Kazania bez gadania, ks. Eugeniusz Burzyk


Bohater filmu Pachnidło obdarzony jest fenomenalnym węchem. W wieku pięciu lat nie potrafi jeszcze mówić, ale bezbłędnie rozróżnia zapachy; później nawet je tworzy. Sam wolny jest od jakiegokolwiek zapachu, bo jego ciało jest bezwonne [1].

Człowiek – przesiąknięty konsumpcjonizmem, świąteczną tandetą i kiczem – nie jest w stanie wyczuć, a nawet wyobrazić sobie pierwotnego zapachu Bożego Narodzenia: zwykła stajnia, ubogi żłób, obecność zwierząt, wizyta prostych pasterzy.

„Na Wigilię zaś jadło się chleb i piło czarną kawę zbożową, siedząc samotnie w domku pustelniczym. Żadnej innej Wigilii nie przeżyłem tak głęboko jak tę u kamedułów. Czułem wtedy obecność Świętej Rodziny” [2] – wspomina ojciec Joachim Badeni.

1 Pachnidło, reż. Thomas Tykwer, Francja–Hiszpania–Niemcy 2006.
2 Artur Sporniak, Jan Strzałka, Autobiografia, Kraków 2004, s. 176.