Kazania bez gadania, ks. Eugeniusz Burzyk


Grażyna, żona Jacka Kuronia, pisze do męża podczas leczenia na oddziale doktora Edelmana: „Tu na szczęście nie szpital, a niebo. Niewyobrażalne stężenie dobroci, chęci służenia, pomocy, taktu. W tym wszystkim Marek jako archanioł wcale nie cukierkowy, ale dobry aż do bólu” [1].

Są miejsca i sytuacje, w których jesteśmy szczęśliwi, czujemy się nadzwyczaj dobrze, jak w niebie czy w raju. Kiedy jednak czytamy słowa Jezusa, że zbawieni „są równi aniołom i są dziećmi Bożymi”, wiemy, że są to tylko nasze, często nieudolne, wyobrażenia, dalekie od rzeczywistości.

Stanisława Grabska nie bała się śmierci: „Okropnie jestem ciekawa, jak to będzie, gdy umrę”. Zbigniew Nosowski zastanawia się, czy po tamtej stronie sprawdziły się jej teorie; chociaż i tak: „Cokolwiek  wspaniałego powiemy o tym, co nas czeka, tam będzie zawsze o niebo wspanialej” [2].

1 Witold Bereś, Krzysztof Burnetko, Marek Edelman. Życie. Po prostu, Warszawa 2008, s. 348–349.
2 Zbigniew Nosowski, Pierwsza dama polskiej teologii, „Tygodnik Powszechny” 2008, nr 47 (3098), s. 19.