Grzech czyni nas niewidomymi, ks. Dariusz Stawiecki


Siostry i bracia!

Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, co to znaczy być niewidomym? Żyć w wiecznej nocy, nigdy nie widzieć słońca, piękna poranka i zmierzchu; nigdy nie oglądać kochanego oblicza kogoś bliskiego ani niewinnych oczu dziecka; nigdy nie widzieć tęczy na niebie, barwnych kwiatów i innych cudów przyrody – to wielkie nieszczęście i wielka strata.

Niewidomy z dzisiejszej Ewangelii to obraz tych wszystkich, którzy są ślepi na Boga i na Boże sprawy. Często zło zaślepia nam wszystkim oczy. Możemy jednak wyzdrowieć i przejrzeć. W jaki sposób?

Boski Lekarz zawsze jest w pobliżu. W chrzcie otrzymaliśmy łaskę wiary, Bożą wiedzę, Boży wzrok, nowe oczy duszy. Wielu jednak nie ustrzegło tego daru. Ci, którym się zdaje, że dobrze widzą, że są sprawiedliwi i mądrzy, że sami sobie poradzą, pozostają w ciemnościach, w słabości, ograniczoności i grzechu, a grzech jest największą ciemnością. Oni są nieuleczalnie chorzy, gdyż lubią ciemność i nie chcą przejrzeć. Wmawiają w siebie, że są zdrowi i nie potrzebują lekarza. Nawet największy cud nie otworzy im oczu. Sądzą, że łatwiej jest zamknąć oczy niż zmienić sposób myślenia, serce i życie.

Może też być tak, że utracili wiarę w jakąkolwiek możliwość zmiany. A przecież Chrystus wszystko może uczynić, i to natychmiast, tak jak natychmiast uzdrowił niewidomego, o którym słyszeliśmy przed chwilą.

„Przyszedłem na ten świat (...), aby ci, którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą, stali się niewidomymi” (J 9,39). Jezus przyszedł na świat, aby niewidomi przejrzeli, a ci, którzy sądzą, że widzą, stali się niewidomymi. Wszystkim, którzy szukają światła, podaje rękę, aby ich wyzwolić z ciemności.

Pycha, zarozumiałość i obłuda wielokrotnie nie pozwalają dojrzeć w Jezusie Boga, w Jego słowach – Bożej mądrości, a w Jego czynach – Bożej mocy. Pycha i zarozumiałość przechodzą zwykle w zaślepienie, w nienawiść, a nienawiść gotowa jest do największej zbrodni.

Ewangelia mówi: „Światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki” (J 3,19). Ludzie żyją w ciemnościach, gdyż ciemne są ich czyny. Kto zwraca się do Chrystusa twarzą, tego On oświeci; kto zaś odwraca się tyłem, tego oślepi i pozostanie biedak w wiecznej ciemności. Taki jest los zatwardziałych grzeszników. Kto garnie się do grzechu, musi odepchnąć Chrystusa. Światło nie może być razem z ciemnością: „Chrystus nie może być razem z pychą, skąpstwem, próżnością, wzajemną nienawiścią, rozpustą i z cudzołożnym życiem” (św. Bernard). Kto chce żyć w grzechu, kryje się w ciemności, ucieka od Chrystusa, „aby nie potępiono jego uczynków” (J 3,20), które są ciemne i złe.

Grzech zaślepia ludzi. Wielu woli stracić oczy niż porzucić grzeszne życie. Dostojewski napisał: „Świat kocha swoje błoto i nie chce się niepokoić”. Kto kocha błoto swoich grzechów, ten nie może kochać Chrystusa. Ucieka od Niego, gdyż On go niepokoi, bo przypomina mu, że powinien być dzieckiem Bożym, a nie synem ciemności.

Siostry i bracia!

Każdy grzesznik jest niewidomy, bo nie widzi, gdzie jest jego dobro i szczęście, a cuchnące błoto pachnie mu bardziej niż kwiat. Kocha to błoto i rzadko pragnie przejrzeć. Starajmy się nie należeć do grona niewidomych.

Ale mamy dbać nie tylko o samych siebie. Każdy z nas jest odpowiedzialny za drugiego człowieka. Czy przyczyniamy się do tego, by nawet największy grzesznik odważył się zwrócić do Chrystusa z prośbą o uzdrowienie, o wyrwanie z nałogów, grzechów, obojętności religijnej, niszczenia miłości w rodzinie?!

Prośmy Pana, abyśmy przejrzeli, jeżeli jesteśmy niewidomi. Bóg już w akcie stworzenia obdarzył człowieka wolnością tak wielką, że zdolną do przeciwstawienia się Jego woli. Tę wolność ogromnie szanował Syn Boży. Znał On potrzeby każdego napotkanego człowieka, jednak wielokrotnie mówił: „Co chcesz, abym ci uczynił?”.

Z odwagą i zaufaniem prośmy Chrystusa o naszą przemianę, szczególnie podczas tego Wielkiego Postu.

Zakończę słowami św. Pawła, które usłyszeliśmy w dzisiejszym drugim czytaniu: „Postępujcie jak dzieci światłości!” (Ef 5,8). Amen.