Duch mocniejszy niż ciało, ks. Dariusz Stawiecki


Popiół widziany w miejscach nieszczęścia, np. wojen i pożarów, rodzi przerażenie. Popiół jest znakiem zniszczenia, przemijalności, końca czegoś, co było jakby niezniszczalne. Popiół wyrzucany z kraterów wulkanów Japonii i Sycylii niósł niesamowity lęk przed zagładą. Zniszczone blachy wraków samochodowych rodzą w sercu przerażenie. Ale jest jeszcze inny popiół – jakby spokojny, cichy, budzący w sercach powagę. To popiół z gałązek palmowych sypany na nasze zmęczone głowy. W kontekście wypowiadanych słów i czytanych dzisiaj tekstów liturgicznych znajdujemy coś tak bardzo potrzebnego dla naszych dusz. Przybyliśmy do świątyni, aby pochylić głowy i przyjąć na nie popiół. Równocześnie chcemy otworzyć serca, by w nie możliwie głęboko wpadła jedna z najbardziej podstawowych prawd objawionych przez samego Boga, ujęta w słowach: „Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz”. Dokonuje się to na progu Wielkiego Postu.

Przed nami czterdzieści dni przygotowania do ponownego przeżycia uroczystości Wielkiego Czwartku, Piątku i Wielkiej Niedzieli. Dlaczego Kościół posługuje się takim prostym, ale bardzo wymownym znakiem? Człowiek to ciało i duch. Ciało jest częścią ziemi. Z ziemi pochodzi i do ziemi wraca.

Jesteśmy podobni do różnych naczyń, od najprostszych glinianych kubków do najpiękniejszej chińskiej porcelany. Wszystkie one są z tej samej gliny i ostateczny kres zarówno najpiękniejszej porcelany, jak i zwykłych kubków jest taki sam. Gdy upadają na ziemię i rozsypują się w kawałki, spotykają się w śmietniku. Taki jest również nasz los. Ostatecznie wszyscy spotkamy się w ziemi, bo z niej zostaliśmy wzięci.

Ale człowiek to nie tylko ciało. Człowiek to także duch. Duch pochodzi od Boga i do Boga wraca. Wielki Post, który dziś rozpoczynamy, jest dla nas przypomnieniem, że duch jest ważniejszy niż ciało, że duch ma nad naszym ciałem panować. Znakiem tego panowania ducha są nasze wielkopostne wyrzeczenia. Ograniczyliśmy dziś posiłki, aby pokazać, że duch jest mocniejszy niż ciało. Taki jest chrześcijański sens postu. Człowiek wobec siebie i wspólnoty pokazuje, że jego duch jest mocniejszy, że jego ciało jest mu podległe. Każdy robi inne postanowienie: jeden rezygnuje z palenia papierosów całkowicie lub znacznie je ogranicza, drugi rezygnuje do Wielkiej Niedzieli z picia alkoholu, trzeci na czas Wielkiego Postu wyłącza telewizor, a zaoszczędzone godziny przeznacza na lekturę dobrej książki lub prasy, czwarty wstaje dziesięć minut wcześniej niż zwykle po to, aby porządnie odmówić poranną modlitwę. To są małe gesty, ale mają wielkie znaczenie, ponieważ praktycznie dzień po dniu przez czterdzieści dni dowodzą, że duch jest mocniejszy niż ciało.

Prorok Joel, wzywając w imieniu Pana do nawrócenia, dodaje: „Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty!”. Jezus rozwija jego myśl: „Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli”. Święty Jan Paweł II w jednym ze swych orędzi na Wielki Post napisał: „Wzywam każdego chrześcijanina, aby dał widzialne świadectwo swego osobistego nawrócenia przez konkretny gest miłości okazanej człowiekowi w potrzebie, dostrzegając w nim oblicze Chrystusa, który jakby specjalnie do niego kieruje słowa: «Byłem ubogi, byłem opuszczony, a ty mnie przyjąłeś»”.

Wielki Post jest gorącym wezwaniem do świętości, do dokonania chociaż raz w roku bilansu zdrowia duchowego, przeglądu życia, powrotu na drogę prowadzącą do Boga, do ładu we mnie, w mojej rodzinie, w moim sercu i sumieniu. Błogosławiony Paweł Giustiniani padł na kolana w pierwszym dniu Wielkiego Postu i wołał: „Panie Jezu, oddaliłem się nie tylko od Ciebie, ale i od siebie samego. Pomóż mi powrócić do siebie, abym stamtąd mógł podążać ku Tobie. Daj mi poznać moje ciemności, ażebym szukał Twojego światła”.