Cytaty, myśli, aforyzmy


Podziwiamy lekarza, gdy przywraca zdrowie ludziom, zdawałoby się, nieuleczalnie chorym. Słusznie podziwu godnym jest Chrystus, gdy leczy rany, dla których nie ma lekarstwa, a grzesznikowi i nierządnicy tak całkowicie przywraca zdrowie duszy, że czyni ich godnymi nieba.
(św. Jan Chryzostom)

Jezus przed popełnieniem winy zabronił nam grzeszyć. Skoro już dopuściliśmy się grzechu, nie przestaje na nas czekać, by nam udzielić przebaczenia. Patrzcie, jak woła nas Ten, którym pogardzamy. My odłączamy się od Niego, ale On nie odłącza się od nas.
(św. Grzegorz Wielki)

Wszechmoc Boża wyraża się przede wszystkim w fakcie przebaczania i miłosierdzia, gdyż poprzez dobrowolne przebaczenie Pan chce okazać swoją najwyższą moc.
(św. Tomasz z Akwinu)

Człowiek jak ćma; na oślep rwie się do ognia, choć go boli i choć się w nim pali. Robi to jednak dopóty, dopóki nie oprzytomnieje. I tym różni się od ćmy.
(Bolesław Prus, Lalka)

Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem, nikt na świecie nie jest od niej wolny.
(Albert Camus, Dżuma)

Można mówić o prawdziwym uzdrowieniu, kiedy ktoś, kto cierpi, odczuwał aż dotąd ból jako zniewolenie, a oto staje się panem samego siebie, potwierdza swój ból w sposób wewnętrznie wolny, a jeśli jest chrześcijaninem, zawierza go Bogu jako Temu, który rozdziela ból i jest jego szafarzem.
(H.U. von Balthasar)

Jezus okazał współczucie cierpiącym i obłożnie chorym, objawiając wielką dobroć i wrażliwość swego serca, pragnącego wykorzystywać również władzę czynienia cudów, aby pomagać cierpiącym na duszy i ciele. Dlatego dokonywał wielu uzdrowień, a chorzy garnęli się do Niego, by doznać Jego mocy uzdrawiania. Poprzez poświęcenie, z jakim Jezus chciał uwalniać od brzemienia choroby lub niedomagań przychodzących do Niego ludzi, ukazuje On nam szczególne zamiary miłosierdzia Bożego względem nich: Bóg nie pozostaje obojętny wobec cierpień związanych z chorobą i ofiaruje chorym swą pomoc w zbawczym planie, objawionym i urzeczywistnianym w świecie przez Słowo Wcielone.
(św. Jan Paweł II)

Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
(św. Jan Paweł II)

Rzekł Jezus do trędowatego: „Bądź oczyszczony!”. Zgodnie z dawnym prawem żydowskim (por. Kpł 13-14) trąd uważany był nie tylko za chorobę, ale za najgroźniejszą postać „nieczystości”. Do kapłana należało stwierdzenie jej i ogłoszenie odrażającym chorego, którego należało oddalić od wspólnoty i umieścić poza zabudowaniami aż do ewentualnego i należycie stwierdzonego wyzdrowienia.
Trąd zatem stanowił swego rodzaju śmierć religijną i cywilną, a wyzdrowienie z niego swoiste zmartwychwstanie. W trądzie dopatrzyć się można symbolu grzechu, który jest prawdziwą nieczystością serca, zdolną oddalić nas od Boga. Albowiem to nie fizyczna choroba trądu, jak przewidywały dawne przepisy, oddziela nas od Niego, lecz wina, zło duchowe i moralne.
(Benedykt XVI)