Panem jest Jezus, ks. Bogdan Zbroja


W ostatnią niedzielę roku liturgicznego rozważamy wspólnie tajemnicę Jezusa, który jest Królem Wszechświata. W świetle dzisiejszego słowa Bożego zastanówmy się, co oznacza to królowanie oraz na czym polega władza Jezusa nad człowiekiem, światem, czasem.

Bóg, jak to doskonale opisuje pierwsze czytanie, jest pasterzem swego ludu. On sam uwalnia swoje owieczki od wrogów i wszelkiego zła. Gromadzi je we wspólnocie wokół siebie. Co więcej, On sam szuka owiec zagubionych. Taką zaginioną owieczką jest człowiek, który odchodzi od Boga, traci drogę, a tym samym bliskość i opiekę pasterza. Zabłąkane owieczki Pan sprowadza z powrotem do swojej zagrody. Zabłąkane to z pewnością te, które dobrowolnie odeszły z owczarni, idąc za powabami tego świata. Poranione owieczki Dobry Pasterz opatruje i leczy. Nie złości się, nie wypomina, ale przygarnia i uzdrawia. Owieczki chore umacnia, a te, które są mocne, ochrania! Widzimy więc wyraźnie, że Bóg dba o ludzi – jest zatroskany o każdego z nas! Czy należymy do owieczek zaginionych, poranionych, czy też pięknych, On o nas dba: strzeże, uzdrawia, podnosi i wzmacnia. W Jego królestwie nie ma bowiem niechcianych obywateli! Tam każdy czuje się potrzebny i kochany. Bóg bowiem pragnie szczęścia człowieka, dlatego udziela mu hojnie swojej łaski. Bóg – nasz Pasterz – zna nas doskonale.

W to Boże królowanie wchodzi człowiek. W Ewangelii Pan Jezus zaprasza nas do miłosiernej postawy wobec bliźniego. Tak jak Bóg jest dobrym pasterzem, tak nas, swoich uczniów, zachęca do tej samej postawy wobec drugiego człowieka. Powinniśmy być dobrymi wobec innych: głodnych winniśmy nakarmić, spragnionych napoić, przybyszów przyjąć, nagich przyodziać, chorych i więźniów odwiedzić. To właśnie jest „pasterska” postawa zatroskania o drugiego człowieka – Boża postawa! Przez nią wchodzimy we współkrólowanie z Bogiem. Nam nie wolno być obojętnymi na niedolę drugiego człowieka. Musimy naśladować naszego Ojca. On chce, abyśmy razem z Nim współpracowali nad dobrem i doskonaleniem świata. Mamy więc nie tylko podziwiać królowanie Boga w nas, ale też razem z Nim współkrólować – mamy być tacy, jak On: dobrzy, zatroskani i miłosierni.

Najpierw jednak musimy sami siebie udoskonalać i podporządkowywać wszystko Jezusowi Chrystusowi. A to nastąpi w pełni dopiero na końcu świata. Do tego momentu przeżywamy czas walki o świętość i zbawienie. Jeśli bowiem nie zechcemy słuchać mądrości Boga, spotka nas to, co spotkało „przeklętych” z dzisiejszej Ewangelii. Owo złowrogie: „Idźcie precz ode mnie!”, które Pan wypowiada nad potępionymi, powinno nami wstrząsnąć aż do głębi jestestwa. Każdy zaś, kto pragnie usłyszeć słowa: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego”, musi wejść na drogę miłosierdzia wobec człowieka. Zauważmy, że chodzi tutaj o postawę wobec każdego człowieka – wobec siebie także. Miłosierdzie wobec siebie to nic innego jak współkrólowanie z Jezusem – panowanie nad sobą, nad słabościami, wadami i grzechami. Wymagajmy wiele od samych siebie, bo do Jezusowego królestwa idzie się wąską drogą, a wchodzi się do niego przez ciasną bramę (por. Mt 7,14).

Za parę chwil przyjdzie tu na ołtarz Jezus Chrystus – Król Wszechświata. Powiedzmy Mu, gdy już zagości w naszym sercu: „Króluj nade mną, Jezu Chryste, i dopomagaj mi w wejściu do Twojego królestwa”!