Małe drzwi są zawsze otwarte, ks. Paweł Gawron


1. Wstęp

Liturgia słowa drugiej niedzieli Adwentu prowadzi do refleksji nad naszą codziennością. Prorok Izajasz w pięknym poemacie mesjańskim ukazuje istotne cechy Mesjasza – będzie On królem Dawidowego rodu, napełniony pełnią darów Ducha Świętego. Mesjasz, którego zapowiada Izajasz, zaprowadzi wśród ludu sprawiedliwość i powszechny pokój. Święty Paweł w Liście do Rzymian ukazuje Chrystusa jako wzór postępowania człowieka wobec innych. W końcu Ewangelia wprowadza nas w działalność Jana Chrzciciela i wołanie do nawrócenia.

2. Istota rzeczy

Wspólny mianownik dla czytań biblijnych, których wysłuchaliśmy, brzmi: pojednanie. Jakże pięknie snują się słowa Izajasza ukazujące sielankę, która zapanuje po przyjściu Mesjasza. Oto „wilk zamieszka z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą [...]; niemowlę będzie igrać na norze kobry; dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii; zła czynić nie będą, ani zgubnie działać” (11,6-9). Gdy popatrzymy na współczesny świat, powiemy: bzdura, nie da się tak żyć. Człowiek człowiekowi wilkiem – to tak; zniszczyć drugiego, opluć, oczernić – to tak; szukać haków, odebrać dobre imię – dlaczego nie; ukryć się za anonimem lub hasłem forum internetowego – to takie normalne. To jest nasz świat! Czy faktycznie tak chcemy żyć? Czy jest możliwa idylla poematu mesjańskiego? Co zrobić, by zwalczyć zło, które nas otacza? Posłuchajcie opowiadania, którego autorem jest Bruno Ferrero:

Dniami i nocami pod głównym dworcem jednego z dużych miast spotykał się tłum ludzi z marginesu: włóczędzy, złodziejaszki, imigranci i młodzi narkomani. Wszelkiego rodzaju i wszelkiej maści. Gołym okiem było widać, że są nieszczęśliwi i zrozpaczeni. Długie brody, zaczerwienione oczy, trzęsące się ręce, łachmany, brud. Potrzebowali nie tyle pieniędzy, co odrobiny pociechy i siły do życia, ale dziś prawie nikt nie potrafi tego dać. Na tle tej biedoty rzucał się w oczy pewien młodzieniec, brudny, o długich i zaniedbanych włosach, krążący wśród innych biednych rozbitków miasta, jak gdyby miał swoją osobistą tratwę ratunkową.

Kiedy wszystko zdawało się iść jak najgorzej, w chwilach samotności i najczarniejszej rozpaczy, młodzieniec wyciągał z kieszeni wyświechtaną i pomiętą karteczkę i czytał ją. Potem starannie składał i chował do kieszeni. Czasami całował ją, przykładał do serca albo do czoła. Przeczytanie karteczki wywoływało natychmiastowy rezultat. Młodzieniec wydawał się pocieszony, prostował plecy, nabierał odwagi.

Co zawierała ta tajemnicza karteczka? Zaledwie kilka słów: „Małe drzwi są zawsze otwarte”. Tylko tyle.

Była to karteczka, którą przysłał mu ojciec. Oznaczała, że przebaczono mu i w każdej chwili mógł wrócić do domu. I pewnej nocy rzeczywiście to zrobił. Zastał otwarte małe drzwi do przydomowego ogrodu. W milczeniu wszedł po schodach i położył się do łóżka.

Kiedy się obudził o poranku, obok jego łóżka stał ojciec. Uścisnęli się w milczeniu.

3. Pojednanie

Pan Bóg dał nam pokaźny zbiór „kartek”, abyśmy nie pobłądzili. Dał przykazania; dał prawo moralne; dał swoje słowo zapisane na kartach Pisma Świętego; dał mesjański poemat; dał św. Pawła i jego wskazania z Listu do Rzymian: „A Bóg, który daje cierpliwość i pociechę, niech sprawi, abyście wzorem Chrystusa te same uczucia żywili do siebie i zgodnie jednymi ustami wielbili Boga i Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa” (15,5-6). I dał jeszcze wiele innych karteczek, które trzymamy w naszych zaciśniętych pięściach. Czas Adwentu to czas pojednania z Bogiem i ludźmi, to czas, by rozprostować zaciśnięte pięści i wyciągnąć rękę w geście pojednania, to czas, by z „dworca” zimnego, pozbawionego uczuć wrócić do „domu” do własnego łóżka i obudzić się w ramionach kochającego Ojca.

To nasz Adwent. Czy go tak wykorzystamy dla dobra, dla powrotu, czy pozostaniemy na „dworcu” z zaciśniętą pięścią i kartką od Ojca schowaną w kieszeni marynarki, bo ciągle strach przed powrotem nas paraliżuje, by ją wyjąć i na nowo odczytać.

Pamiętajmy o słowach św. Jana Chrzciciela: „Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. [...] oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym” (Mt 3,10-12).

Czy stać cię na nawrócenie i pojednanie z Bogiem i braćmi? Czy może znowu uciekniesz w wir świata. A może to twój lub mój ostatni Adwent?