Pogłoski i argumenty, ks. Tomasz Jelonek


Zmartwychwstanie Chrystusa jest fundamentalną prawdą naszej wiary. Święty Paweł stwierdził, że gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, nasza wiara byłaby próżna. Nic więc dziwnego, że od samego początku przeciwnicy wiary i prawdy Bożej szukali argumentów, aby się temu sprzeciwić.

W Ewangelii czytamy o pierwszym zamachu na prawdę o zmartwychwstaniu. Kiedy Jerozolima zaczęła się napełniać wieścią, że grób jest pusty, a strażnicy przyszli i oznajmili to swoim mocodawcom, arcykapłani zwołali naradę starszych i postanowili użyć skutecznego środka, jakim jest przekupstwo. Zapłacili żołnierzom i polecili im rozpowiadać: „Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali”. Obiecano też strażnikom, że w razie jakichś komplikacji sprawa zostanie także przez pieniądze załatwiona z ich dowództwem.

Widzimy tu najpierw szatańską moc pieniądza. W ciągu dziejów tego rodzaju wypadki powtarzają się często. Jest to ostrzeżenie dla nas, abyśmy się tego blasku pieniądza strzegli, bo on uwiódł także jednego z dwunastu, który za srebrniki sprzedał Jezusa.

Widzimy również, jak niedorzeczne są próby walki z prawdą. Strażnicy mają opowiadać, że spali. Cóż to za strażnicy, którzy tak bardzo lekceważą swoje obowiązki? Czy jest możliwe, aby taka sytuacja mogła zajść w szeregach wojskowych? Dla strażnika, który zamiast pilnować, śpi, nie ma żadnego usprawiedliwienia. A oni się mają chwalić tym, że spali na warcie. Jeżeli jednak spali, to skąd wiedzą, co się działo? Śpiący nie jest wiarygodnym świadkiem. Cała sprawa jest więc grubymi nićmi szyta. Kto walczy z prawdą, ten żyje w zakłamaniu.

Ewangelista stwierdza, że pogłoska ta, chociaż tak nielogiczna, trwa nadal. Ludzie bardzo często gotowi są uwierzyć w każdą bzdurę, byle tylko nie wierzyć w prawdę, gdyż prawda jest wymagająca. Jeżeli Chrystus zmartwychwstał, to trzeba Mu uwierzyć, przyjąć Jego naukę i przykazania, zmienić swoje życie.

Odpowiedzią na stan niepewności w Jerozolimie – w związku z wydarzeniami wokół Jezusowego grobu – jest mowa św. Piotra. W dniu pięćdziesiątnicy, kiedy w świętym mieście zebrało się wielu pielgrzymów, Piotr i inni apostołowie, napełnieni Duchem Świętym, wychodzą z Wieczernika i jawnie głoszą zmartwychwstanie Chrystusa.

Piotr wyraźnie mówi do zebranych, że rękami bezbożnych zabili Jezusa, ale Bóg Go wskrzesił. W ten sposób nawiązuje do faktów, które w tym mieście miały miejsce siedem tygodni wcześniej. Jest to bardzo ważna okoliczność, potwierdzająca prawdziwość świadectwa. Tak świeże wydarzenia, wspominane w tym samym miejscu, gdzie się dokonały, nie mogły być ani zmyślone, ani przeinaczone. Wśród słuchaczy było wielu naocznych świadków skazania i śmierci Jezusa, musieli oni także wiedzieć, co działo się później, a z mowy Piotra dowiadują się pełnej prawdy, którą konfrontują ze swoją wiedzą. W tej sytuacji wszystko musi się zgadzać, bo każda nieścisłość zostałaby wyłowiona.

Świadectwo Piotra miało wielkie znaczenie dla słuchaczy, z których wielu uwierzyło w Chrystusa. Ma także znaczenie dla nas, stale atakowanych różnymi zarzutami przeciw zmartwychwstaniu, które przez wszystkie wieki ma swoich wrogów. Jeżeli słuchacze Piotra uwierzyli, pomimo pogłosek rozsiewanych przez arcykapłanów i żołnierzy oraz pomimo oskarżenia ich o zabicie Sprawiedliwego, to moc Piotrowego argumentu musiała być bardzo silna. To także uzasadnia naszą wiarę, a za wiarą powinno iść życie godne tych, którzy uwierzyli Zmartwychwstałemu.