Kazania bez gadania, ks. Eugeniusz Burzyk


W powieści Msza za miasto Arras Albert tak charakteryzuje hrabiego Fariasa de Saxe: „Traktował wszystko jak rozrywkę. Był zbyt bogaty i znudzony, aby przywiązywać wagę do czegokolwiek. Kiedyś, gdy zastałem go w kościele przy konfesjonale, powiedział mi, że grzeszy z nudów i z nudów się spowiada” [1].

Każdy człowiek, nawet święty, miewa chwile słabości. Słowa Piotra brzmią nieco niepoważnie, kiedy prosi Jezusa, by mógł chodzić po jeziorze jak On. Ta prośba niesie w sobie poszukiwanie nowych doznań i wzruszeń. Chęć przeżycia czegoś, co wydaje się przyjemnym – dla samej ciekawości poznania.

Możesz się założyć
O tysiące złotych
I o wiele różnych rzeczy o to
wszystko co jest Widzialne w
dotyku i smaku Lecz nie
o Wiarę [2].

1 Andrzej Szczypiorski, Msza za miasto Arras, Warszawa 1971, s. 18.
2 Jan Cichosz, Wiara, „Więź” nr 8–9 (586–587), s. 59.