Gdzie szukać Chrystusa?, ks. Kazimierz Skwierawski


Chrystusa Zmartwychwstałego nie szuka się w grobie! Nie znalazły Go tam niewiasty, nie znaleźli Piotr i Jan. Nikt, kto szuka Jezusa w grobie, tam Go nie znajdzie. Nie znajdą Go także pielgrzymujący do Ziemi Świętej ani ci, którzy oglądają groby. Nie ma tam Chrystusa Zmartwychwstałego. On przychodzi do człowieka w swoim słowie i w swoim Ciele i Krwi. To jest wspaniała i niezwykła prawda, jaką niesie Chrystusowe zmartwychwstanie.

My, biedni ludzie, nieustannie odkrywamy sprawy oczywiste i prawdy starodawne dotyczące naszej wiary. Jakże niedawno, bo w drugiej połowie dwudziestego wieku, zafascynowaliśmy się słowem „dialog”. Pojawiła się nawet filozofia dialogu. Kościół rozpoczął dialog z ludźmi, którzy stoją poza nim. W terapii małżeńskiej dialog małżonków stał się niezwykle istotną sprawą.

Czymże jest to, czego przed chwilą słuchaliśmy w przebogatej liturgii słowa, jeśli nie dialogiem, rozmową, którą Bóg wciąż rozpoczyna i do której nieustannie wzywa? Wszystko Go słucha i odpowiada Mu, wszystko oprócz jednej istoty, stworzonej na Jego obraz i podobieństwo – oprócz człowieka. Jakżeż kapitalne jest świadectwo Pisma Świętego, w którym czytamy, że kiedy Bóg woła gwiazdy, one odpowiadają: „Oto jesteśmy”, bo są na swoim miejscu i wypełniają powierzone im zadania. Tak dzieje się w całej przestrzeni stworzonego świata. Dzięki temu on istnieje. Ale spośród stworzeń Bóg w sposób szczególny wybrał człowieka. Stworzył go na swój obraz i podobieństwo i zaprosił do wyjątkowej rozmowy, którą rozpoczyna od wymówienia jego imienia. Słyszeliśmy, jak Bóg wołał do Abrahama. To Bóg rozpoczyna rozmowę i wytrwale czeka, bym zechciał usłyszeć i dać najprostszą odpowiedź: „Oto jestem” (Rdz 22,11), w której wyraża się nie tylko moja obecność, ale i gotowość podjęcia tego zaproponowanego mi przez Boga dialogu.

Znajdujemy się właśnie w podobnej sytuacji. Słuchamy przemawiającego do nas Boga, a nasza odpowiedź już jest jakoś wyrażona w psalmach, które śpiewaliśmy. Bóg jednak pragnie, abyśmy uczyli się dawać odpowiedź na Jego słowo całym naszym życiem, tak jak to pokazał nam dojrzały starzec Abraham, który w pokornej postawie słuchania dojrzewał do niezwykłego zaufania Bogu. Kiedy Bóg wezwał: „Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę” (Rdz 22,2), Abraham odpowiedział czynem i słowem. Nazajutrz rano „osiodłał swego osła, zabrał z sobą dwóch swych ludzi i syna Izaaka, narąbał drzewa do spalenia ofiary i ruszył w drogę do miejscowości, o której mu Bóg powiedział. Na trzeci dzień Abraham, spojrzawszy, dostrzegł z daleka ową miejscowość. I wtedy rzekł do swych sług: «Zostańcie tu z osłem, ja zaś i chłopiec pójdziemy tam, aby oddać pokłon Bogu, a potem wrócimy do was»” (Rdz 22,5). Abraham głęboko wierzył, że wszystko, co składa Bogu w ofierze, zostanie mu oddane.

My też jesteśmy wezwani, aby w postawie radosnego zaufania i pewności, że Bóg zwróci nam wszystko po stokroć, oddać Mu w ofierze to, co nosimy głęboko w sercu, co bardzo miłujemy, bez czego nie wyobrażamy sobie życia i czego nie chcemy porzucić. Na tym polega tajemnica zmartwychwstania Chrystusa. Nie trzeba Go szukać w grobie. Szukajmy Go w Kościele, który rozważa Jego słowo i stara się dać na nie odpowiedź. Szukajmy Go, wypełniając nasze pragnienia większego zrozumienia i dojrzewania w wierze i miłości.

Jakże niezwykła, jak przepastna jest ta miłość, która przypomina o sobie nieustannie przez słowo Boże. Wróćmy zatem do słowa Bożego, szanujmy je! Pośród tylu słów ludzkich odnówmy w sobie to słowo, które jest prawdziwą mądrością, bez którego niczego nie rozumiemy i żyjemy w ciemności. Zmartwychwstały Jezus jest obecny w swoim słowie, w swoim Ciele i Krwi. Wróćmy do uszanowania Eucharystii. Niech udział w każdej Mszy św. będzie odpowiedzią naszej miłości na miłość Chrystusa. Niech nikt nie pozostaje obojętny wobec tego nieprawdopodobnego wyznania: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje” (Mt 26,26). Niech ta Wigilia Paschalna prawdziwie nas odrodzi.