Przebaczenie w miejscu pracy, ks. Edward Staniek


Nie da się wędrować ścieżkami wydeptanymi przez ludzi bez opanowania sztuki przebaczania i umiejętności proszenia o przebaczenie, kiedy sami kogoś zranimy. Takie zadanie postawił przed nami Chrystus. Tym, że przebacza, różni się chrześcijanin od innych, którzy Ewangelii nie znają. Na to przebaczenie czeka Bóg i czekają ci, którzy wiedzą, że jesteśmy uczniami Chrystusa.

Pierwszym miejscem przebaczenia jest dom rodzinny. On jest niezniszczalny dzięki przebaczającej miłości. Dru­gim miejscem jest zakład pracy. Spędzamy w nim kilka godzin dziennie. Wzajemne zależności w pracy oraz bliskie kontakty są połączone z sytuacjami, w których jeden rani drugiego. Leczenie tych ran jest możliwe na bieżąco. Jezus mówi jasno: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,44-45).

Sekret sztuki przebaczania polega na tym, że obie strony zostają ubogacone. Jedna – ponieważ potrafi kochać tak, jak kocha Bóg, który przebacza, druga – ponieważ odkrywa swe złe postępowanie i czyni wszystko, na co ją stać, by już innych nie ranić. Jeśli zabraknie dobrej woli temu, kto rani, i nie będzie chciał się zmienić, nie wolno mu okazać przebaczenia. Trzeba przebaczyć przed Bogiem, czyli w sercu, i modlić się za taką osobę. Na gest przebaczenia człowiek raniący musi czekać dopóty, dopóki nie przeprosi sam i nie uzna swej winy. Okazanie przebaczania winowajcy bez jego nawrócenia wyrządza mu krzywdę.

Poprzeczka naszej doskonałości jest zawieszona wysoko: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48). Chodzi o doskonałość przebaczenia. W tym jednym możemy być równi Bogu!