Czytanie Pisma Świętego warunkiem postępu duchowego, ks. Szymon Nosal


Dzisiejsza liturgia słowa ukazuje nam, jak wielką rolę w formacji i reformie ludu Bożego odgrywa czytanie Pisma Świętego. Gdy po niewoli babilońskiej
do Palestyny wrócił Ezdrasz – uczony mąż, kapłan i pisarz – wraz z kilkutysięczną rzeszą repatriantów żydowskich, przekonał się, jak opłakany jest stan nie tylko ekonomiczno-gospodarczy, ale i moralny kraju. Izraelici coraz powszechniej zaniedbywali szabat, bogatsi uciskali biedniejszych, a byli i ta­cy, którzy czcili bóstwa pogańskie, zamiast oddawać cześć swojemu Panu, Bogu prawdziwemu. Widząc ten stan rzeczy, Ezdrasz rozpoczął nawracanie rodaków od systematycznego odczytywania ksiąg Pisma Świętego. Wspomagał go w tym zbożnym dziele Nehemiasz, który w kilka lat po Ezdraszu przybył z wygnania do Jerozolimy. Publicznie przypomniano ludowi słowa Boże, wymagania moralne i nakazy zawarte w Piśmie Świętym. Izraelici w czasie słuchania czytanego Pisma Świętego, widząc jak daleko odeszli od prawa Pańskiego, płakali przejęci szczerym żalem, że wzgardzili słowem Bożym, które miało być dla nich światłością. Podnieśli ręce do góry na znak najwyższej czci i szacunku dla Bożego słowa.

Dzieje nam współczesne jakże bardzo podobne są do tamtych czasów. I dziś wielu chrześcijan zapomniało o Bożych prawach, żyją na co dzień bez Boga, są chrześcijanami tylko z nazwy. Ezdrasz z Nehemiaszem rozpoczęli reformę ludu Bożego od przypomnienia treści Biblii. Sobór Watykański II także zapoczątkował w ludzie Bożym wielki zwrot ku Biblii. Czy w naszych domach jest Pismo Święte i czy je czytamy? A może zupełnie o nim zapomnieliśmy lub zniechęcamy się do jego lektury, gdyż nie bardzo wiemy, jak to robić.

Zastanówmy się dziś, jak powinniśmy korzystać z Pisma Świętego, jak go czytać, aby „żyć Chrystusem”. Wpatrując się w Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, który przez objaśnienie tekstów natchnionych pragnie uformować nowy lud Boży, rozumiejący sens i znaczenie Bożego powołania i prawidłowo odczytujący zbawcze plany, postanówmy i my nieustannie formować siebie samych w świetle i zgodnie z wymaganiami natchnionych słów zawartych w Starym i Nowym Testamencie.

1. Lektura wytrwała

Roman Brandstaetter, pisarz katolicki pochodzenia żydowskiego, z wielką wdzięcznością wspomina swojego pobożnego dziadka, który w dzieciństwie brał go na kolana i uczył czytania Pisma Świętego. Dziadek mówił mu wtedy, że jest to księga Boża i że w niej znajdzie całą prawdę, znajdzie w niej naukę na wszelkie ży­ciowe sytuacje, odpowiedź na wszystkie pytania i wątpliwości. Te rady pisarz zapamiętał sobie na całe życie i rzeczywiście w Piś­mie Świętym znalazł łaskę nawrócenia na chrześcijaństwo, a potem natchnienie do tylu wspaniałych książek o umiłowanym Mesjaszu, o Zbawcy, którego tak bardzo ukochał.

Biblia ma być ciągle odczytywana. Pismo Święte nie może być przeczytane ani nawet czytane, musi być ciągle na nowo odczytywane. Za każdym kolejnym czytaniem tekstu biblijnego dostrzegamy jakiś inny, czasami głębszy wymiar, wczytujemy się w ten tekst. Można losowo otwierać Pismo Święte i czytać fragment strony, na której nam się otworzy. Następnie próbujemy sobie odpowiedzieć, co Bóg przez ten fakt lub myśl chce do nas w tym momencie powiedzieć.

2. Lektura pobożna

Przed czytaniem trzeba się gorąco pomodlić, prosząc o światło Ducha Świętego. Następnie, czytając tekst, trzeba wnikać w myśl autora natchnionego, należy sobie zadawać pytanie, co autor chciał napisać, jaką wyrazić myśl czy pouczenie. Ma to więc być czytanie połączone z medytacją. Nie spieszyć się, nie czytać jak jakąś powieść czy gazetę. Reguła benedyktyńska mówi, że mnisi powinni przeznaczać na lekturę Pisma Świętego od 3 do 5 godzin dziennie. Stąd taka duchowość tego zakonu, która od wieków zadziwia świat. A nam mijają dni, tygodnie, a może i miesiące czy lata, i nie bierzemy Pisma Świętego do ręki. Mamy czas na czytanie byle czego, tylko brakuje nam czasu na czytanie Pisma Świętego.

3. Lektura święta

Zniechęcamy się do czytania Pisma Świętego, bo często go nie rozumiemy. Stajemy przed świętą księgą, która nosi na sobie znamiona czasów tak odległych od nas i mentalności autorów tak różnej od naszej. Musimy więc pamiętać, że pokorna modlitwa powinna towarzyszyć naszemu osobistemu spotkaniu ze słowem Bożym. Potrzebna nam jest mądrość od Boga. Nawet gdybyśmy ukończyli studium biblijne i mieli dużą wiedzę w tym zakresie, to i tak nie obejdzie się bez oświecenia z góry. Przecież i uczniowie, którzy towarzyszyli Chrystusowi w drodze do Emaus, nie wszystko rozumieli. Dopiero Pan specjalnie „oświecił ich umysł, aby rozumieli Pisma” (Łk 24,45).

W dniu, w którym liturgia stawia nam przed oczy Chrystusa czytającego Biblię i wielkiego reformatora religijnego z V wieku przed Chrystusem – Ezdrasza, w dniu, w którym uświadomiliśmy sobie formującą i reformującą rolę Pisma Świętego w życiu Kościoła i każdego chrześcijanina, postanówmy sobie częściej niż dotychczas spotykać się z Bogiem, pochyleni nad świętymi kartami Biblii.

Pamiętajmy też, że od chwili naszego chrztu jesteśmy członkami ludu Bożego, jesteśmy jednym Ciałem Chrystusa. Przypomina nam dziś o tym św. Paweł, jak kiedyś przypomniał skłóconym Koryntianom. Jak jest z tą jednością w naszych rodzinach, sąsiedztwie lub parafii? Czy pojednaliśmy się, czy wyzbyliśmy się zawiści i złości?

„Niech ustaną wszystkie gniewy i spory, a pośrodku nas niech będzie Chrystus!”