Boża adopcja, ks. Edward Staniek


Jesteśmy koroną Bożego stworzenia nie na zasadzie doskonałości, bo ubrani w ciało podlegamy wielu ograniczeniom, ale na zasadzie posiadania rozumu, wolnej woli i nieśmiertelnej duszy.

Rozum sprawia, że możemy brać odpowiedzialność za wszystkie inne stworzenia widzialne. Potrafimy bowiem je sobie podporządkować, choć idzie nam to opornie. Wystarczy pomyśleć, że medycyna w wielu wypadkach wciąż bezskutecznie walczy z wirusami i bakteriami. Mimo że są to maleńkie, bezrozumne stworzenia, dostrzegalne tylko pod mikroskopem, wciąż skutecznie utru­dniają nam życie.

Na progu nowego roku warto sobie uświadomić, że wielkość człowieka łączy się w taki czy inny sposób z jego małością i słabością. Wiele milionów ludzi w rozpoczynającym się roku zostanie pokonanych przez śmierć posługującą się często bakteriami czy wirusami...

Człowiek jest postawiony nad całym widzialnym stworzeniem, ale doświadcza swej słabości. Jest panem, któremu Bóg poddał stworzenie, ale panem, który mimo tysięcy lat ani nie potrafił go sobie podporządkować, ani zapanować nad swymi wrogami...

Nasza wielkość nie polega jednak na tym wywyższeniu, które dla wielu jest źródłem pychy i zarozumiałości. Polega ona na tym, że wielu ludzi Bóg adoptował, uczynił swoimi dzieci i zaprosił do swego domu w wieczności. Mówi nam o tym objawienie dostępne dla tych, którzy uwierzyli.

To godność dziecka Bożego wynosi nas ponad wszystko. Jeśli nawet chorujemy czy umieramy, jeśli nie jesteśmy w stanie panować nad stworzeniem tak, jak byśmy chcieli, to z racji łaski otrzymanej od Boga możemy dumnie podnieść głowę, wiedząc, że panowaniem nad stworzeniem zajmuje się Ojciec Niebieski. On to robi bezbłędnie. My tego nie musimy robić. Natomiast mamy kochać Boga, który objawił nam swą ojcowską twarz, i ufać Mu bezwzględnie.

To, że On prowadzi nas przez niebezpieczne ścieżki, którymi są wszystkie drogi ziemskiego życia, sprawia, że przestają one być groźne. Źródłem radości jest to, że nie jesteśmy sami, że jest z nami Bóg, który traktuje nas jak swe dzieci. Swojej godności szukajmy nie w panowaniu, bo to jest droga wiodąca do wielu nieszczęść, ale w kochaniu Boga, ludzi i stworzonego świata. Jeśli Bóg nas kocha, to wszystko inne jest już mało ważne. Radość życia jest krótka, radość życia dziecka Bożego jest wieczna.

W pierwszy dzień nowego roku życzę sobie i wam, byśmy najbliższe dwanaście miesięcy przeżyli z głęboką świadomością naszej godności dziecka Bożego.