Małżeństwo sakramentem wzajemnego poddania, ks. Mirosław Czapla

Ef 5,2a.21-33

Nie dziwi nas dzisiaj praca profesjonalnego fotografa na tej uroczystości. Zdarzenie, choć w życiu ludzi częste, dla dwojga osób jest jedyne i niepowtarzalne. Narzeczeni Marcin i Iwona, przeżywają swój najważniejszy dotychczasowy wybór. Mają wobec Boga i ludzi ofiarować siebie drugiej ukochanej osobie – Mężczyzna Kobiecie, Kobieta Mężczyźnie – poprzez przymierze małżeńskie. Wydarzenie przełomowe dla nich i dla rodziny. Wydarzenie ważne dla wspólnoty Ludu Bożego, gdyż powstaje nowe stworzenie – małżeństwo chrześcijańskie, czyli sakramentalna jedność Mężczyzny i Kobiety w Duchu Świętym.

1. Postępujcie drogą miłości

Usłyszeliśmy przed chwilą słowa św. Pawła skierowane do chrześcijan w Efezie. To azjatyckie miasto, leżące u końca półwyspu Azja Mniejsza, niegdyś było mieszaniną kultur, spośród których można było wyróżnić grecką, rzymską i perską. Św. Paweł pośród wielu innych ważnych uwag, u końca listu udziela rad praktycznych jak żyć w małżeństwie zgodnie z wolą Pana Boga. Ponieważ wzajemne przenikanie kultur i stylów życia wypaczały pojęcie miłości, św. Paweł wyraźnie mówi, że więź małżeńska jest tak ważna, jak troska o swoje własne ciało. Mąż powinien kochać swoją żonę prawdziwie troszcząc się o nią jak troszczy się o zdrowie i życie swojego ciała. Tak prosty z pozoru przekaz mógłby nas dzisiaj śmieszyć. Po co mówić rzeczy oczywiste? Dla ludzi czasów św. Pawła, gdzie niewolnictwo i brutalna śmierć na ulicy były codziennością, słowa Apostoła były cennym wskazaniem. Mężczyzna ma myśleć o potrzebach i oczekiwaniach kobiety. Mąż ma rozeznawać, jakie są jej uczucia, wyrażać jej swoje uczucia, tworzyć przez to klimat bezpieczeństwa i zaufania. Droga miłości rozpoczyna się więc od wzajemnego dzielenia się swoimi sprawami, od szczerej rozmowy.

Minęło dwadzieścia wieków, a prawda podana przez św. Pawła nadal jest aktualna. Postępować drogą miłości znaczy dziś nade wszystko zaczynać od wspólnego spotkania, wspólnego szukania prawdy o sobie i o drugim człowieku, w małżeństwie od szukania prawdy o współmałżonku. Nie wymyślono jeszcze lepszego sposobu niż szczera rozmowa. Nikogo nie trzeba przekonywać do tego, że przyroda ma swoje potrzeby: kwiat potrzebuje światła, wody, gleby. W świecie techniki samochód potrzebuje gładkiej nawierzchni na drodze, paliwa, opon. Lecz w świecie ludzi wspólnota potrzebuje rozmowy. Małżeństwo buduje się szczerą rozmową. To jest pierwszy krok w postępowaniu drogą miłości. Trzeba usiąść i rozmawiać. Wzajemna komunikacja, wymiana myśli, uczuć, powierzanie sobie własnego lęku, zmęczenia, radości tworzy więź, buduje zaufanie męża i żony.

Pewnie znacie piękną piosenkę Wioli Brzezińskiej pt. „Druga po Bogu”. Mnie spodobała się nie tylko jej lekka i ciekawa aranżacja, ale przykuły mą uwagę słowa:

„Bardzo blisko Twoich dłoni, Bardzo blisko Twoich ust, w gąszczu wszystkich Twych zapachów, w samym środku Twoich snów. Bardzo blisko Twoich marzeń, w każdym lśnieniu oczu Twych, w samym środku Twego serca, w samym środku pragnę być.

Jako druga po Bogu pragnę tu być. Słyszeć wszystkie Twe szelesty, Mieszkać w każdej myśli Twej. Chcę być blisko Twoich pragnień, Blisko w noc i blisko w dzień”.

Taką małżeńską jedność można osiągnąć jedynie, gdy się ze sobą rozmawia. Rozmowa rozmowie nierówna. Nie chodzi więc o przekazywanie oficjalnych komunikatów: „Zrobiłam zakupy” albo „Drugie danie odgrzej sobie w mikrofali”. Rozmowa męża i żony to realizacja obowiązku słuchania, który można wyodrębnić z tego, co nazywamy obowiązkiem troski o współmałżonka. Otworzyć uszy i oczy na słowa i obecność żony, otworzyć całe serce, umysł i kobiecą intuicję na słowa męża – takie zadanie stawia przed mężem i żoną miłość małżeńska.

2. Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej

Św. Paweł powiedział Efezjanom o wzajemnym poddaniu. Mówił, że małżonkowie mają być sobie wzajemnie posłuszni, „w bojaźni Chrystusowej”. Trzeba postawić pytanie: jak rozumieć „bojaźń Chrystusową?” Czy chodzi o to, że chrześcijanin ma się lękać Chrystusa Sędziego, który po śmierci zaprosi go na seans z filmem z całego życia? Czy to będzie tak, że w trakcie tego szybkiego oglądania własnego życia od chwili poczęcia aż po śmierć Zbawiciel będzie człowiekowi czynił wymówki: „mogłeś uniknąć tego grzechu, a tego nie zrobiłeś”? Chrystusa nie cieszy straszenie ludzi sądem indywidualnym, który skądinąd potrzebny, w sposób nieunikniony nas spotka. Chrystus nie wypomina grzechów i zaniedbań, ale oczekuje miłości. Oczekuje pracy nad miłością. Chrześcijanin, który kocha, nie chce ranić Boga. Mąż, który kocha żonę, nie chce ranić swej żony, nie chce obrażać w niej Boga, nie chce żony obarczać ciężarem uczestnictwa w takim czy innym grzechu. To właśnie jest bojaźń Chrystusowa. Św. Paweł przedstawia wizję małżeństwa, które dziś nazwalibyśmy „partnerskim”. Jest to równość praw i obowiązków męża i żony, przy uznaniu różnic psychicznych i fizycznych mężczyzny i kobiety. Wzajemne oddanie ma być posłuszeństwem wobec przymierza małżeńskiego podjętego z miłości, ma być realizacją praw i zobowiązań małżeńskich, których celem jest pomóc mężowi i żonie dojść do zbawienia wiecznego.

3. Mężowie, miłujcie żony...

O miłości słyszy się dzisiaj wiele. Zdecydowanie mniej miłości ludzie wprowadzają w swe życie. Bywa, że ktoś po wielu latach małżeństwa zaprzestaje pracy nad miłością, nie chce być poddany wymaganiom miłości małżeńskiej i naraża się na niszczenie związku. Kilka dni temu rozmawiałem z moim przyjacielem, który jest mężem i ojcem. Opowiedział, że w pracy koledzy naśmiewali się z jednego z kolegów, że ciągle odbiera SMSy od jakiejś młodziutkiej kobiety. Padały hasła: „Piotrek się zakochał”. I tyle. Kończyło się na gardłowym śmiechu. Mój przyjaciel porozmawiał z tym mężczyzną. Wytłumaczył mu, jak ryzykowne jest to flirtowanie, ale równocześnie jak krzywdzące dla żony i córki. Rozmówca mojego przyjaciela był zaskoczony trafnością spostrzeżeń, zakończył swoje dziwne kontakty. Pomoc była skuteczna do tego stopnia, że parę dni potem sam przyprowadził do mojego przyjaciela innego swego kolegę, który także szukał szczęścia w uciekaniu we flirty.

„Mężowie, miłujcie żony; żony, miłujcie mężów”. Szanujcie się wzajemnie i pracujcie nad szczerą rozmową, wzajemną ofiarą, szukaniem tego, co sprawi radość osobie współmałżonka.

Drodzy Marcinie i Iwono,     życzymy wam dojrzałej pracy nad szczerą codzienną rozmową. Niech wasze wzajemne poddanie w bojaźni Chrystusowej pomoże wam wytrwać ze sobą do końca życia. Amen.