Dziecko w rodzinnym domu, ks. Edward Staniek


W Świętej Rodzinie dziecko uczyło się od rodziców sztuki życia, tak jak to czyni każde dziecko. Ono pilnie obserwuje i drogą naśladowania powtarza słowa, postawy, gesty, czyny starszych. Tak Jezus uczył się życia wpatrzony w swoją mamę i w swego ziemskiego opiekuna, którego nazywał tatą. Uczył się wszystkiego, co jest potrzebne do życia na ziemi. Od św. Józefa uczył się również zawodu. Był więc nie tylko synem cieśli, ale i został cieślą.

Równolegle z tym wychowywaniem i uczeniem Jezusa przez rodziców płynął w ich rodzinie drugi nurt. Oto Maryja i Józef nieustannie uczyli się od Jezusa. On był ich nauczycielem, a oni Jego uczniami. Uczyli się boskiej sztuki życia na ziemi. Uczyli się od Niego odniesień do Boga Ojca. Słyszeli Jego modlitwy, obserwowali, jak się modli. Wiedzieli bowiem, kim On jest. Uczyli się od Niego odniesień do ludzi, do rówieśników, do starszych. Uczyli się podchodzenia do doświadczeń życiowych (ucieczka do Egiptu). Oczywiście były to lekcje na miarę dziecka, ale w miarę upływu lat coraz bardziej mądrość Jezusa ujawniała swą wielkość.

W rodzinie rodzice uczą dzieci, ale i dzieci uczą rodziców. Mówi o tym Syrach, a jeszcze jaśniej pisze św. Paweł. Wszystko zależy od tego, w jakiej mierze każdy chce się uczyć. Dziecko ma wiele do objawienia, a z czasem i do powiedzenia rodzicom. Ono chce widzieć w nich pewien ideał dobrego taty i dobrej mamy. Zawierając przyjaźń ze Świętą Rodziną, można się nauczyć sztuki budowania więzów rodzinnych w oparciu o prawdziwą miłość.