Post – czas twórczości, ks. Kazimierz Skwierawski


Rozpoczynamy Wielki Post – okres, do którego możemy odnieść te wspaniałe słowa św. Pawła: "Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia" (2 Kor 6,2). Nie chodzi tylko o dziś, ale o całe bogactwo czterdziestu dni, które są przed nami i mają nas przygotować na największą uroczystość – święcenie przejścia Jezusa Chrystusa ze śmierci do życia. Albowiem On otwarł nam drogę zbawienia. Okres Wielkiego Postu to zatem przede wszystkim czas uważnego wpatrywania się w ukrzyżowanego Jezusa . To czas, w którym w sposób szczególny powinniśmy pogłębić zjednoczenie z Nim, aby nasze serca się odnowiły, a wiara i nadzieja rozkwitły z nową mocą, by objawiło się to światu w czynach naszej miłości. To na Jezusie budujemy owocne przeżycie Wielkiego Postu. Rozpoczynamy go charakterystycznym obrzędem posypania głów popiołem. Pochylamy głowy, aby przyjąć na nie odrobinę prochu. Ten znak jest nierozerwalnie związany z drugim, który ma miejsce w Wigilię Paschalną, gdy z zapalonymi świecami w rękach będziemy odnawiać przyrzeczenia chrzcielne.

Naszym podstawowym zadaniem w Wielkim Poście powinno być tak intensywne wpatrywanie się w Chrystusa, który za nas cierpiał, umarł i zmartwychwstał, aby doprowadziło to następnie do radykalnej przemiany każdego z nas mocą Jego zbawczej ofiary. Podejmujemy trud odnowienia życia, bo wiemy dobrze, że każdy z nas jest grzesznikiem! Nasze życie jest niedoskonałe, bo na wiele różnych sposobów wciąż Bogu uchybiamy. Jesteśmy błogosławieni, jeśli uznajemy tę prawdę. Chociaż mamy pełną świadomość swojej słabości i bolejemy nad nią, to jednak nie jesteśmy załamani. Wiemy bowiem, co mamy czynić. Wielki Post w sposób szczególny otwiera przed nami drogę pokuty, zadośćuczynienia i zdecydowanego powrotu do jedności z Bogiem. Przypominamy sobie bowiem i uświadamiamy na nowo, że w tym zawiera się sens życia chrześcijańskiego. Jeżeli z jakichś powodów utraciliśmy tę jedność, to natychmiast staramy się do niej powrócić przez szczery żal i wyznanie grzechów. Ale to nie wystarczy, bo sprawiedliwość domaga się zadośćuczynienia. Dlatego winniśmy traktować okres Wielkiego Postu jako bezcenny dar i wykorzystać go do wielkiej i wspaniałej twórczości właśnie w tym duchu. Chcemy bowiem odnowić się w tym wszystkim, co stanowi istotę życia chrześcijańskiego: a więc najpierw w życiu modlitwy, by codziennie głębiej spotykać się z Tym, który tak nas umiłował, że Syna swego Jednorodzonego dał.

Staramy się też odnowić nasze odniesienie do postu; podjąć go z nową mocą i świadomością, by złożyć Bogu w ofierze wynagradzającej wszystkie nasze wyrzeczenia. Wiemy, że post z jednej strony jest wyrzeczeniem się czegoś, co możemy złożyć Bogu w ofierze, z drugiej zaś umacnia nas do zmagań z diabłem, który "jak lew ryczący krąży, szukając kogo pożreć" (1 P 5,8). Pan Jezus powiedział wyraźnie, że pewien rodzaj złych duchów wyrzuca się tylko modlitwą i postem (por. Mt 17,21). Każdy z nas ma świadomość tego, jakie to jest miejsce w jego sercu, na które zły duch szczególnie czyha. Dlatego nie wolno dawać mu dostępu do siebie. Post jest potężną bronią, po którą trzeba nam często sięgać. Syn Boży, stając się człowiekiem, wyrzekł się w swym człowieczeństwie wszystkiego, aż do zajęcia ostatniego miejsca. Przykładem swego życia wyznaczył nam taki pułap, że nigdy i w żaden sposób nie będziemy w stanie go osiągnąć; niemniej powinniśmy to czynić na miarę naszych możliwości, sił i środków, dziękując za to wszystko, co On dla nas zrobił.

I wreszcie jałmużna. Ojcowie Kościoła mówili, że dobra jest modlitwa, gdy jest dołożony do niej post. Ale czymże by one były, gdyby nie miały swego owocu w jałmużnie? Czymże byłby nasz post, gdyby nie przeradzał się w różnoraką pomoc dla tych, którzy jej naprawdę potrzebują? To jest też jeden z pięknych rysów chrześcijańskiego życia, jaki chcemy w sobie odnowić z całą mocą i realizować zgodnie z tym, czego Jezus naucza: "niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa (...). A Oj­ciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie" (Mt 6,3-4).

Ale jest jeszcze jedno niezmiernie twórcze dzieło, które może się dokonać w okresie Wielkiego Postu. Zgromadziliśmy się tu jako społeczność Kościoła, którego członkowie powinni nawzajem na siebie oddziaływać. Jesteśmy świadomi, że nie ma tu w tej chwili wielu naszych braci i sióstr w wierze. Chociaż są chrześcijanami, nie przychodzą tu ani dzisiaj, ani w żadną niedzielę czy święto, gdyż są uwikłani w grzech. Sami nie mają odwagi wrócić i podejść do konfesjonału. Wśród nich są i tacy, którzy w ogóle o tym nie myślą. To właśnie im potrzebna jest nasza modlitwa, post i pokuta. Tylko mocą naszej modlitwy i podejmowanej ofiary Bóg w swoim miłosierdziu może sprawić, by stali się żywymi członkami Kościoła.

Nie zlekceważmy tych wielorakich możliwości przeżycia nadchodzących czterdziestu dni. Realizujmy podjęte postanowienia, wpatrując się jak najczęściej w ukrzyżowanego Jezusa, który z pewnością da nam siłę do ich wypełnienia. Wówczas w Wigilię Paschalną będziemy mogli rzeczywiście z radością podnieść zapaloną świecę i odnowić przyrzeczenia naszego chrztu, dziękując Bogu za to, co się w naszym życiu zmieniło, a także za dobro, które się przez nas dokonało.