Spojrzenie wdzięczności, miłosierdzia i nadziei, ks. Bogdan Giemza


Sprawujemy tę Eucharystię, obchodząc uroczystość ku czci Matki Bożej Częstochowskiej. W wielu polskich parafiach jest to również uroczystość dożynkowa. Można powiedzieć, że dzisiejsza uroczystość to jak dzień imienin Maryi. Gdy idziemy do kogoś na imieniny, to składamy mu życzenia. Spróbujmy ująć to rozważanie w formie trzech życzeń. Życzmy sobie wzajemnie: ducha wdzięczności, ducha wrażliwości i miłosierdzia oraz ducha nadziei.

„Ojczyzno moja kochana, Polsko, [...] Bóg Cię wywyższa i wyszczególnia, ale umiej być wdzięczna!” (Dzienniczek, 1038).

Odwołuję się do słów o wdzięczności z Dzienniczka św. Faustyny, by spojrzeć na całe nasze życie w kluczu wdzięczności. Chciejmy postawić sobie dziś pytanie o wdzięczność jako postawę naszego życia. Przypomnijmy sobie słowa pieśni Panie, dobry jak chleb, hymnu eucharystycznego z 1987 roku:

Ziarna zbierzemy, odrzucimy chwasty,
bo łan dojrzewa, pachnie świeżym chlebem.
Niech ziemia nasza stanie się ołtarzem,
a chleb komunią dla spragnionych Ciebie.

Jak w czasie każdej Mszy Świętej się, tak również dzisiaj, ofiarując chleb, kapłan wypowie znamienne słowa: „Błogosławiony jesteś, Panie Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb, który jest owocem ziemi i pracy rąk ludzkich; Tobie go przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia”. Tak, chleb i wino, które ofiarujemy Bogu, by je przemienił w swoje Ciało i Krew, to owoc ziemi i pracy rąk ludzkich. Zechciejmy dziś złożyć podziękowanie Bogu i ludziom. Bogu za chleb na naszych stołach, za tegoroczne plony, a ludziom, którzy się trudzili wokół ich zasiania, doglądania i zebrania, za ich pracę.

Odwołując się do słów pieśni eucharystycznej, błagamy dziś dobrego Boga, aby nasza ziemia stała się ołtarzem, a chleb komunią łączącą nas między sobą.

Niech to będzie także sposobność do rachunku sumienia z naszej wdzięczności. Czy umiemy być wdzięczni: w rodzinie, w szkole, zakładzie pracy, w sąsiedztwie? Czy może wychodzimy z założenia, że nam się wszystko należy? Wdzięczność to słowa, to są gesty, to nasz styl życia.

Przypomnijmy sobie ostatnią pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski w 2002 roku i przesłanie o miłosierdziu, które nam zostawił. To jeszcze jeden powód do wdzięczności.

Mamy za co być wdzięczni, a świętowanie uroczystości Matki Bożej Częstochowskiej jest jeszcze jednym z powodów. Nie byłoby jednak dobrze, gdybyśmy w radosnej egzaltacji, całą uwagę skupili na rozpamiętywaniu minionych wydarzeń.

Chodzi o nieporównanie więcej: o taką wdzięczność Bogu, która pamięta moc dobra, jakie nas niezasłużenie spotkało, i odpowiada odmianą życia. To jest nasze dzisiejsze zadanie: mamy być czynnie i skutecznie wdzięczni za miłosierdzie, w którym Pan Bóg pozwala się nam teraz odnaleźć. To jest przesłanie pielgrzymki papieża do Polski z 2002 roku. Mamy się odnaleźć w Bożym miłosierdziu. I to Boże miłosierdzie ma znaleźć swoje odzwierciedlenie w miłosierdziu ludzkim! Odpowiedzią na udręki współczesnego człowieka, powiedzmy konkretniej: każdego i każdej z nas żyjących na polskiej ziemi, jest Boże miłosierdzie znajdujące swe odzwierciedlenie w miłosierdziu ludzkim.

To jest konkretne pytanie w duchu wdzięczności i miłosierdzia: Czy chlebem powszednim potrafimy się dzielić z innymi, z potrzebującymi? Czy nasze wołanie o Boże miłosierdzie znajdzie przełożenie na miłosierdzie w ludzkim wymiarze? Czy wystarczy nam – jak mówił papież – wyobraźni miłosierdzia?

Trzeba nam też zapytać o to, czy i jak dojrzewa nasze sumienie. To jest pytanie nie tylko o naszą pracę, ale o coś więcej – o głębię naszych myśli, naszego wartościowania. „Ziarna zbierzemy, odrzucimy chwasty, bo łan dojrzewa, pachnie świeżym chlebem” – tak śpiewamy we wspomnianej pieśni. Podobnie i w naszym życiu trzeba zebrać ziarna, a odrzucić chwasty złych myśli i czynów.

Stawiając pytanie o naszą wdzięczność, pytajmy także o nadzieję. Kardynał Stefan Wyszyński w jednym z kazań przywołał osobiste wspomnienie z września 1939 roku. Jako kapelan wojskowy znalazł się z żołnierzami pod Dęblinem. Zauważył rolnika siejącego zboże i trochę zdziwiony mówi do niego, że trwa wojna, a on sieje zboże. Rolnik miał odpowiedzieć prymasowi: „Proszę księdza, jeśli schowam to zboże do spichlerza, to może się spali, bo wojna i nic nie pozostanie. Jeśli je zasieję, to jeżeli nie ja, to ktoś inny zbierze plon”. Zwróćmy uwagę, ile mądrości w tym rozumowaniu rolnika.

Potrzeba nam takiej ufności i dalekowzrocznego patrzenia. Nie chodzi o dawanie cudownych recept, jałowych obietnic. Chodzi o dar nadziei. Seweryn Goszczyński, polski powstaniec i patriota, który niemal umarł z głodu w Paryżu, w utworze Przy sadzeniu róż napisał:

Sadźmy, przyjacielu, róże!
Długo jeszcze, długo światu
Szumieć będą śnieżne burze,
Sadźmy je przyszłemu latu!

Pamięć o cudownych wydarzeniach w życiu polskiego narodu i poszczególnych Polaków związanych z Jasną Górą i orędownictwem Maryi, apeluje do nas: „W górę serca! Nie poddawajcie się rezygnacji i zniechęceniu!”. Złóżmy nasze błagania o ducha wdzięczności, ducha miłosierdzia i nadzieję w ręce Maryi.