Jak walczyć z pokusą?, ks. Janusz Mastalski


Kilka dni temu rozpoczął się Wielki Post. Jest to czas zamyślenia się nad sobą, nad sensem życia, nad jego źródłem. W pierwszą niedzielę tego okresu w liturgii słowa czytamy ewangelię o kuszeniu Jezusa na pustyni. Można się zastanawiać, dlaczego właśnie ten fragment życia Chrystusa przytaczany jest na początku czasu pokuty i nawrócenia. Odpowiedź wydaje się niezbyt trudna. Tą rzeczywistością, która utrudnia człowiekowi powrót do Boga, refleksję nad sobą, jest pokusa. Nie ma człowieka, który nie doświadczałby różnego rodzaju pokus prowadzących często na drogi niewierności wobec Boga, drugiego człowieka i siebie samego. Jedną z najbardziej „dokuczliwych” pokus jest konformizm, obecny w naszym życiu codziennie. Najczęściej definiuje się go jako postawę bezkrytycznego podporządkowania się normom, wartościom i poglądom uznanym za obowiązujące w danej grupie społecznej; zgadzanie się z czymś, przystosowanie się do czegoś.

Konformizm jest obecny w naszym życiu zarówno w postawach moralnych, religijnych, jak i życiowych. Niech przykładem będzie wydarzenie z życia jednej z rodzin, które powtarza się także i w naszym postępowaniu. Pewnego dnia żona wraca z pracy do domu i informuje męża, że widziała piękny dywan, który pasowałby do małego pokoju. Mąż, nieskłonny do takiego zakupu, zaczyna polemizować. Wtedy słyszy, że wielokrotnie planowali kupić nowy dywan. Żona powołuje się przy tym na rozmowę sprzed kilku miesięcy, w trakcie której mąż chciał kupić nowy dywan. Oczywiście małżonka wygrywa tę słowną potyczkę, bowiem mężowi trudno przyznać się do braku pamięci. Postępuje więc wygodnie, konformistycznie: zgadza się na kupno dywanu. Na tym właśnie polega pokusa konformizmu. Czyni ona z człowieka istotę kierującą się nie trwałym systemem wartości, ale aktualną korzyścią.

Niewątpliwie konformizm oddala od Boga, bowiem w wyborach przestaje się liczyć Dekalog, a do głosu dochodzą partykularne interesy. Wielu z nas usprawiedliwia takie postępowanie słowami: nie miałem wyjścia; inni też tak postępują; przecież nic się wielkiego nie stało; aby to załatwić, musiałem zrezygnować ze swojego zdania. Konformizm jest wielką pokusą współczesnego człowieka. W dzisiejszej ewangelii Chrystus także był kuszony postawą konformistyczną. Nie uległ jednak i w ten sposób pokazał każdemu człowiekowi, że można tę pokusę zwyciężyć. Przyjrzyjmy się bliżej tej swoistej walce Jezusa.

Pierwsza forma walki z pokusą zawarta jest w słowach skierowanych do kusiciela: „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4). Jednym z przekonań, które popychają człowieka na drogę konformizmu, jest pogląd, że pieniądze, wartości materialne są najistotniejsze w życiu. Takie przekonanie usprawiedliwia się przewrotnym zdaniem: „Wprawdzie pieniądze szczęścia nie dają, ale bez nich nie da się żyć”. Jezus mówi dzisiaj, że najważniejszy w życiu jest nasz rozwój duchowy. Nasze życie musi być determinowane przez kontakt ze słowem Bożym. Chodzi więc o ustawienie hierarchii wartości. I to jest właśnie pierwsze narzędzie walki z pokusą: wierność chrześcijańskim wartościom bez względu na okoliczności. Bez tej wierności człowiek skłonny jest ulegać rozmaitym pokusom, które mają źródło w konformizmie.

Drugą formę walki z pokusami można odnaleźć w ripoście, którą otrzymał od Jezusa Szatan: „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego” (Mt 4). Jakże często „eksperymentujemy”, szukając rozwiązań bez Boga. Iluż współczesnych katolików próbuje budować swoje życie bez Kościoła. Mówią: „Mnie Kościół nie jest potrzebny; ja modlę się w domu”. Iluż traktuje Kościół jako instytucję usługową, istny religijny market. To też jest pokusa konformizmu. Chrystus swoją postawą apeluje do wszystkich: zaufaj Bogu, bądź wierny, nie wystawiaj Go na próbę. Można więc powiedzieć, że drugą formą walki z pokusą jest bezgraniczne zaufanie Bogu, Jego miłosierdziu. To On założył Kościół i chce, aby poprzez tę instytucję bosko-ludzką (często niedoskonałą) każdy z nas osiągnął zbawienie.

Święty Hieronim mawiał, że kto nie odeprze pokusy natychmiast, już jest w połowie zwyciężony. W praktyce taką postawę zaprezentował Jezus, kiedy dręczony pokusami zdecydowanie powiedział: „Idź precz, szatanie” (Mt 4). Wniosek z tego zachowania jest bardzo prosty: z pokusą się nie pertraktuje, od razu się ją odrzuca! Zdecydowanie Mistrza z Nazaretu w walce z pokusą uczy, że każdy kompromis ze złem stanowi zniewolenie, a w konsekwencji niewierność. Zatem stanowczość to trzecia forma walki z każdą pokusą.

Walczmy więc wszyscy z pokusą konformizmu, ponieważ - jak pokazał Jezus - zwycięstwo jest możliwe. Niech w tej walce pomogą nam słowa modlitwy św. Efrema:

Panie, nawróć mnie i przebacz, prowadź mnie ku Tobie i rozjaśnij moje ciemności.
Jestem pełen niezliczonych win i schronienia szukam tylko u Ciebie.
Podaj mi rękę, jak kiedyś Piotrowi.
Jak celnik proszę Cię o usprawiedliwienie i zmiłowanie.
Otwórz oczy mego serca i utwierdź je w miłości Twoich przykazań, Panie.