Tajemnica wniebowstąpienia, ks. Tomasz Jelonek


Obchodzimy uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, którą przeniesiono na niedzielę. W wielu krajach już od dawna stosowana była taka praktyka, u nas – chociaż dzień tego święta nie był respektowany przez władze i był normalnym dniem pracy – zachowywano jego charakter jako tak zwanego święta zniesionego, udzielając dyspensy od świątecznego powstrzymania się od pracy i obowiązku uczestnictwa w Mszy Świętej, o ile zachodziła taka konieczność.

W tej sytuacji wielu wierzących nie miało okazji do głębszego zastanowienia się nad tajemnicą Chrystusowego wstąpienia do nieba, a jest to ważna tajemnica w cyklu rozważania zbawczego dzieła Jezusa, a także posiada istotne wezwanie dla naszego życia religijnego. Dziś, gdy tajemnicę tę możemy rozważać w dniu wolnym od pracy (przynajmniej dla większości z nas), postarajmy się lepiej zgłębić jej treść.

Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego jest wyjątkowa pod tym względem, że zarówno pierwsze czytanie, wyjęte z Dziejów Apostolskich, jak i perykopa ewangeliczna opisują to samo wydarzenie zbawcze. I tu możemy zauważyć, że oba te opisy wykazują różnorodność. Według św. Łukasza, autora Dziejów Apostolskich, wniebowstąpienie Jezusa miało miejsce w okolicy Jerozolimy, a górą, o której wspomina, jest Góra Oliwna. Natomiast Ewangelia Mateuszowa mówi o górze w Galilei. Dla ujednolicenia tych przekazów przyjęto, że pewna część grzbietu Góry Oliwnej miała się nazywać Galileą i że chodzi właśnie o to miejsce, a nie o północną część Izraela.

Takie jednak uzgadnianie nie jest potrzebne. Wniebowstąpienie Jezusa nie jest bowiem zmianą miejsca, ale tajemnicą wiary. Zmartwychwstały Chrystus nie podlegał ograniczeniom przestrzeni, przechodził przez zamknięte drzwi, Jego odejście do nieba nie należy do kategorii podróży, jakie odbywał w czasie ziemskiego życia, jest to zupełnie inne odejście niż na przykład odejście z Nazaretu, gdy wyruszał, by nauczać. Wtedy istotnym był punkt wyjścia, wniebowstąpienie go nie potrzebuje, a podane przez autorów biblijnych lokalizacje mają zupełnie uboczne znaczenie i w pewien sposób nawiązują do ogólnych koncepcji danego autora, którego to tematu nie będziemy tu rozwijać, gdyż zbyt daleko by nas zaprowadził. Wracamy do rozważanej dziś tajemnicy wiary.

Już w dniu zmartwychwstania Chrystus mówił do Marii Magdaleny, że wstępuje do swego Ojca. Ponieważ jednak po zmartwychwstaniu nastąpiła seria chrystofanii, czyli objawień się Zmartwychwstałego, rozważanie tajemnicy powrotu Syna Bożego na Jego miejsce po prawicy Ojca oddzielono od tajemnicy zmartwychwstania i tak powstały wzmianki o wstąpieniu do nieba, a konsekwencji wybrano odrębny dzień obchodzenia tej tajemnicy.

Określenie prawicy Ojca ma również znaczenie teologiczne, a nie lokalne, nawiązuje do idei koregencji, częstej w stosunkach politycznych starożytnego świata, gdy ojciec i syn równocześnie sprawowali funkcje królewskie. Zasiadanie po prawicy Ojca jest współudziałem w Jego boskiej naturze, z którą Jezus złączył w sobie naturę ludzką, dzięki której dokonał zbawczego dzieła i która w tajemnicy wniebowstąpienia dostępuje wywyższenia.

W myśli Nowego Testamentu wyróżniamy dwa ujęcia Chrystusowego wstąpienia do nieba. Jedno ujmuje to wydarzenie jako tryumfalny powrót Zwycięzcy, wzorowany na uroczystym powitaniu wodza, który wracał po odniesionym zwycięstwie. Zwłaszcza w Rzymie zwycięskim wodzom przyznawano prawo tryumfu, uroczystego wejścia do miasta wraz ze zwycięską armią, która prowadziła ze sobą pojmanych jeńców i wnosiła zdobyte łupy.

Do takiego obrazu nawiązuje św. Paweł w perykopie z Listu do Efezjan. Chrystus pokonał Szatana i wrogie potęgi, wraca do Ojca i zasiada ponad „wszelką zwierzchnością i władzą, i mocą, i panowaniem, i ponad wszelkim innym imieniem wzywanym nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym. I wszystko poddał pod Jego stopy”.

Drugie ujęcie znajdujemy w Liście do Hebrajczyków. Wniebowstąpienie Chrystusa jest tam przedstawione jako wejście arcykapłana do wiecznego przybytku. Jak ziemski arcykapłan w religii Izraela raz w roku wchodził do miejsca najświętszego w świątyni w Dniu Pojednania i wnosił tam ofiarę składaną Bogu na przebłaganie, tak Chrystus z ofiarą samego siebie wstępuje do sanktuarium niebieskiego, aby tam po prawicy Ojca być na zawsze pośrednikiem naszego zbawienia przez pojednanie, to jest odpuszczenie grzechów.

Oba przedstawienia nie są ze sobą sprzeczne, ale komplementarne. Rozważając tajemnicę wniebowstąpienia starajmy się przez dobre uczynki i przezwyciężanie zła w sobie i wokół siebie dołączyć do Chrystusa, aby stać się uczestnikami Jego tryumfalnego wejścia do nieba. Bądźmy jak wojska, które powracają wraz z wodzem po zwycięskim boju.

A jeżeli w tym podążaniu za Chrystusem przeszkodą są nasze grzechy, to pamiętajmy, że mamy w niebie Jezusa, który wstawia się za nami. Z Jego mocą można wiele przezwyciężyć.