Bóg pragnie być z człowiekiem, ks. Kazimierz Skwierawski


Bracia i Siostry, św. Paweł pisze Rzymianom i wszystkim chrześcijańskim pokoleniom, że jest ukryta od wieków tajemnica Boża i że ta tajemnica zostaje objawiona. Tą wielką tajemnicą jest to, że Bóg pragnie być z człowiekiem. Pragnie być z nim związany więzią niespodziewaną, zupełnie nieoczekiwaną i niewymowną. Ta tajemnica przez wszystkie pokolenia ludzkie była obecna, choć niewidoczna. Ta tajemnica od momentu zwiastowania jest ukryta także w łonie Maryi, bo wtedy, w momencie zwiastowania, dokonało się jej wypełnienie: Słowo staje się ciałem; Bóg staje się człowiekiem. Ta tajemnica zostaje objawiona najpierw Maryi, a po dziewięciu miesiącach zacznie być widoczna dla ludzi, poczynając od tych, którzy przyjdą do betlejemskiej groty i uwierzą w to, co zobaczyli i co im zostało oznajmione.

My zbliżamy się właśnie w liturgii do momentu odkrycia przed światem tej tajemnicy. Widzimy, że ona w swojej istocie jest wyrażona właśnie tymi zdumiewająco prostymi słowami: „Pan z Tobą”. Tymi słowami zaczęliśmy Eucharystię. Te słowa mówi archanioł Gabriel do Maryi. Te słowa mówi prorok Natan do króla Dawida.

W naszym życiu nie ma żadnej innej istotnej rzeczywistości, tylko ta, że Bóg jest z nami. Dlatego tak ważne dla człowieka jest, aby sobie to uświadamiał. Bóg jest z nami, jest z każdym z nas, a od momentu wcielenia ta Jego obecność nabiera niezwykłego charakteru. Nie musi już posyłać do człowieka – jakby z zewnątrz – anioła czy proroka, ale może mówić do niego z samej głębi jego człowieczeństwa, bo przyjął na siebie ludzką naturę z tym wszystkim, co ją stanowi. Nie tylko z tym, jak nas stworzył, ale z tym, co myśmy z tą naturą zrobili: ze wszystkimi jej słabościami, upadkami i grzechami. On to wszystko na siebie wziął i jest zdolny przemawiać do nas z głębi naszego człowieczeństwa.

Moi Drodzy, ta niezwykła tajemnica zjednoczenia Boga z nami jest nieustannie obecna. To jest najbardziej zdumiewający i największy fakt w dziejach ludzkości. Ale chodzi teraz o to, żeby człowiek zobaczył, ujrzał i uwierzył. Tak ważne jest dla człowieka, aby był do tego zdolny.

Widzimy, że w życiu króla Dawida pojawia się moment, kiedy zaczyna być do tego zdolny: zaczyna myśleć, dostrzegać pewną rzeczywistość, tę najbardziej prostą. Mówi do proroka Natana: słuchaj, ja mieszkam w pałacu cedrowym, a Arka Boża mieszka w namiocie. Arka Boża, Arka Przymierza – tak najczęściej ją zwano – to był dla ludu starotestamentalnego znak obecności Boga. Mała skrzynka, w której umieszczono tablice z przykazaniami, które Bóg przekazał Mojżeszowi. Żydzi cały czas z nią wędrowali. Wiedzieli, dobrze to czuli, że trzeba, żeby był z nimi Bóg. Ta Boża obecność była taka, jakiej mogli oczekiwać – przez znak. Bóg towarzyszył poprzez znaki. Takim znakiem były: Arka Przymierza, rozliczne cuda, słup obłoku czy ognia. Ilekroć Mojżesz chciał Boga o coś prosić – w sprawie swojej czy w sprawie ludu – wchodził do namiotu i rozmawiał z Bogiem. To był znak Bożej obecności.

Ten znak przemienił się w rzeczywistość. Kiedy odmawiamy litanię do Matki Bożej, to wypowiadamy słowa: „Arko Przymierza”. W Arce Przymierza były obecne przykazania, to słowo, które Bóg powiedział do człowieka jako znak miłości, bliskości, światła. To słowo, jak wyznajemy, stało się ciałem. Stało się ciałem w Maryi, stąd słusznie nazywamy Ją Arką Przymierza. W Niej ten znak Bożej obecności stał się zdumiewająco bliski. Tego nie oczekiwał żaden człowiek, choć prorocy mówili wiele o tym, że ma przyjść Mesjasz, jednak nikt się nie spodziewał, że stanie się to w taki sposób.

Moi Drodzy, to się stało! Maryja jest pierwszą, która to słowo przyjęła. To słowo, które było w Arce Przymierza – dziesięć słów. Ona całkowicie je przyjęła! To słowo stało się w Niej ciałem, stąd w Niej właśnie rodzi się Bóg jako człowiek.

Maryja jest dla nas wzorem. To się ma stać w każdym z nas. Słowo Boga w nas ma być tak uszanowane, jak było uszanowane w Maryi, wtedy stanie się ciałem. Wtedy Bóg będzie z nami tak, jak tego pragnie i oczekuje.

Każda Eucharystia świadczy o tym w sposób niezbity. Jezus jest tu dla nas obecny. Przychodzi dla nas, daje nam swoje Ciało i Krew. My Go przyjmujemy wtedy, kiedy jest uszanowana w nas rzeczywistość Jego słowa. Kiedy jesteśmy z tym słowem zgodni. Wtedy wiemy, że On może do nas przyjść, a my chcemy Go przyjąć. Dokonuje się to, co jest pragnieniem Boga: więź z człowiekiem. To, co się stało w życiu Maryi, dokonuje się w życiu każdego z nas, tak jak chce Bóg. Na tym polega ta wielka tajemnica, którą my wyrażamy jednym słowem Emmanuel – Bóg z nami. Taki jest sens naszego chrześcijańskiego życia. I jedynie wtedy, kiedy tak się dzieje, nasze życie się wypełnia, ma swój cel i sens.

Moi Drodzy, pomyślmy dzisiaj o głębi tej tajemnicy wcielenia, że Bóg stał się człowiekiem i przemawia do nas już nie tylko z zewnątrz, ale z wewnątrz naszego człowieczeństwa. Pomyślmy o Jego pragnieniu zjednoczenia się z człowiekiem. Pragnieniu, które owocuje w tak rewolucyjny i niespodziewany sposób.

Pomyślmy, co my robimy z tą tajemnicą? Co czynimy z tym wielkim pragnieniem Boga, które jest nam oświadczane w czasie każdej Eucharystii, kiedy Pan Jezus objawia siebie i prosi, abyśmy się z Nim zjednoczyli.

Prorok Natan mówi Dawidowi, aby zrobił wszystko, co zamyśla, bo Pan jest z Nim. Archanioł Gabriel mówi do Maryi Dziewicy słowa pozdrowienia: „Pan z Tobą”. Ewangelista notuje, że „Ona się zmieszała na te słowa”. Poruszyła Ją do głębi wielkość tej tajemnicy.

Módlmy się, aby i nas poruszała do głębi wielkość tej tajemnicy: Bóg jest ze mną! Niech mnie to porusza! Niech mnie nic nie odsuwa od Boga! Niech wszystko mnie przybliża! Niech to wielkie pragnienie Jezusa, aby się zjednoczyć z człowiekiem, z każdym człowiekiem, stanie się obecne w moim życiu! Niech będzie rzeczywistością trwałą!