Niebiosa dla człowieka, ks. Bogdan Zbroja


Umiłowani w Chrystusie Panu, Bracia i Siostry!

Od niepamiętnych czasów człowiek wpatrywał się w niebo. Czasem wywoływało ono strach, innym razem fascynację i zaciekawienie. Dzięki Bogu współczesny człowiek, patrząc na gwiazdy w nocy i ciesząc się blaskiem słońca, wchodzi z nimi we współpracę i nie oddaje im – jak w zamierzchłych czasach – boskiej czci.

Człowiek w starożytności, widząc moc słońca, księżyca czy nawet rzeki, czynił z nich bóstwa, którym oddawał cześć. Nie wolno nam potępiać tamtych ludzi, ponieważ oni nie wiedzieli nawet tego, że Ziemia ma kształt kuli i krąży wokół Słońca. My natomiast, coraz bardziej rozumiejąc mechanizmy rządzące naturą, wiarę naszą kierujemy ku Temu, który jest prawdziwym Bogiem. Nas fascynują genialne prawa rządzące kosmosem i każdym z nas. Wielbimy geniusz Stwórcy rzeczy widzialnych i niewidzialnych.

Na kilka chwil pochylmy się nad tajemnicą dzisiejszej uroczystości. Czcimy wniebowstąpienie Pana Jezusa. Kilkadziesiąt dni temu przeżywaliśmy najważniejsze święto naszej religii – Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Dziś przyglądamy się wraz z apostołami Temu, który wstępuje do niebios. Tu jednak musimy wyraźnie powiedzieć, że Pan Jezus nie poleciał w kosmos, ale wyniósł naszą ludzką naturę do poziomu Bożego. Wniebowstąpienie to fakt, dzięki któremu i ty, i ja mamy możliwość wejścia w zażyłość z Bogiem w Jego królestwie – w królestwie niebieskim. Nie chodzi tu więc o podróż stąd do Księżyca czy jakiejś gwiazdy w przestrzeni kosmicznej, ale o przekroczenie naszego wymiaru doczesnego. To jakby wniknięcie w tajemnicę życia Boga na Jego poziomie, na poziomie niebiańskim. Tu nie ma mowy tylko o wymiarze czysto kosmicznym, ileś lat świetlnych od Ziemi, ale tu chodzi o inne spojrzenie na wszechświat. Spojrzenie na życie z Bożej perspektywy.

Z poziomu Boga nasza cywilizacja to tylko mgnienie oka – czas, który znamy – setki tysięcy lat, to dla Niego teraźniejszość – „teraz”. Przestrzeń, którą poznaliśmy, i prawa, które rządzą światem, to głupstwo i „nic” dla Boga! Nawet nasza świętość czy nasza doskonałość to dla Niego jedynie marność! Bóg przewyższa nas i nasze rozumowanie w sposób nieskończony! Nikt z nas nie może wejść na Jego poziom. Ale On sam może zniżyć się do naszego poziomu – do poziomu człowieka, istoty, która żyje chwilkę, jak mgła czy rosa poranna. On do nas naprawdę przyszedł i dziś pokazuje nam, że wynosi naszą ludzką naturę do poziomu Boga – człowiek w Jezusie Chrystusie zasiada z Bogiem na tronie w niebiosach. Czyż nie jest to wielka tajemnica, którą należy w sposób jak najwspanialszy uczcić?!

Dlatego pomyślmy dziś nie tyle o kosmosie: Słońcu, Księżycu, gwiazdach, ale zgłębiajmy ten wymiar, do którego wszedł Pan Jezus. Zbliżajmy się nieustannie do niebios, do tego stanu, w którym obecny jest Bóg w swoim majestacie. Święty Paweł napisał o tym wymiarze takie słowa: „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9).

Z niebios wyszedł Bóg z miłości do człowieka, więc jeśli człowiek chce wejść do niebios, musi także podążać drogą miłości. Dlatego dzisiaj niech każdy z nas podziękuje Bogu za Jego nieskończoną miłość do nas i powie to, co wypowie kapłan w modlitwie po komunii: „Wszechmogący Boże... wzbudź w nas pragnienie nieba, gdzie Chrystus, jako pierwszy z ludzi, przebywa z Tobą”. Amen.