Chrystus ofiarą przebłagalną, ks. Stanisław Wronka


Przeżywamy okres wielkanocny. Odkrywamy owoce męki i zmartwychwstania Jezusa: pokój, przebłaganie, odpuszczenie grzechów, nowe życie. Taki sens zbawczy ma pascha Chrystusa, Jego ofiara przebłagalna.

Co to znaczy być ofiarą przebłagalną? W jakim sensie śmierć Chrystusa na krzyżu dokonała przebłagania?

W potocznym rozumieniu „przebłagać”, „złożyć ofiarę przebłagalną” znaczy zjednać sobie Boga, uśmierzyć Jego słuszny gniew poprzez złożenie daru i przyjęcie zasłużonej kary. Zniszczenie pewnej rzeczy czy zabicie zwierzęcia w ofierze miałoby symbolizować karę, którą człowiek powinien był sam ponieść. Tak było w starożytnym świecie. Przebłaganie miało takie właśnie znaczenie.

Biblia zna takie znaczenie w okresie monarchii. Z czasem jednak zanika ono na rzecz innego, odbiegającego bardzo od tego potocznego ujęcia. „Przebłaganie” oznacza tutaj oczyszczenie, uwolnienie od grzechów i pojednanie z Bogiem. Inicjatorem przebłagania nie jest człowiek, lecz Bóg. To On, litując się nad człowiekiem obarczonym brzemieniem grzechu, ustanawia ofiarę przebłagania, aby człowiek mógł zostać oczyszczony i przywrócony na nowo Bogu, aby odnowione zostało przymierze pomiędzy nimi.

Nie chodzi tu więc o udobruchanie Boga, o uśmierzenie Jego gniewu. Owszem, tej kategorii nie można wymazać ze słownika biblijnego, ale nie znajduje się ona w kontekście ofiar przebłagalnych; jeśli już, to w kontekście modlitw. Przebłaganie usuwa gniew Boga, lecz dlatego, że oczyszcza człowieka z grzechu, który wywołał gniew. Przebłaganie jest dziełem Boga i świadczy o Jego miłości względem człowieka. Tak było w Starym i tym bardziej jest w Nowym Testamencie, gdzie ofiarą nie są już zwierzęta, lecz sam Chrystus. „Własnego Syna [Bóg] nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał” (Rz 8,32).

Chrystus nazwany jest „ofiarą przebłagalną” (hilasmós 1 J 2,2; 4,10), „narzędziem przebłagania” (hilastérion Rz 3,25), przyszedł na świat „dla przebłagania za grzechy ludu” (eis to hiláskesthai Hbr 2,17). Poprzez ofiarę krzyżową dokonało się to, co czyniono w Dzień Pojednania. Arcykapłan wchodził wtedy jedyny raz w roku do Świętego Świętych z krwią zabitego zwierzęcia i skrapiał złotą płytę zwaną przebłagalnią (hilastérion) na arce przymierza, na której umieszczone były dwa cheruby. Było to miejsce szczególnej obecności Bożej. Krew, siedlisko życia, dotykała w ten sposób żywego Boga i sprawiała pojednanie i zjednoczenie ludzi, za których była ofiarowana, z Bogiem. Chrystus jest teraz i miejscem najświętszym obecności Bożej, i przebłagalnią, i ofiarą, i kapłanem. W Nim Bóg dokonuje oczyszczenia z wszystkich grzechów i pojednania całego świata z sobą. To jest Jego dzieło.

Powtarza się ono stale, dokonuje ciągle na nowo w Eucharystii, w czasie której Krew Chrystusa zostaje wylana za nasze grzechy. Ma ona moc wymazać każdy grzech. Co więcej, w Starym Testamencie nie spożywano krwi, tutaj Bóg sam poi nas swoją Krwią, w której zawarte jest Jego nieskończone życie.

Przebłaganie, czyli oczyszczenie, nie dokonuje się jednak mechanicznie, bez udziału człowieka. Trzeba, aby się zbliżył z wiarą i ufnością do tego tronu łaski. Trzeba, aby się nawrócił, pokutował. Oznacza to uznanie własnego grzechu i wiarę w moc ofiary przebłagalnej Chrystusa. Oznacza to poddanie się oczyszczającemu działaniu sakramentów, pragnienie poznania i miłowania Chrystusa oraz życia według Jego przykazań. Przy takiej postawie ofiara przebłagalna dokonuje naszego oczyszczenia. To nie my czekamy więc na zmiłowanie Boga, lecz On czeka na naszą gotowość i otwarcie się względem Jego łaski.

Taki jest sens soteriologiczny męki Chrystusa i Jego zmartwychwstania, które potwierdza, że Jego ofiara została przyjęta, jest skuteczna. Chrystus żyje i przywraca nam życie. Mamy być świadkami tej zbawczej mocy paschalnego wydarzenia Chrystusa. Mamy nimi być przede wszystkim poprzez doświadczenie tej mocy na sobie, ciągle na nowo, poprzez poddawanie się procesowi przebłagania i życie w radości ludzi wolnych od grzechu i pojednanych z Bogiem, a więc także z innymi oraz ze sobą samym. Można świadczyć tylko o tym, czego się rzeczywiście doświadczyło. Oby nas nie dotyczył zarzut czyniony przez niemieckiego filozofa Nietzschego (1844–1900), który twierdził, że jakoś nie widzi wśród chrześcijan tej wolności i radości zbawienia, o której tak wiele mówią.

Godzina Eucharystii jest godziną przebłagania, ofiary przebłagalnej Chrystusa. Obyśmy wyszli z Niej oczyszczeni i obdarowani nowym życiem. Oby Krew Chrystusa oczyściła nas z wszelkiego brudu i stała się napojem nieśmiertelności.