Kazania bez gadania, ks. Eugeniusz Burzyk


Obraz Lorenza di Credi odzwierciedla dramaturgię zwiastowania. Anioł patrzy na Maryję ze smutkiem i współczuciem. Przyjmuje postawę posłańca, który nie przynosi dobrych wieści. Na twarzy Maryi maluje się zaskoczenie. Jej postać, choć pełna wdzięku i dystynkcji, nacechowana jest jednak niepokojem [1].

W ewangelicznej scenie zwiastowania również nie widać radości. Anioł dostrzega zażenowanie i niepewność Maryi. Cierpliwie objaśnia Boży plan, starając się rozwiać Jej wątpliwości. Słowami: „Nie bój się” dodaje Jej otuchy. Wie, że ta, która zrodzi Syna Bożego, w tej chwili potrzebuje wsparcia.

„Często zapominamy, że Ona decydowała się na nieślubne dziecko, którego zrodzenie, przynajmniej według Prawa, było karane ukamienowaniem. Co prawda w tamtych czasach już tego wyroku nie wykonywano, ale na pewno wiązało się to z ryzykiem odrzucenia przez społeczność” [2] – mówi Elżbieta Adamiak.

1 Lorenzo di Credi, Zwiastowanie, 1480–1485, olej na desce, 88 x 71 cm, Galeria Uffizi, Florencja.
2 Pierwsza wierząca Nowego Przymierza – rozmowa z Elżbietą Adamiak, „W drodze” 2003, nr 6 (358), s. 10.