Kazania bez gadania, ks. Eugeniusz Burzyk


Szymon Hołownia pisze, że ludzie nie akceptują proroków, którzy swoją postawą łamią podstawowe prawo socjotechniki: ludzie są umiarkowani i lubią spokój. „Prorok, który chce być kochany, musi udawać, że jest od nas głupszy” [1].

Jan Chrzciciel określa swoją działalność jako „głos wołającego na pustyni”. Ma świadomość, że niewielu go usłyszy i za nim podąży. Nie zniechęca się jednak. Poruszając sumienia, niezłomnie wzywa do nawrócenia i pokuty.

Janusz Głowacki wspomina dziennikarza, który mówił: „Każde, ale to każde bez wyjątku, choćby najmarniejsze stworzenie, […] lubi, żeby je pogłaskać. A jak pogłaszczesz, to połknie wszystko, ale to wszystko, co mu dasz albo powiesz” [2].

1 Szymon Hołownia, Prorocy tacy jak my, „Więź” 2007, nr 3 (581), s. 46–47.
2 Janusz Głowacki, Z głowy, Warszawa 2004, s. 181.