Krzyżu Chrystusa, bądź pozdrowiony, ks. Tadeusz Mrowiec


Krzyż Chrystusowy to znak naszego zbawienia – znak naszej wiary i znak naszej nadziei. Pisze św. Paweł: „My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, (...) mocą Bożą i mądrością Bożą” (1 Kor 1,23-24).

Adoracja krzyża

W centrum liturgii Wielkiego Piątku jest adoracja krzyża. Po uroczystym wniesieniu i stopniowym ukazywaniu krzyża wszyscy klękają ze śpiewem na ustach: „Pójdźmy z pokłonem”. Następnie każdy indywidualnie podchodzi do krzyża i całuje rany Jezusa.

W Roku Wielkiego Jubileuszu Jan Paweł II kończył pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Cały orszak papieski przygotowywał się już do wyjazdu na lotnisko. I wtedy papież przypomniał sobie, że będąc w bazylice Ukrzyżowania i Grobu Pańskiego, nie ucałował skały ukrzyżowania. Stwierdził zatem stanowczo, że nie wyjedzie do Rzymu, dopóki nie ucałuje miejsca, gdzie stał krzyż Zbawiciela. W bazylice Grobu Pańskiego do skały ukrzyżowania prowadzą dość strome schody. Być może ze względu na trudności, jakie miał Jan Paweł II w poruszaniu się pieszo, nie zaplanowano nawiedzenia miejsca ukrzyżowania. Teraz jednak nie było już odwrotu. Postawiono ponownie w gotowości całą obstawę, aby jeszcze raz Ojciec Święty mógł udać się na wzgórze Kalwarii. Nie było to łatwe. Ulice starej Jerozolimy są ciasne i zawsze pełne pielgrzymów. Jan Paweł II jednak ponownie przybył do bazyliki. Następnie z trudem wszedł po schodach na miejsce ukrzyżowania i z wiarą ucałował skałę i krzyż. Potem powiedział: „Teraz mogę wracać do Rzymu”.

Adoracja krzyża jest szczególnym wyznaniem naszej wiary. W świątyniach krzyż wystawiony jest do adoracji aż do liturgii Wigilii Paschalnej. Nikogo z wierzących nie powinno przy nim zabraknąć.

Odgadnąć krzyż

„Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie, w boleści sercu zadanej”. Te słowa pieśni wyjaśniają słowa Jezusa: „Kto chce iść za Mną, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Na Golgocie pod krzyżem Jezusa stało tylko kilka osób: Maryja, niewiasty i umiłowany uczeń. Oni przeczuwali tajemnicę krzyża, ale przez szczególne doświadczenie wiary. Pozostali rozproszyli się, uciekli. Nie byli zdolni pojąć misterium wydarzenia na Kalwarii. Natomiast pozostali obecni zajęli postawę obojętności, szyderstwa, wyśmiania czy przemocy wobec Jezusa. Setnik i Dobry Łotr w dramacie wydarzeń odnaleźli drogę do swojej wiary.

Tak było na Golgocie i tak jest przez wieki. Tajemnicę krzyża odczytywali święci. To z krzyża czerpali siłę do życia dla bliźnich. Mówił o tym Jan Paweł II w 1997 roku pod Giewontem:

Dziękujcie za to, że krzyż powrócił do szkół, do miejsc pracy, urzędów. Niech tam pozostanie i niech przypomina o godności chrześcijańskiej, o tożsamości narodowej, o tym, kim jesteśmy, gdzie są nasze korzenie, dokąd zmierzamy, o miłości Boga do człowieka.

Na drogach ludzkich sumień, nieraz tak trudnych i tak bardzo powikłanych, Bóg postawił wielki drogowskaz, który życiu ludzkiemu nadaje kierunek i ostateczny sens. Jest nim krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa. (...) Krzyż przypomina nam cenę naszego zbawienia. Mówi o tym, jak wielką wartość ma w oczach Bożych człowiek – każdy człowiek! – skoro Bóg umiłował go aż po krzyż: «Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował» (J 13,1). Jak wiele mówi nam to «do końca»! Tak miłuje Bóg – On miłuje człowieka «do końca», czego dowodem jest właśnie Chrystusowy krzyż. Czy można pozostać obojętnym wobec takiego dowodu miłości?


Poprzednia strona: WIELKI PIĄTEK
Następna strona: Słowa Jezusa, ks. Tomasz Jelonek