Kazania bez gadania, ks. Eugeniusz Burzyk


W powieści Jerzego Andrzejewskiego Ciemności kryją ziemię młody dominikanin Diego ulega wpływom Wielkiego Inkwizytora. Angażując się w działania instytucji, traci własną osobowość; staje się ślepym funkcjonariuszem inkwizycyjnego terroru [1] .

Ludzie z euforią wiwatowali na cześć Jezusa wjeżdżającego do Jerozolimy: wznosili entuzjastyczne okrzyki, słali przed Nim swe płaszcze, rzucali gałązki oliwne. Kilka dni później z takim samym przekonaniem krzyczeli: „Ukrzyżuj Go!”.

Zdaniem Jerzego Surdykowskiego mądrość nie lubi tłumu: „To właśnie głupota jest stadna, nie znosi samotności, potrzebuje aplauzu, nie godzi się z krytyką. Dlatego ludzie – tak bojąc przyznać się do głupoty – ciągną do niej jak do miodu” [2].

1 Zob. Jerzy Andrzejewski, Ciemności kryją ziemię, Kraków 2004, s. 18–56.
2 Jerzy Surdykowski, Mądrość, „Znak” 2006, nr 2 (609), s. 113.