Czas nawrócenia czasem walki z pokusami, ks. Janusz Mastalski


Jan Paweł II, komentując w 1997 roku fragment Ewangelii, który przed chwilą został odczytany, mówił:

Pustynia to miejsce posuchy i śmierci, synonim samotności i miejsce zależności od Boga, skupienia, ograniczenia się do rzeczy najistotniejszych. Istotą wszystkich pokus była perspektywa mesjanizmu politycznego, prowadzącego do ziemskiej chwały; była to idea bardzo powszechna i głęboko zakorzeniona w duszy ludu. Diabeł usiłuje skłonić Jezusa do przyjęcia tej fałszywej perspektywy, gdyż jest przeciwnikiem samego Chrystusa. Mocą namaszczenia Duchem Świętym Jezus sięga samych korzeni grzechu i odnosi zwycięstwo nad tym, który jest ojcem kłamstwa. Pozwólmy Duchowi wprowadzić się na pustynię, aby wraz z Jezusem doświadczyć kruchości istoty stworzonej i bliskości Boga, który zbawia.

Rozpoczynający się Wielki Post jest więc czasem, w którym każdy powinien zerwać ze swoimi pokusami, nałogami czy stereotypowym myśleniem. Jezusowe wezwanie: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1) jest takim właśnie programem na Wielki Post. Pozostaje jednak pytanie, jak to uczynić.

W Internecie można odnaleźć wiele propozycji pracy nad sobą. Wśród nich jest także swoisty katalog rad, który ma pomóc nie ulec niektórym przesądom na temat życia duchowego. Oto on:

  1. Nie czekaj ze spowiedzią, aż będziesz lepszy; bez spowiedzi nie będziesz lepszy.
  2. Przystępuj do Komunii św. zawsze, kiedy masz pewność, że twój grzech nie jest ciężki.
  3. Jeżeli ci się wydaje, że popełniłeś grzech przeciwko Duchowi Świętemu, to najprawdopodobniej go nie popełniłeś. Grzech przeciwko Duchowi Świętemu często powoduje brak świadomości grzechu.
  4. Nie zaniedbuj modlitwy, ale jeśli już zaniedbałeś, to pamiętaj, że w każdej chwili, bez zbędnych wyjaśnień, możesz znów zacząć się modlić.
  5. Pamiętaj, że modlitwa jest najbardziej owocna, kiedy podejmujesz ją, mimo że nic podczas niej nie czujesz.
  6. Jeżeli wydaje ci się, że Kościół wymaga od ciebie czegoś niemożliwego, to sprawdź, czy jest to na pewno nauka Kościoła.
  7. Jeżeli spotka cię coś złego od ludzi Kościoła, np. podczas spowiedzi kapłan cię zrani, pomyśl, że on jest takim samym słabym człowiekiem jak ty. Pan Bóg jest ponad naszymi słabościami.
  8. Każda Msza św. jest tak samo ważna, ale jeżeli drażnią cię kazania i nie możesz wytrzymać, spróbuj, przynajmniej na jakiś czas, poszukać innego kościoła.
  9. To nieprawda, że jesteś sam. Szukaj wspólnoty. W samotności często człowiek produkuje złudzenia. Łatwiej przetrwać z innymi.
  10. To nieprawda, że zło musi istnieć, i nieprawda, że są sytuacje bez wyjścia. Bóg wszystko może. Każdy dzień jest ważny. Walcz ze swoimi słabościami, nawet jeśli przegrywasz. Dopóki walczysz, masz szansę.

Paul Claudel (1868–1955) we wstępnej scenie swego Atłasowego pantofelka kreśli przekonującą wizję, która przedstawia sytuację współczesnego wierzącego.

Oto rozbił się statek wiozący jezuitę misjonarza. Okręt zatopili korsarze. Misjonarz przywiązany do belki błąka się na tym kawałku drzewa po wzburzonych wodach oceanu. Przedstawienie zaczyna się ostatnim monologiem rozbitka: «Panie, dziękuję Ci za to, że mnie tak związałeś. Nieraz uważałem, że Twoje przykazania są ciężkie, wola moja wobec tych nakazów była bezsilna i sprzeciwiała się im. Dziś jednak nie mogę już ściślej być z Tobą związany i chociaż mogę się poruszać, żaden z moich członków nie może się od Ciebie oddalić. Tak więc jestem naprawdę przymocowany do krzyża, ale krzyż, na którym wiszę, do niczego nie jest przywiązany, błąka się po morzu».

Jakże wymowna to wizja i pasująca do rozpoczętego kilka dni temu Wielkiego Postu. Człowiek, walcząc ze swoimi słabościami, staje się niejako złączony z Jezusem i dlatego staje się mocny, piękny, ma perspektywę.

Potrzeba zatem wysiłku, aby wyjść na „pustynię swojego życia” i zacząć powrót do Boga, najpierw przez refleksję nad sobą, a potem – konkretne czyny weryfikujące życie. Jakże ważna jest w tym procesie powrotu modlitwa. W szczególny sposób trzeba modlić się słowami Aktu osobistego poświęcenia się Najświętszej Krwi Chrystusa:

W pełnej świadomości mojej nicości, a zarazem Twojej, o miłosierny Zbawicielu, wielkości upadam do Twoich stóp i dziękuję Ci za tak wiele dowodów łask, które Ty mnie, niewdzięcznemu stworzeniu, okazałeś, a szczególnie, że Ty mnie przez Twoją Najświętszą Krew uwolniłeś z szatańskiej mocy zepsucia. W obecności mojej Matki Maryi, mojego Anioła Stróża, moich świętych Patronów, całego Dworu Niebieskiego poświęcam się, o najukochańszy Jezu, z całą szczerością serca, jak najdobrowolniej, Twojej Najdroższej Krwi, przez którą cały świat odkupiłeś od grzechu, śmierci i piekła. Przyrzekam Ci, licząc na pomoc Twojej łaski, z całych mych sił i według mych możliwości, budzić i rozszerzać nabożeństwo do Twojej Najświętszej Krwi, ceny naszego Odkupienia, tak aby Twa Krew, tak bardzo godna adoracji, od wszystkich była uczczona i uwielbiona. W ten sposób chcę moją niewierność przeciw Twojej Najdroższej Krwi i Miłości wynagrodzić i Tobie zadośćuczynić za tak liczne profanacje i znieważenia, które ludzie Twojej Najdroższej Cenie naszego zbawienia zadają.

O! Gdyby można było moje własne grzechy, moją oziębłość i wszystkie zniewagi, którymi Ciebie, o Najdroższa Krwi, kiedykolwiek znieważyłem, unicestwić! Patrz, o najukochańszy Jezu, oto ofiaruję Ci też miłość, cześć i uwielbienie, które Twoja Najświętsza Matka, Twoi wierni uczniowie i wszyscy święci Twej Najdroższej Krwi przynieśli. Proszę Cię, zechciej nie myśleć więcej o mojej dotychczasowej niewierności i oziębłości, a wszystkim bluźniercom zechciej wszystko przebaczyć. Pokrop, o Boski Zbawicielu, Twoją Najdroższą Krwią mnie, jak również wszystkich ludzi, abyśmy Cię, o Ukrzyżowana Miłości Zbawiciela, od razu całym sercem miłowali i cenę naszego Odkupienia po wszystkie czasy jak najdogodniej czcić mogli. Amen.