Znajomość Chrystusa, ks. Janusz Mastalski


Znana jest powszechnie ballada śpiewana przez polską solistkę Edytę Geppert. Utwór można nazwać modlitwą błagalną o bliskość Boga w życiu każdego człowieka.

1. Ty, Panie, tyle czasu masz – mieszkanie w chmurach i błękicie. A ja na głowie mnóstwo spraw i na to wszystko jedno życie.
2. Skoro wszystko lepiej wiesz, bo patrzysz na nas z lotu ptaka. To powiedz, czemu tak mi jest, że czasem tylko siąść i płakać...
3. Ja się nie skarżę na swój los. Potulna jestem jak baranek. I tylko mam nadzieję, że... że chyba wiesz, co robisz, Panie!
4. Ile mam grzechów, któż to wie? A do liczenia nie mam głowy. Wszystko darujesz mi i tak – nie jesteś przecież drobiazgowy.
5. Nie chcę się skarżyć na swój los. Nie proszę więcej niż dać możesz. I ciągle mam nadzieję, że... że chyba wiesz, co robisz, Boże!
6. To życie minie jak zły sen, jak tragifarsa, komediodramat. Bo gdy się zbudzę, westchnę – cóż… to wszystko było chyba – zamiast.
7. Lecz póki co w zamęcie trwam, liczę na palcach lata szare. I tylko czasem przemknie myśl: przecież nie jestem tu za karę.
8. Dziś czuję się jak mrówka, gdy czyjś but tratuje jej mrowisko. Czemu mi dałeś wiarę w cud. A potem odebrałeś wszystko....
9. Lecz czemu mnie do raju bram prowadzisz drogą taką krętą? I czemu wciąż doświadczasz tak, jak gdybyś chciał uczynić świętą?
10. Nie chcę się skarżyć na swój los, choć wiem, jak będzie jutro rano. Tyle powiedzieć chciałam Ci zamiast – pacierza na dobranoc...

Czy jednak ten tekst ukazuje w sposób wyczerpujący całą rzeczywistość dotyczącą Boga? W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi: „Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają” (J 10). Każdy człowiek wierzący powinien dołożyć jak najwięcej starań, aby poznać Mistrza, który jest źródłem i kresem ludzkiego życia.

W jednej z gazet zachodnich opublikowano dość kontrowersyjny tekst, który ukazuje sposób na ucieczkę przed głębszym poznaniem Boga i całej rzeczywistości życia ludzkiego jako stworzenia:

  • Nie dostrzegać i nie kochać Boga w naszych bliźnich.

  • Nie wierzyć w Boga jako Tego, który rozstrzyga o losach świata.

  • Nie starać się wniknąć w plany Boże w tej mierze, w jakiej to jest dla nas dostępne i możliwe.

  • Nie wznosić się od kontemplacji natury i życia ludzkiego do myśli o Bogu.

  • Nie miłować braci naszych w Bogu. Nie znajdować czasu na modlitwę.

  • Modlić się szybko, chłodno i niedbale.

  • Nie widzieć w Jezusie Chrystusie najbliższego brata. Przestać wzorować się na Nim.

  • Modlić się jedynie po to, żeby o coś prosić, nigdy dla samego wielbienia Boga, dla dziękczynienia, dla przebywania z Nim ani z bezinteresownej miłości do Niego.

  • Uważać życie wewnętrzne za zobowiązanie stojące na ostatnim planie, które się wypełnia po wykonaniu wszystkich innych.

Apostołowie słyszący naukę o pasterzu i owcach nie mogliby się pod przeczytanym właśnie tekstem podpisać. Wiara w Jezusa Chrystusa niejako „wymusza” na człowieku aktywność w poznawaniu, w „dokopywaniu się” do prawd ukazujących rzeczywistość Boga Trójjedynego. Dosadnie mówił o tym Jan Paweł II do młodzieży w Płowdiw (26.05.2002):

Jezus jest Przyjacielem wymagającym, który wskazuje wzniosłe cele i domaga się, byśmy zapominając o samych sobie, wychodzili Mu naprzeciw: «Kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je» (Mk 8,35). Ta propozycja może wydać się trudna, a niekiedy wręcz może budzić lęk. Lecz – pytam was – czy lepiej przystać na życie pozbawione ideałów, na społeczeństwo, w którym panuje niesprawiedliwość, przemoc i egoizm, czy raczej wielkodusznie dążyć do prawdy, dobra, sprawiedliwości, pracując nad budowaniem świata, który będzie odzwierciedlał piękno Boga – nawet za cenę konieczności zmierzenia się z próbami, jakie to za sobą pociąga? Przełamujcie bariery powierzchowności i lęku! Rozmawiajcie z Jezusem, modląc się i słuchając Jego słowa. Przeżywajcie radość, jaką daje pojednanie w sakramencie pokuty. Przyjmujcie Jego Ciało i Jego Krew w Eucharystii, byście później umieli Go przyjąć i służyć Mu w braciach. Nie ulegajcie łatwym pokusom i złudzeniom świata, które bardzo często prowadzą do tragicznych rozczarowań.

Można więc powiedzieć, że poznawanie Boga polega na ciągłym odkrywaniu Jego obecności w życiu, w codziennych wyborach. Być „owcą” pod pieczą Pasterza oznacza ciągłe wzrastanie i radość z przebywania z Nim. Pięknie wyraziła tę prawdę Chiara Lubich, założycielka ruchu Focolare, która pisała w swoich Rozważaniach:

Jest czymś niepojętym, niezwykłym,
czymś, co odciska coraz głębszy ślad
w mojej duszy,
to Twoje trwanie tutaj,
w ciszy tabernakulum.
Przychodzę rano do kościoła i tu Cię znajduję.
Biegnę do kościoła, bo Cię kocham,
i tu Cię znajduję.
Przychodzę przypadkiem, z przyzwyczajenia albo
z szacunku
i tu Cię znajduję.
I za każdym razem
mówisz mi jakieś słowo,
oczyszczasz jakieś uczucie;
komponując tak z różnych nut
jedną jedyną pieśń,
którą moje serce zna na pamięć
i która powtarza mi to jedno słowo:
odwieczna miłość.
Boże, nie mogłeś wynaleźć czegoś lepszego!

Obyśmy umieli w ten sposób wyrażać swoje uczucia i myśli wobec Jezusa – Dobrego Pasterza.