Dobra Eucharystii, ks. Kazimierz Skwierawski


Bracia i Siostry, w modlitwie brewiarzowej na dzisiejszy dzień przypada czytanie św. Tomasza z Akwinu. Chciałbym podzielić się z wami tymi treściami.

„Jednorodzony Syn Boży, chcąc nam dać udział w swoim bóstwie, przyjął naszą naturę, aby stawszy się człowiekiem, ludzi uczynić bogami”. W ten sposób św. Tomasz kieruje nasze myśli dotyczące dzisiejszej uroczystości ku początkowi misji Chrystusa, mianowicie ku Jego przyjściu na świat. Zwraca nam uwagę, że to wszystko, co my dzisiaj świętujemy, zaczęło się w tajemnicy wcielenia. Było to bardzo konkretnym zamysłem Boga. Miał On pragnienie bycia w wieczności z każdym człowiekiem. Aby to pragnienie zrealizować, na ziemię przyszedł Syn Boży. Stał się człowiekiem, przyjął naszą naturę, nasze ciało. Uczynił to, aby każdego z nas uczynić jedno ze swoją Boską naturą. Taki jest początek naszej dzisiejszej uroczystości.

Święty Tomasz pisze dalej tak: „Co więcej, wszystko, co od nas przyjął, w całości prze­znaczył dla naszego zbawienia. Ciało swe ofiarował Bogu Ojcu jako przebłaganie za nas. Krew swoją wylał dla naszego odkupienia i obmycia, abyśmy wykupieni z nie­szczęsnej niewoli, dostąpili oczyszczenia ze wszystkich grzechów”. A więc ten Boży zamysł: to pragnienie, aby być z człowiekiem na wieczność, które zaczęło się realizować w tajemnicy wcielenia, wypełniało się w tajemnicy Jego ofiarowania. On po to przyjął nasze ciało, po to się stał człowiekiem, aby w naszym imieniu, bo sam nie miał żadnego grzechu, ofiarować to wszystko, co przyjął. To, co przyjął od nas, ofiarował, aby ta ofiara była ofiarą naszej ludzkiej natury, ale miała na sobie Bożą pieczęć, Boży wymiar. Bo choć ofiarował to, co wziął od nas, to przecież ofiarował jako Syn Boży.

I dalej św. Tomasz pisze: „Aby zaś na zawsze trwała wśród nas pamięć o tak wielkim dobrodziejstwie, pod postacią chleba i wina pozostawił swoim wiernym Ciało swe na pokarm i Krew za napój”. „O zadziwiająca i wspaniała Uczto, zbawienna i pełna słodyczy! Cóż może być nad nią wspanialszego? [...] Sam Chrystus, prawdziwy Bóg, podawany jest tutaj do spożywania”. A więc ta tajemnica, która objawiła się w dziele wcielenia, która zrealizowała się w ofiarowaniu, ona dopełnia się w zamyśle Bożym w taki sposób, że Chrystus pozostawił siebie wśród nas pod tą przedziwną zasłoną sakramentu, pod osłoną chleba i wina. Pozostawił siebie! To, co ofiarował, pozostawił, aby nas tym karmić, aby przez to dokonywała się w nas przemiana, którą zamyślił, aby przyjmowanie Jego Ciała i Krwi – tak jak się wielokrotnie modlimy w modlitwach eucharystycznych – stało się zadatkiem naszego zmartwychwstania. Wielki jest Bóg, że tak siebie pozostawił!

Święty Tomasz pisze: „Żaden inny sakrament nie jest bardziej zbawienny; on usuwa grzechy, pomnaża cnoty, duszę nasyca obfitością duchowych darów”. To zdanie wyraża jedno: nie ma nic bardziej cennego! Ziemia nie ma niczego bardziej cennego od Chrystusa, który stał się obecny wśród nas. Nic nie może się z tym równać! Chrystus obecny w tym sakramencie każdemu z nas daje odpuszczenie grzechów. Wiemy, że Komunia św. człowiekowi, który jest skruszony i żałuje, odpuszcza grzechy lekkie. Wiemy, że przyjmowanie Komunii św. z otwartym sercem i gorącym pragnieniem pomnaża naszą cnotę, pomnaża to, co jest w nas dobre i udziela nam wszelkich duchowych darów. My w żadnym innym miejscu ziemi nie możemy uzyskać niczego porównywalnego z tym, co otrzymujemy w Eucharystii.

„W Kościele – pisze św. Tomasz – Eucharystia składana jest tak za żywych, jak i za umarłych, aby pomagała wszystkim, bo dla dobra wszystkich została ustanowiona”. Eucharystia jest dla każdego: dla całego Kościoła, dla żyjącego na ziemi i dla umarłego, bo jest źródłem duchowych darów dla każdego ucznia Chrystusa. To w nieprawdopodobny sposób rozszerza nam perspektywę, bo widzimy, że Eucha­rystia przełamuje doczesność, sięga wieczności.

Wróćmy znów do słów św. Tomasza:

W końcu nikt nie potrafi wypowiedzieć słodyczy tego sa­kra­mentu. Przezeń kosztuje się radości duchowej u samego źródła; przezeń czci się pamiąt­kę niezrównanej miłości, okazanej podczas męki przez Chrystusa. Aby przeto ogrom tej miłości jak najdoskonalej wyrył się w sercach wiernych, po odprawieniu Ostatniej Wie­czerzy wraz ze swymi uczniami, kiedy to zamierzał przejść z tego świata do Ojca, Chrystus ustanowił ten sakrament jako wieczną pamiątkę swej męki, jako wypełnienie dawnych zapowiedzi, jako największe swoje dzieło i pozostawił jako szczególną pociechę dla tych, którzy smucą się z powodu Jego odejścia.

W tym ostatnim fragmencie św. Tomasz zwraca nam uwagę na to, że cała ta wielka tajemnica, ten bezcenny skarb i dar niezmierny, ma jako przyczynę miłość. To z miłości Boga jesteśmy uczestnikami tak wielkich darów. I ta miłość owocuje w sposób niezmierny, stając się pociechą dla tych wszystkich, którzy są wiernymi uczniami Zbawiciela, którzy na ziemi smucą się z powodu Jego odejścia. Sakramentalna obecność Chrystusa daje im pociechę, jest zadatkiem i nadzieją zmartwychwstania.

Moi Drodzy, jeszcze dwie bardzo cenne wskazówki, które pojawiają się w brewiarzowej antyfonie: „Aby się nie rozdzielić, spożywajcie Ciało, które was jednoczy; aby nie zwątpić o swojej wartości, pijcie Krew, która jest ceną waszego zbawienia”. Do tego wszystkiego, co zostało powiedziane wcześniej, dochodzą te dwie zdumiewające prawdy.

Przyjmujemy Pana Jezusa pod postacią chleba i wina. Po co to czynimy? Przyjmujemy Go, aby się nie rozdzielić! Aby się nie rozdzielić z samym Chrystusem i między sobą. I przyjmujemy Go także po to – na to szczególnie zwracam uwagę – aby nie zwątpić w swoją wartość. Jaka to jest przejmująco piękna wskazówka: „Aby nie zwątpić o swojej wartości, pijcie Krew, która jest ceną waszego zbawienia”.

Świat jest pełen zwątpienia o swojej wartości. Ponieważ tak jest, pragnie w sposób zachłanny tę wartość wybudować na czymkolwiek: na grzechu, na głupocie, na chęci posiadania. Pan Bóg przypomina nam, że to On jest źródłem naszej wartość. Kto spożywa Go w Najświętszym Sakramencie, ten zna prawdę o swojej wartości, ten w tę wartość nigdy nie zwątpi.

Przyjmujmy zawsze Chrystusa w Eucharystii z wielką czcią, z wielką wdzięcznością, z wielkim pragnieniem i z wielką otwartością, abyśmy się nigdy nie rozdzielili, abyśmy nigdy nie zwątpili w siebie i swoją wartość.