Bóg przychodzi do swoich, ks. Krzysztof Burdak


Betlejemska szopa, pośrodku żłób, a przy nim Józef i Maryja – Matka, która porodziła Syna. Niezwykły to widok. Niemowlę owinięte w pieluszki i złożone w żłobie. Ten obraz każdy z nas od najmłodszych lat nosi w sercu, odnawiając go w sposób szczególny w czasie świąt Bożego Narodzenia, które nastały. W tym czasie staramy się zgłębić tajemnicę Tego, który spoczywa na sianie. Czynimy to dzisiaj, w kolejnym roku XXI wieku, stając na progu betlejemskiej szopy, z oczyma utkwionymi w żłób, okazując radość z faktu, że ziemia ujrzała swego Zbawiciela. Spotykają się nasze drogi w miejscu, w którym stał się cud, w którym Słowo stało się ciałem. Chciejmy wniknąć w tę tajemnicę, zgłębiając i na nowo odczytując prawdę o niej. Poeta powie:

Przyszła nareszcie chwila ciszy uroczystej,
Stało się – między ludzi wszedł Mistrz wiekuisty…
Zmienione są niebiosa, ziemia odmieniona,
nie sama boskość, ludzkość ludziom objawiona.
(C.K. Norwid)

„Słowo stało się ciałem” – boskość i ludzkość się objawiły – oto powód i tajemnica dzisiejszej radości. Słowo, które wypowiedział Bóg Ojciec przed wiekami w chwale swego majestatu, objawia się ludzkości. „Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał do ojców naszych”, chcąc ich przygotować na tę chwilę, w której przemówił przez Syna. Przemówił i wciąż przemawia. On, Jezus Chrystus, jest decydującym słowem Ojca. Druga osoba Trójcy Świętej staje się człowiekiem, nie przestając ani na chwilę być Bogiem. Wierzysz w to?
Uwierz, że na sianie spoczywa Bóg-człowiek. Witamy w Nim zwiastuna Dobrej Nowiny. To On przynosi człowiekowi największy dar, jakim jest nadzieja zbawienia. On przez przyjście w ludzkim ciele stał się sprawcą przemiany człowieka, otwierając mu drogę powrotu do Ojca.

Przychodzimy witać Boga, który jak mówi Pismo: „przychodzi do swojej własności” (J 1,11). Paradoksem tych dni jest to, że człowiek, mimo że wita Boga, to Go nie przyjmuje. Witając Boga, zamyka przed Nim drzwi swego serca. Z tej racji wołał papież: „otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”. Można przeżywać świąteczne dni, ale nie świętować, można zamknąć się na Boga. Trzeba jednak zapytać, czy warto, w imię czego warto.

Pielgrzymi tej ziemi pochylamy czoło i radujemy się, że wszechmocne Słowo Boga raczyło wtopić się w naszą ludzką codzienność. Wyciągamy zanurzone w zawodowym i wychowawczym trudzie ręce, czyniąc nimi miejsce dla Boga. Chcemy powiedzieć, że nie jest łatwo. Jednak chcemy wierzyć w to, że wszystkim, którzy Ciebie przyjmują, Boże, dajesz moc, aby się stali dziećmi Twymi. I jako dzieci Boże tak wieloma sprawami chcemy w ten szczególny czas się z Tobą podzielić. Tak bardzo szczęśliwi, bo udało się zrzucić z siebie ciężar gniotących grzechów. Ta rodzina się powiększyła, a do tej wrócił ojciec. W innej ktoś już nie pije i innym pić nie pozwala. Tutaj jest cierpienie, lecz dzisiaj jest obecny uśmiech, prawdziwy, szczery, chociaż przez łzy.

Wszystko zależy od człowieka, czy pozwoli się narodzić Bogu w swym sercu. Chrystus szanuje wolę człowieka, nie czyni nic przeciw niej, lecz cierpliwie czeka, aż zostanie zaproszony, aż odrodzi się wiara w człowieku. Boże Narodzenie jest tak bardzo odpowiednim czasem, by to nastąpiło. By zachwycić się prawdą Betlejem i przy tej prawdzie trwać. W dobie zagrożenia prawdziwego rozumienia i przeżywania świąt warto wracać do źródła, do prawdy, a od Słowa czerpać siłę, by tym zagrożeniom się nie poddać, nie ulec.

Jako dzieci Boże otaczamy żłóbek, przypominając sobie to historyczne wydarzenie, którego wspomnienie napełnia nas radością. Otaczając żłóbek, jednocześnie otaczamy ołtarz i ku niemu przede wszystkim zwracamy wzrok. Bo na nim dokonuje się misterium Bożego Narodzenia. On – Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek – rodzi się codziennie na ołtarzu wśród swoich. Bóg prawdziwie się rodzi w czasie każdej Mszy Świętej. Ona jest dla nas tą szczególną chwilą, w której Słowo staje się ciałem.

Bóg pragnie się w tobie narodzić i w twojej rzeczywistości zamieszkać. Wprowadź Go w tę rzeczywistość w tak bardzo osobisty sposób w chwili przyjmowania Komunii Świętej. Tylko wówczas nabiera sensu twoje świętowanie.

Takiego przeżycia czasu świąt i spełnienia życzeń wypowiadanych przy wigilijnym stole życzę.