Pasja szukania Jezusa, ks. Bogdan Giemza SDS


Poszukiwanie mędrców

Dziś obchodzimy uroczystość Objawienia Pańskiego, zwaną w tradycji świętem Trzech Króli. Należy ono do najstarszych świąt chrześcijańskich. Wiąże się nierozerwalnie z uroczystością Bożego Narodzenia, chociaż niesie ze sobą odmienność i różnorodność treści.

Ewangelia mówi nam, że mędrcy przybyli ze Wschodu do Jerozolimy i zapytali króla Heroda: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon”. Po naradzeniu się z religijnymi przywódcami Izraela, Herod skierował mędrców do Betlejem. Znaleźli tam Józefa i Maryję z Dzieciątkiem. Upadli na twarz, oddali pokłon i złożyli dary: złoto, kadzidło i mirrę. Tradycja przekazuje, że było ich trzech, bo złożyli właśnie trzy dary.

Mędrcy musieli odbyć podwójną drogę. Jedna związana była z długą i uciążliwą podróżą, by dotrzeć do Jerozolimy. Druga – jeszcze trudniejsza – związana była z pokonaniem odległości w wymiarze religijnym. Żydzi mieli jasne objawienie Boże, zawarte w słowach Pisma, magowie tylko niejasne objawienie kosmiczne – gwiazdę. Żeby odczytać sens tego objawienia, musieli odbyć długą podróż i pytać Żydów o drogę. Nie szczędzili jednak wysiłku, by odnaleźć Dziecię.

Przerażenie Heroda i Jerozolimy

Zupełnie inaczej w porównaniu z poszukiwaniem mędrców wygląda postawa Heroda i mieszkańców Jerozolimy. Ewangelista pisze: „Skoro usłyszał to król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima”. Herod był marionetkowym królem, zależnym od woli cesarza rzymskiego. Krwawo rozprawiał się również z najbliższymi członkami rodziny. Żył ciągle w obawie utraty władzy królewskiej. Dlatego pytanie mędrców o nowo narodzonego króla żydowskiego napełniło go przerażeniem. Reakcja i dyspozycja Heroda, by zabić niemowlęta w Betlejem, wydają się naturalną konsekwencją wspomnianych lęków.

Dlaczego jednak wraz z nim przeraziła się cała Jerozolima? Narodziny wyczekiwanego Mesjasza powinny lud napełnić radością, a nie strachem. Herod bał się – jak zauważa ks. J. Kudasiewicz – żeby nie utracić tronu, lud natomiast bał się gniewu króla. Historia poucza, że za kaprysy dyktatora często płaci niewinny lud. Zastanawiające jest, jak łatwo apodyktycznemu władcy zniewolić lud siłą, strachem, karami. Tak więc pierwszą postawą ludzi wobec Mesjasza było jawne, administracyjne prześladowanie.

Konieczność pamięci. Anamneza

Święty Augustyn w Wyznaniach podkreśla, jak nieodzowna w życiu człowieka jest pamięć. Pisze: „Ilekroć coś ginie nam z oczu, ale nie z pamięci – to może się stać z każdym widzialnym przedmiotem – przechowuje się wewnątrz nas jego obraz i szukamy tej rzeczy, dopóki jej znowu nie ujrzymy. Znajdując ją, rozpoznajemy ją według obrazu trwającego wewnątrz nas”.

W nawiązaniu do tych słów zwróćmy uwagę na teksty dzisiejszej liturgii. W prefacji Mszy Świętej z uroczystości Objawienia Pańskiego modlimy się słowami: „Dzisiaj w Jezusie Chrystusie, który jest światłością świata, objawiłeś wszystkim narodom tajemnicę naszego zbawienia. Gdy Syn Twój ukazał się na ziemi jako śmiertelny człowiek, obdarzyłeś nas na nowo udziałem w Jego nieśmiertelności”.

Słowo „dzisiaj” odsyła nie tylko do zwykłej ludzkiej pamięci, ale do pamięci zwanej w tradycji Kościoła anamnezą, czyli uobecnieniem. Liturgia bowiem nie jest tylko zwykłym przypomnieniem wydarzeń zbawczych, ale ich uobecnieniem. Owo „dzisiaj” akcentuje także kolekta mszalna: „Boże, Ty w dniu dzisiejszym za przewodem gwiazdy objawiłeś Jednorodzonego Syna swojego poganom, spraw łaskawie, abyśmy poznawszy Cię już przez wiarę, zostali doprowadzeni do oglądania twarzą w twarz blasku Twego majestatu”.

Nasze poszukiwania

Objawienie Pańskie wskazuje na głęboki sens historii. Oto Bóg w Jezusie Chrystusie objawia się całemu światu. Przekracza granice miejsca i narodu, przekracza wszelkie ograniczenia. Mędrcy z dzisiejszej Ewangelii są znakiem tego, że Bóg potrafi przemówić do każdego człowieka w jego własnym języku. Bóg potrafi do każdego człowieka znaleźć drogę. Do magów przemówił poprzez układy gwiazd, w których szukali wiedzy o przyszłości.

Wspominając dziś pokłon mędrców, rozpoznajemy w nich siebie samych i nasze własne powołanie do zbawienia, nasze poszukiwania Boga. Rozważając podwójną drogę, jaką przebyli mędrcy – w sensie pokonania odległości między swoją ojczyzną i Palestyną oraz odległości religijnej – pytajmy siebie: Jakie są nasze poszukiwania Jezusa i Jego łaski? Ile zadajemy sobie trudu, aby pokonać nasze trudności? Jak wygląda nasza modlitwa o dar łaski? W duchu zawierzenia prośmy słowami modlitwy pokomunijnej: „Boże, nasz Ojcze, niech twoje światło towarzyszy nam zawsze i wszędzie”.