Kazania bez gadania, ks. Eugeniusz Burzyk

 

Ojciec Joachim Badeni wspomina rozmowę nowicjusza z przeorem: – Podobno brat nie przyjmuje Komunii? – Nie przyjmuję, bo jestem niewierzący! – W takim razie jak brat tu trafił? – Przeglądałem różne reguły klasztorne i najbardziej spodobała mi się dominikańska [1].

Nie będzie koneksji czy znajomości; nie będzie miało znaczenia, że ktoś ucztował z Jezusem i słuchał Jego nauki. Kryterium potępienia to „dopuszczanie się niesprawiedliwości”. W królestwie Bożym niekoniecznie znajdą się ludzie pewni tego, że to miejsce się im należy.

Eustachy Rylski opowiada, jak profesor Stefan Swieżawski, mówiąc, że „człowiek inteligentny musi wierzyć, chyba że jest cymbałem”, dał słowo honoru starego metafizyka, że wszyscy się kiedyś po śmierci spotkają i rozpoznają – oczywiście „wszyscy ludzie duchowi” [2].

1 Zob. Artur Sporniak i Jan Strzałka, Autobiografia, Kraków 2004, s. 109.
2 Zob. Katarzyna Janowska, Piotr Mucharski, Próbka reprezentatywna, Warszawa 2008, s. 154.