Ujrzał i uwierzył, ks. Janusz Mastalski


Przeżywamy dziś największą uroczystość w Kościele katolickim: Zmartwychwstanie Jezusa! Biegniemy razem z uczniami do grobu po to, aby przekonać się na własne oczy, że Pan zmartwychwstał. Biegniemy, by potwierdzić swoją wiarę: Mesjasz naprawdę żyje! Bez tej pewności wiara stałaby się bezpodstawna! Pusty grób uwiarygodnia wszystko, co wcześniej Jezus głosił i czynił.

Patrząc na wspominane dzisiaj wydarzenia, trzeba przyznać, że apostołowie otrzymali ogromną łaskę ujrzenia „leżących płócien i chusty” (J 20), które pozwoliły św. Janowi zanotować, że ów drugi uczeń „ujrzał i uwierzył” (J 20). Czy jednak współczesny człowiek skazany jest tylko na świadectwo uczniów Jezusa? Czy nam została odebrana łaska owego ujrzenia cudu zmartwychwstania? Odpowiedź może być tylko jedna: Bóg nie odbiera nam możliwości zobaczenia Jezusa Zmartwychwstałego. Nie odbiera nam wzroku, lecz każdy z nas musi włożyć pewien wysiłek w dostrzeżenie żyjącego Boga-człowieka.

Apostołowie otrzymali szansę zobaczenia pustego grobu między innymi dlatego, że uwierzyli słowom niewiast; uwierzyli świadectwu tych, które wcześniej ujrzały i uwierzyły. Jakże ważne dla nas są współczesne świadectwa, którym trzeba wierzyć. Popatrzmy chociażby na św. Pio z Pietrelciny, który poprzez stygmaty zaświadczał o Chrystusie. A iluż współcześnie żyjących, jemu podobnych, uwierzyło po zobaczeniu znaków Chrystusowej męki. Sam św. Pio przeżywał codziennie spotkanie z Chrystusem Eucharystycznym i codziennie na nowo „biegł” swoimi modlitwami do grobu, aby po raz kolejny powiedzieć, że wierzy.

W obecnych czasach próbuje się podważać fakt zmartwychwstania. Różne teorie naukowe, badania z socjologii czy psychiatrii „polemizują” z prawdą o zmartwychwstaniu. A przecież przy pustym grobie niepotrzebne są dywagacje naukowe; liczy się żywa wiara i zaufanie świadkom cudu zmartwychwstania. Jakże wiele w historii Kościoła było i jest mistyków i wizjonerów, których posądzało się o choroby psychiczne, a oni w sposób autentyczny świadczyli o Chrystusie Zmartwychwstałym, spotkanym „twarzą w twarz”. Siostra Faustyna w swoim Dzienniczku zapisała takie słowa:

Ujrzałam Pana Jezusa przybitego do krzyża. Kiedy Jezus chwilę na nim wisiał, ujrzałam cały zastęp dusz ukrzyżowanych tak jak Jezus. I ujrzałam trzeci zastęp dusz i drugi zastęp dusz. Drugi zastęp nie był przybity do krzyża, ale dusze trzymały silnie w ręku krzyż; trzeci zaś zastęp dusz nie był ani ukrzyżowany, ani nie trzymał w ręku krzyża silnie, ale wlokły te dusze krzyż za sobą i były niezadowolone. Wtem rzekł mi Jezus: „Widzisz te dusze, które są podobne w cierpieniach i wzgardzie do Mnie, te też będą podobne i w chwale do Mnie; a te, które mają mniej podobieństwa do Mnie w cierpieniu i wzgardzie – te też będą miały mniej podobieństwa i w chwale do Mnie”.

Wobec takiego świadectwa nie można pozostać obojętnym! Trzeba uwierzyć, że Chrystus przebywa w chwale i ukazuje taką drogę także nam!

Wróćmy jednak do wydarzeń poranka wielkanocnego. Apostołowie zaniepokojeni świadectwem kobiet zdobyli się na wysiłek pójścia do grobu. Taka postawa jest bardzo wymowna, bowiem uwierzenie wymaga od człowieka ofiary, wysiłku, tego przysłowiowego kroku w stronę Jezusa. Ujrzeli pusty grób dlatego, że zdecydowali się na aktywność! Gdyby zostali w domu, zaprzepaściliby łaskę, którą chciał ich obdarzyć Pan. To dla nas ważna lekcja: żeby uwierzyć, trzeba się uaktywnić; trzeba szukać okazji, aby ujrzeć Jezusa. Można przecież Boga zobaczyć w drugim człowieku, który jest świątynią Ducha Świętego. Można żyjącego Jezusa zobaczyć w zrządzeniach opatrzności Bożej, w różnych splotach wydarzeń mających miejsce w naszym życiu. Wreszcie można zobaczyć Jezusa w modlitwie (pod warunkiem, że ją podejmujemy). Apostołowie swoją postawą dają świadectwo i zachęcają, by nie być biernym.

Jest jeszcze jedno ważne przesłanie zawarte w postawie apostołów. Uczeń, kiedy zobaczył pusty grób, uwierzył, to znaczy zrozumiał naukę Jezusa, ponieważ, jak pisze św. Jan, „dotąd nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych” (J 20). Wiara zakłada zrozumienie sensu przesłania Dobrej Nowiny. Życie ziemskie nie kończy egzystencji człowieka. Każdy powołany jest do życia wiecznego. Ma więc obowiązek nie tylko zrozumieć tę prawdę, ale też według niej żyć. Stąd apel o troskę o jakość ziemskiego pielgrzymowania. Apostołowie po poranku wielkanocnym na nowo uwierzyli i w konsekwencji oddali życie za Chrystusa Zmartwychwstałego. Prawda wielkanocna umożliwiła im heroiczną wierność Jezusowi.

Dzisiejsza uroczystość powinna przemienić także nas! Każdy świętujący zmartwychwstanie Chrystusa powinien zweryfikować swoje postępowanie. Pusty grób staje się wezwaniem: warto dla Mistrza z Nazaretu poświęcić wszystko, albowiem to On jest źródłem, sensem i kresem życia każdego z nas!

W sekwencji wielkanocnej śpiewamy: Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja. A miejscem spotkania będzie Galilea. Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud prawdziwy. O Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy”. Idźmy więc z radością i oznajmijmy wszystkim, że Chrystus naprawdę żyje! Alleluja!