Królowo Polski – przyrzekamy!, ks. Bogdan Zbroja


Drodzy czciciele Maryi!

Trzeci maja to ważna data w dziejach naszej Ojczyzny. Od siedemnastego wieku, kiedy to Polska nie poddała się nawałnicy szwedzkiego potopu, każdy Polak do Jasnogórskiej Pani pielgrzymuje duchem i sercem, prosząc o Jej dalszą opiekę nad naszym domem, nad Polską. Nie sposób i dziś nie rozważyć tajemnicy opieki Maryi, która jako nasza Matka i Królowa chroni nas i wspiera.

Słowo Boże, które jak dobre ziarno wpadło w glebę naszych dusz, mówi nam o Maryi – naszej Matce. Na Golgocie stanął krzyż odkupienia, na nim Syn Boży cierpi i umiera, ale obok stoi Matka (J 19,25)! Maryja jest z Jezusem zawsze! Ona nigdy nie opuściła Go na krok – od poczęcia aż dotąd! Co więcej, Matka Boża i dziś jest zjednoczona ze swoim Synem w królestwie Bożym. Zawsze z Jezusem, zawsze czuwająca – MATKA!

Marian jako dwudziestoletni chłopak wziął od taty poloneza – w latach osiemdziesiątych XX wieku polonez był marzeniem niejednego naszego rodaka. Jego ojciec dostał talon na ten pojazd, ponieważ był górnikiem i fedrował w wolne soboty. Więc Marian w nowym polonezie jedzie jak szalony… 120… 140… pełny gaz… i nagle wyskakuje z boku duży pies. Nie było możliwości ucieczki przed potrąceniem. Rozjechał psa, ale przy okazji stracił panowanie nad pojazdem i z impetem wbił się w pole, na którym rosły buraki. Samochód był brudny, trochę wgniotła się karoseria. Marian pomyślał: Boże! Dzięki! Ponieważ wyszedł z życiem z niebezpiecznej sytuacji. Teraz zaczął kombinować, jak oddać tacie uszkodzony samochód. Wymył go, ale co z pogiętą karoserią... Trochę ją wyprostował i wrócił do domu. Opowiedział tacie wszystko. Ten się zdenerwował, ale po przemyśleniu całego zdarzenia i po przeanalizowaniu wypadku, powiedział do syna: „Samochód naprawi mój znajomy blacharz. Ale my całą rodziną pojedziemy do Częstochowy, by podziękować przez Maryję Bogu za ocalenie ciebie”. Przyjechali, zamówili Mszę Świętą i wspólnie wielbili Pana za szczęście w nieszczęściu.

Czasem mamy pretensje do Boga i losu, że coś złego przydarzyło się nam lub komuś  bliskiemu. Gdy jednak popatrzymy na to wydarzenie z drugiej strony i gdy bez emocji rozważymy wszelkie „za” i „przeciw”, okaże się, że Bóg ochronił nas przed większym złem i tragedią. Starajmy się więc ciągle patrzyć na nasze życie z Bożej perspektywy. Stwórca nas miłuje i strzeże, i chroni, a nas spotyka niekiedy przykrość, byśmy stale kroczyli w stronę dobra i doskonałości.

Popatrzmy jeszcze przez chwilę na dzisiejsze pierwsze czytanie. Autor natchniony ukazuje nam postać Niewiasty obleczonej w słońce z księżycem pod stopami (Ap 12,1). Widzimy w tej postaci Maryję, Matkę Mesjasza i naszą Matkę. Wielkość Maryi płynie stąd, że jest Ona Matką Boga! Przez Nią Syn Boży stał się Synem Człowieczym. W niej się rozwijał, z Nią wzrastał i dojrzewał. Dlatego tak ważna jest matka, ojciec – rodzina. Dziś prosimy naszą Matkę za naszą rodzinę, za umiłowaną Ojczyznę – POLSKĘ! Jesteśmy w zjednoczonej Europie z Maryją. Ileż potrzeba znów zawierzenia, aby się nie zniechęcić, by nie popaść w zwątpienie i bezsensowność. Dużo biedy materialnej i moralnej jest w Polsce, ale mamy Jasną Górę i Maryję – Królową Polski. Ona nigdy nie zawiodła nas, Polaków! Ale i my też nigdy Jej nie zdradziliśmy! Zawsze z Maryją, zawsze pod Jej berłem, zawsze wierni! Dlatego nie bójmy się owego apokaliptycznego Smoka – zła we wszelakiej postaci. Skoro Maryja pokonała go mocą Boga, to i nam dopomoże zwyciężyć wszelkie zło moralne i materialne w Ojczyźnie, rodzinach i w nas samych.

Dlatego dziś – zapatrzeni w Maryję, naszą Królową – powiedzmy, jak mówili nasi ojcowie przed laty, że będziemy starać się o wzrost królestwa Chrystusowego w Polsce, że podejmiemy walkę z narodowymi nałogami: „Królowo Polski – przyrzekamy!”.