Plan, który Bóg ma względem mnie, ks. Kazimierz Skwierawski

Początek nowego roku kalendarzowego związany jest w liturgii z zakończeniem oktawy narodzenia naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jej zwieńczeniem jest uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. W ten sposób Ona towarzyszy nam u progu nowego roku. Staje przed nami właśnie taka: Święta Boża Rodzicielka, zgodnie z tym, co sama o sobie prorokowała: „Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię” (Łk 1,48-49).

Mijają dwa tysiące lat od tamtych czasów. Jesteśmy świadomi, że słowa wspaniałej modlitwy Maryi, tego Jej uwielbienia Boga, się spełniają. Ona rzeczywiście jest przedmiotem zachwytu, podziwu i dziękczynienia dla wszystkich pokoleń. Przecież taka właśnie jawi się przed nami dzisiaj.

My tutaj obecni, a także ci, których tu nie ma, posiadamy u progu nowego roku swoje plany i zamysły, pragnienia i oczekiwania. Stając jednak dzisiaj przy Chrystusowym ołtarzu w naszym Betlejem i patrząc na Maryję, zechciejmy przyjąć ten plan wobec nadchodzącego roku, który przekazuje nam przez ewangelistów.

Święty Łukasz przypomina słowa, które zostały powiedziane do Jezusa, gdy nauczał: „«Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś». Lecz On rzekł: «Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je»” (Łk 11,27-28).

Maryja cała jest błogosławiona: łono, piersi i wszystko, co Ją stanowi, jest błogosławione. Radujemy się ogromnie błogosławieństwem, które stało się Jej udziałem, ale Jezus pragnie, abyśmy na tym nie poprzestawali, lecz postarali się, aby i nas ono dotknęło: błogosławieństwo związane ze słuchaniem słowa Bożego i zachowywaniem go. Jest błogosławiona Maryja, mogę być błogosławiony i ja! Jakże to wspaniały plan, który ma wobec mnie Bóg. On może stać się moim własnym – i to całożyciowym! – ale jego realizację mogę przecież rozpocząć już w tym roku, jeśli będę słuchał słowa Bożego i je zachowywał.

Święty Marek w swojej Ewangelii przekazuje, że gdy Jezus nauczał, był bardzo oblegany przez ludzi: „Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie». Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i [którzy] są braćmi?». I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką»” (3,32-35).

Popatrzmy na drugi punkt tego planu Boga. Maryja jest Matką Syna Bożego, ale sam Jezus wyraźnie oświadcza, że ja też mogę nią być, jeżeli będę pełnił wolę Bożą. Oto przedziwny zamysł Boga, który może się zrealizować w moim życiu. To nie jest przenośnia ani coś wydumanego i niemożliwego! To jest coś bardzo konkretnego, co może mnie uczynić tak bardzo bliskim Maryi, Świętej Bożej Rodzicielki. Dzieje się tak w każdym momencie mojego życia, w którym pełnię wolę Bożą. A o to przecież prosimy codziennie w modlitwie Ojcze nasz. Oto bardzo piękny punkt, który zaplanował Bóg, a ja mogę rozpocząć jego realizację już dziś.

Święty Jan w prologu swojej Ewangelii (1,9-13) zapisał:

Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego − którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.

Dlaczego Maryja jest błogosławiona? Dlaczego jest Matką Jezusa? Dlaczego Go zrodziła? Dlatego, że najpierw pozwoliła, aby Ona sama narodziła się z Boga, aby stała się Jego dzieckiem. Nie tylko przez fakt stworzenia i pojawienia się na świecie, ale przez wierną realizację Bożego planu, co bardzo jasno wypowiedziała słowami: „Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa!” (Łk 1,38). I ja mogę w ten sposób naśladować Maryję, mogę być dzieckiem Bożym, mogę być zrodzonym przez Boga. Myślimy: przecież to się stało w chwili chrztu świętego. Rzeczywiście, ale chodzi o konsekwencję, o codzienny wybór. Oto kolejny punkt Bożego zamysłu wobec mnie, który mogę przyjąć za swój własny. Nie będę się kierował tylko tym, co ludzkie! Nie pójdę za swoimi pożądaniami! Będę szedł za tym, czego dla mnie pragnie Bóg. Będę słuchał Jego, a nie siebie ani innych ludzi.

I wreszcie św. Mateusz, kiedy podaje naukę Jezusa o błogosławieństwach (5,14-16), notuje takie słowa:

Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.

Maryja jest błogosławiona, gdyż nie ukryła światła, które „oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi” (J 1,9). Ona stawiała je na świeczniku swojego życia. Stawiała je tak wysoko, aby mogło świecić wszystkim ludziom. I całe życie czyniła w ten właśnie sposób. Dzięki temu Jezus może świecić każdemu człowiekowi na każdym miejscu ziemi i w każdym pokoleniu. Działo się tak w życiu Maryi przez postawę serca, z jaką rozbudzała światłość Bożą w sobie. Mówi o tym dzisiejszy fragment Ewangelii: „zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2,19). Ze mną może być podobnie. Też jestem powołany przez samego Jezusa do tego, aby być światłem świata. Staje się nim wtedy, kiedy ludzie, widząc moje dobre uczynki, chwalą Ojca, który jest w niebie. To też bardzo konkretny, już czwarty, punkt planu Boga wobec mojego życia; planu, który mogę uczynić swoim w tym roku!

Mamy różne plany, oczekiwania, pragnienia. Jakże ważne, aby były one nas godne. Prośmy zatem Boga, aby Jego plan naprawdę stał się naszym własnym, umiłowanym, upragnionym i by On sam dał nam moc do jego realizacji.