Był początek czerwca 1979 roku, pierwsze dni pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. W niedzielę, 3 czerwca, przypadła uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Tego dnia papież miał spotkanie z młodzieżą i podczas tego spotkania wspomniał pewne wydarzenie z dzieciństwa. Kiedy miał kilka lat i umiał już czytać, jego tata pokazał mu w książeczce modlitwę o dary Ducha Świętego i zachęcił, aby tę modlitwę jak najczęściej odmawiał. Papież wyznał wtedy młodzieży, że tej modlitwie był wierny przez całe życie, i dodał: „Przyjmijcie ode mnie tę modlitwę, której nauczył mnie mój ojciec i pozostańcie jej wierni...”.

W dzień Pięćdziesiątnicy Duch Święty ze swoimi darami zstąpił na wystraszonych apostołów. Ci prości ludzie bali się, że wrogi Jezusowi świat rozprawi się z nimi tak samo jak z Nim. Ale moc Ducha Świętego była tak ogromna, że tych dwunastu wystraszonych mężczyzn zaczęło zmieniać świat nie swoją, ludzką mocą, ale mocą Ducha Świętego, którego wtedy otrzymali. Kiedy patrzymy na historie ludzkiego życia, to wiele razy jesteśmy świadkami tego, że Duch Święty człowieka słabego potrafi uczynić niezwykle mocnym wewnętrznie.

W książce Andrzeja Radwańskiego pt. Spotkałem ich w drodze opisana jest historia kilkunastoletniego Darka. Zwykle był cichy i zamknięty w sobie, na spotkaniach rzadko zabierał głos. Po ukończeniu podstawówki poszedł do technikum i zamieszkał w internacie. Tam razem z kolegami obok łóżek powiesili swoje krzyże, które otrzymali przy bierzmowaniu. Po pierwszych oględzinach pokoju upomniał ich kierownik placówki. Mówił wprost o potrzebie ściągnięcia krzyży: „Jestem katolikiem i rozumiem wasz szacunek wobec krzyża. Ale taką mam pracę, tego wymagają ode mnie przełożeni. Musicie wybrać: krzyż czy internat”. Jakie było jego zdziwienie, kiedy godzinę później odbierał od chłopców klucze od pokoju. Na koniec powiedzieli: „Już wybraliśmy”.

To jest tajemnica mocy Ducha Świętego działającego w człowieku, który sprawia, że ten, kto słaby, Jego mocą staje się silny. Bez światła Ducha Świętego nie potrafimy w poplątanym świecie rozróżnić, co naprawdę jest dla nas dobre, a co złe. Bez światła Ducha Świętego człowiek chodzi w ciemności. Bez pomocy Ducha Świętego nie potrafimy kochać tak, jak uczy nas Jezus. Bez jego pomocy nie potrafimy nawet powiedzieć, że naszym Panem jest Jezus. Tyle dobrego we wnętrzu człowieka czyni Duch Święty. On budzi w nas pozytywne myślenie, daje nam mądrość, sprawia, że pragniemy dobra, prawdy i piękna w naszym życiu.

Warto w dzisiejszą uroczystość powrócić myślą do dnia, kiedy przyjmowaliśmy sakrament bierzmowania i uwierzyć, że nosimy w sobie znak Ducha Świętego. Warto pamiętać, że kiedy zmagamy się z różnymi problemami czy pokusami, kiedy nie wiemy, co wybrać i jaką iść drogą, dzięki Duchowi Świętemu możemy stać się wewnętrznie bardzo mocni.

W 1979 roku Ojciec Święty powiedział młodzieży w Warszawie: „Przyjmijcie ode mnie tę modlitwę, której nauczył mnie mój ojciec i pozostańcie jej wierni...”. Dlatego zakończmy to nasze rozważanie modlitwą św. Augustyna:

Bądź mym oddechem, Duchu Święty, abym rozważał to, co święte.
Bądź moją siłą, Duchu Święty, ażebym czynił to, co święte.
Bądź mym pragnieniem, Duchu Święty, abym ukochał to, co święte.
Bądź moją mocą, Duchu Święty, ażebym strzegł tego, co święte.
I strzeż mnie od złego, Duchu Święty, bym nigdy nie stracił tego, co święte.

Wiecej:
Materiały Homiletyczne 314/2018 rok B marzec kwiecień (​+​ ​p​ł​y​t​a​ ​C​D​)