„Irytująca” Ewangelia, ks. Janusz Mastalski


Przed wielu laty wybitny powieściopisarz Lew Tołstoj pisał: „Odpowiadaj dobrem za złe, a zniszczysz w podłym człowieku zadowolenie ze zła”. Te słowa oraz nauka płynąca z dzisiejszej Ewangelii budzą ogromne wątpliwości, a nawet złość i niezrozumienie. Jak to? Ten, który mnie krzywdzi, ten, kto jest przyczyną moich łez, ma być przeze mnie kochany? Jak to możliwe, że Chrystus każe nam pożyczać i dawać, nie czekając na zwrot? Współczesnym językiem można byłoby rzec: „przecież pójdziemy z torbami”. Czy czasem Jezus nie pomylił się w dzisiejszej Ewangelii? A może są to piękne słowa pełne ideału, ale bez możliwości zastosowania w normalnym życiu?

Kiedyś spotkałem w domu starców przy ulicy Helclów w Krakowie starszą kobietę wyrzuconą z domu przez swoje dzieci, bo była niewygodna, niepotrzebna, po prostu była za stara. Nie pasowała do nowoczesnego wystroju mieszkania, sprzętu, komputera, kina domowego. Powodowała dysonans w zderzeniu z nowoczesnymi meblami i gośćmi z tak zwanej śmietanki krakowskiej. Kiedy w rozmowie zadałem jej pytanie, co czuje, odpowiadając, ukazała mi dramat wywiezienia z domu z jedną walizką. Mówiła: „Czuję wielki żal, ale nie chcę ich nienawidzić, nie potrafię! Przebaczam im, bo nie chcę potęgować zła. Cóż mi przyjdzie z myśli o zemście?”.

Kiedy mówimy o miłości nieprzyjaciół, zbliżamy się do tajemnicy przebaczenia. A któż z nas nie doznał od kogoś krzywdy? Wielokrotnie stawaliśmy przed dylematem: przebaczyć czy pielęgnować urazę w sercu, nadal kochać czy znienawidzić? Pochylamy się dziś nad Ewangelią o miłości nieprzyjaciół, o przebaczeniu i dlatego musimy dokonać refleksji nad istotą tego fenomenu. Jeśli nie będzie w naszym życiu przebaczenia, to żadna rodzina, małżeństwo, nawet nieformalny związek nie ma szans przetrwania. Przecież każdy z nas ma jakieś wady, popełnia błędy i – czy tego chce, czy nie – rani innych, także najbliższych. Zastanówmy się więc, co to znaczy przebaczyć...

Przebaczenie jest przede wszystkim poszerzeniem serca. Człowiek musi zapomnieć o sobie, zrobić miejsce ludziom niewygodnym i tym, którzy go obmówili, skrzywdzili. Poszerzenie serca polega na wyjściu z egoizmu, a to nie jest takie proste. Doskonale wiemy, ile jest zwad sąsiedzkich, małżeńskich kłótni, nieporozumień na linii rodzice–dzieci. Przebaczyć oznacza poszerzyć swoje serce, tak jak to uczynił Chrystus na krzyżu, modląc się: „Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.

Przebaczenie to także danie szansy drugiej osobie, może którejś z kolei. Przebaczyć to znaczy powiedzieć komuś: „Ja cię nie przekreślam, daję ci kolejną szansę”. Tak jak matka daje szansę dziecku, które wciąż się spóźnia, jest nieposłuszne i ją rani. Ona jednak stale daje możliwość poprawy. Danie szansy to zwycięstwo nad sobą. Przebaczenie wymaga walki. Choćby wtedy, gdy mąż po raz kolejny przychodzi do domu pijany, a żona próbuje dać mu okazję do poprawy. Ktoś może powiedzieć: pobłażliwość, głupota. Chrystus mówi: miłość, przebaczenie. Choć dobrze wiemy, że przebaczenie nie oznacza zapomnienia. Nikt z nas nie jest w stanie wyrzucić z pamięci doznanych krzywd. Tych zranień nie da się usunąć z serca, ale można przebaczyć. I to jest właśnie miłość nieprzyjaciół.

Jezus Chrystus pokazuje swoim życiem, że można wybaczyć każdemu. Można więc powiedzieć, że przebaczenie jest naśladowaniem Jezusa. Chrystus wzywał do naśladownictwa, które boli: „Bierzcie krzyż na swoje ramiona”, a krzyżem jest często ten, kto krzywdzi, nasz nieprzyjaciel. Tak jak dla tej starej kobiety krzyżem stały się jej własne dzieci, które pokazały jej, że jest niepotrzebna. A przecież całe życie dla nich poświęciła! Ci, którzy poczuli się kiedyś niepotrzebni, doskonale to rozumieją.

Istnieje jeszcze jeden motyw postępowania, gdy przychodzi dylemat: kochać czy nienawidzić? Przebaczenie jest przecież spłaceniem długu wobec miłości Boga do człowieka. Bóg wielokrotnie przebacza każdemu z nas. Ileż jest w nas nieprawości, o której wie tylko On i my! Bóg daje nam łaskę przebaczenia, abyśmy ją przekazali innym, również tym wyrządzającym krzywdę. To jest tajemnica miłosierdzia. Tak wielu pielgrzymuje do światowego sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, aby szukać przebaczenia. Takim sanktuarium jest przecież drugi człowiek!

Pochylamy się dzisiaj nad tajemnicą przebaczenia, czyli miłością nieprzyjaciół. Kiedy więc będziemy po raz kolejny słyszeć słowa Chrystusa: „Nadstaw drugi policzek”, powinniśmy zrozumieć, że nie chodzi o naiwność, o podkładanie się do bicia. Tu chodzi o przebaczenie! Jeden z najwybitniejszych polskich psychiatrów Antoni Kępiński pisał dosadnie i zwięźle: „Przebaczyć to znaczy zrozumieć”. W związku z tym, gdy będziemy myśleć o wyrządzonych nam krzywdach, o nieprzyjaciołach, którzy nas skrzywdzili, najpierw spróbujmy ich zrozumieć. Może się bowiem okazać, że ten człowiek nie potrafi inaczej postępować, może jest w jakimś potrzasku, może chce na siebie zwrócić uwagę. Wtedy łatwiej będzie powiedzieć: „Przebaczam ci, kocham cię, daję ci kolejną szansę”. A to będzie dowód na zrealizowanie w naszym życiu wezwania Jezusa: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół”.