Jesteśmy światłem świata, ks. Edward Staniek


Miejsce pracy zawodowej umożliwia dawanie świadectwa o naszej przynależności do Jezusa. O tym nie należy nigdy zapominać. To w pracy spotykamy się z ludźmi różnych wyznań, religii, orientacji światopoglądowych. Trzeba z nimi współpracować. Żywo doświadczają tego wszyscy szukający pracy za granicą. Trzeba wiedzieć, że Jezus chce nas mieć jako światło w świecie.

To wymaga, po pierwsze, fachowości w wykonywaniu zadań. Chrześcijanin nie może podejmować pracy, jeśli nie jest do niej przygotowany. On winien być w niej specjalistą. Świat ceni fachowców. Bóg również ich ceni. Z tym łączy się odpowiedzialność za wykonane zadania. Swoją pracę należy podpisać własnym imieniem.

Po drugie, potrzebny jest szacunek dla każdego, kogo spotykamy w pracy. I szacunek dla tych, którzy z pracy naszych rąk i umysłu korzystają. Ten szacunek buduje zaufanie, które jest cenną wartością w środowisku pracy.

Po trzecie, potrzebna jest uczciwość, o której pisze prorok Izajasz: „Jeśli usuniesz u siebie jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem” (Iz 58,9-10). Prorok wzywa do prawości serca, które nie tylko nie czyni zła innym, ale – jeśli to tylko jest możliwe – czyni dobro, pociesza duszę przygnębioną. Ileż to razy w pracy trzeba być pocieszycielem.

Los nieuczciwych pracowników jest przedstawiony przez Jezusa w obrazie zwietrzałej soli, wyrzuconej i podeptanej przez ludzi (por. Mt 5,13).