Wybór, przyjaźń i miłość, ks. Kazimierz Skwierawski


Uświadomiliśmy sobie na początku Eucharystii, że Bóg nas wita. A teraz kieruje do nas swoje słowo, które – jak zawsze u Niego – jest doskonale zespolone z czynem, czyli odniesieniem do każdego z nas. W Ewangelii Jezus mówi do swoich uczniów, którymi i my jesteśmy, o: wybraniu, przyjaźni i miłości – a więc o tym, czego każdy z nas szuka i potrzebuje.

Najpierw porusza sprawę wyboru, jakże istotną dla człowieka, który często zastanawia się nad sensem i celem swojego istnienia. Bo bez właściwej odpowiedzi na to pytanie życie ludzkie staje się nie do zniesienia i nie do udźwignięcia. „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał − aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje” (J 15,16). Bóg zwraca uwagę człowiekowi, by nie szukał odpowiedzi w sobie, gdyż tam jej nie znajdzie. Ona nie mieści się bowiem nawet w rzeczywistości stworzonego świata, gdyż nieskończenie go przerasta. Dlatego Bóg objawia: „Sens twojego życia i cel twego istnienia zawierają się w wyborze, jakiego Ja dokonałem. Albowiem wybrałem właśnie ciebie, abyś szedł tam, gdzie cię poślę, i przynosił trwały owoc”. Bóg wybiera mnie, a ja mogę Jego wybór przyjąć, dając odpowiedź, jakiej On oczekuje, albo odrzucić. Jeśli go zaakceptuję, odnajdę sens mojego istnienia, a jest nim nieustanne oddawanie chwały Bogu.

Drugą poruszoną sprawą jest przyjaźń – jakże istotna w życiu człowieka! Pismo Święte mówi, że kto znalazł przyjaciela, skarb znalazł (por. Syr 6,14). Bóg jest przyjacielem człowieka, a Jezus tłumaczy, w czym się ta przyjaźń wyraża: Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego” (J 15,15).

Z perspektywy naszego ludzkiego doświadczenia dobrze wiemy, że istotną sprawą w przyjaźni jest zwierzanie się. Przyjaciel bez bojaźni odsłania przed przyjacielem swoje serce i dopuszcza go do tego, co w nim się mieści. Równocześnie jest w stanie przyjąć we właściwy sposób to, co ktoś powierza mu w zaufaniu. Chrystus daje dowód swojej przyjaźni, mówiąc: „oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. A więc wszystko, co się zawiera w przestrzeni Bożej miłości i stamtąd się wydobywa, oznajmiłem wam i odkryłem dla waszego ubogacenia”. Każdy z nas może odpowiedzieć Bogu przyjaźnią na Jego przyjaźń. Pan Jezus bardzo konkretnie poucza, w czym się ona wyraża: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję” (J 15,14), to znaczy: jeśli zachowujecie to wszystko, z czym się do was zwróciłem, czego was nauczałem, okazujecie się moimi przyjaciółmi.

I wreszcie objawienie miłości: „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem” (J 15,9). Ważna jest dla człowieka sprawa sensu jego istnienia, ważna jest przyjaźń, ale najważniejsza jest miłość. Człowiek żyje, tęskniąc nieustannie za tym, aby być kochanym i aby kochać. Bóg wypowiada słowa, na które każdy z nas najbardziej czeka. Pan Jezus zapewnia: „Kocham cię! I to kocham cię tak, jak Mnie umiłował Ojciec. Kocham cię tak, że za ciebie oddaję swoje życie”. Ta prawda – najbardziej potrzebna człowiekowi! – jest zawarta w słowie Jezusa, które czytamy i nieustannie zgłębiamy, a także w każdym Jego czynie. Znajdujemy ją również dzisiaj, bo Jezus z tą miłością przychodzi do nas w Eucharystii. My w przestrzeni tej miłości żyjemy! Ona jest dla nas! Pan Jezus wzywa, abyśmy w niej wytrwali, a więc byli jej wierni. Albowiem szczęście człowieka osiąga swoją pełnię, gdy pozostaje on wierny miłości, z jaką Bóg do niego przychodzi. A kiedy człowiek naprawdę trwa w miłości? Chrystus odpowiada: „Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mojego i trwam w Jego miłości” (J 15,10).

Na początku Eucharystii słyszeliśmy słowo pozdrowienia. Chodzi o to samo słowo, którym Zmartwychwstały pozdrawiał swoich bliskich, choćby niewiasty – „Witajcie!” (Mt 28,9). Za tym słowem pozdrowienia kryje się Boży wybór, przyjaźń i miłość. To są wezwania skierowane do nas, abyśmy umieli na nie odpowiedzieć, czyli wejść w przestrzeń Bożego wyboru i odwzajemnić Bożą przyjaźń i miłość przez zachowywanie przykazań.

Czemu to wszystko ma służyć? Najpierw temu, żeby nasze życie było owocne. Pan Jezus mówi wyraźnie – zwracaliśmy na to uwagę przy sprawie wyboru – „abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał” (J 15,16). Bo nasze życie ma swój głęboki sens, kiedy przynosi owoc. Chrystus poucza także, że kieruje do nas wszystkie swoje słowa ze względu na radość, której dla nas pragnie: „To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna” (J 15,11).

Patrząc na życie Jezusa przez pryzmat Jego niezwykłej miłości, widzimy wyraźnie, że jest ona ofiarna i udziela się nam zarówno w czasie Jego ukrytego życia w Nazarecie, jak też w okresie nauczania, a swój szczyt osiąga w czasie męki i śmierci krzyżowej. Dostrzegamy także, że pomimo wielkiej, bolesnej ofiary Jezusa, Jego życie jest przeniknięte głęboką radością. Ona jest tajemnicą Jego serca. Chrystus dzieli się nią z nami – swoimi uczniami, których wybrał i obdarzył przyjaźnią i miłością – po to, aby Jego radość była w nas w całej pełni i aby przez nią nasze życie nabrało zupełnie innego wymiaru, przechodząc z doczesności w wieczność, ze skończoności w nieskończoność.

Zechciejmy przyjąć te Boże dary i prośmy Jezusa, by uczył nas coraz umiejętniej je wykorzystywać.