Matka Jezusowych braci, ks. Szymon Nosal


Bracia i siostry! Dobrze, że przyszliście dziś, w pierwszy dzień nowego roku, do kościoła, aby w imię Boże wraz z Maryją, Świętą Bożą Rodzicielką, rozpocząć ten nowy rozdział księgi naszego życia. Najpierw musimy sobie uświadomić, że to z Bożej łaski rozpoczynamy ten rok, jeszcze jeden w naszym życiu. Dlatego winniśmy za to podziękować, bo przecież tylu naszych braci i sióstr nie doczekało tego dnia. Tylu ludzi odeszło nagle z tego świata i może nie zawsze dobrze przygotowanych na śmierć stanęło przed Panem, a my jeszcze żyjemy i możemy odpokutować na ziemi za nasze słabości i grzechy, możemy wiele zmienić w naszym życiu na lepsze. Za to trzeba Bogu naprawdę dziękować.

Przyszliśmy także prosić Boga przez Maryję o nowe łaski i błogosławieństwo na każdy dzień tego roku. Tylko człowiek niemądry myśli sobie, że bez Boga sam sobie poradzi. W minionym roku Bóg dawał znaki także nam w Polsce, że człowiek jest bezradny wobec różnych wypadków czy sił przyrody. Po prostu sprawdziło się przysłowie, że bez Boga ani do proga. Tymczasem wielu ludzi żyje tak, jakby Boga nie było.

Dlatego błagamy dziś Pana o pomoc. Modlimy się za siebie, za rządzących i za cały świat, abyśmy w tym roku byli wierni swemu powołaniu do życia w chrześcijaństwie i nie zmarnowali tego czasu, którym nas Bóg ze swojej szczodrobliwości obdarza.

W zatroskaniu o to, jaki będzie rozpoczynający się rok, nie jesteśmy sami. Jest z nami Maryja, Święta Boża Rodzicielka, i Jej Syn, którego nam dała. Słyszeliśmy przed chwilą w drugim czytaniu, jak św. Paweł w Liście do Galatów zapewnia nas o tym, że gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z Niewiasty, aby nas wykupił, czyli przywrócił nam wolność dzieci Bożych. Syn Boży stał się człowiekiem, aby nas przebóstwić, obdarzyć pokojem i zbawieniem.

1. Chrystus przebóstwia człowieka

Bóg stał się człowiekiem, czyli przyjął z Maryi Dziewicy ludzkie ciało. Przyjął nas takimi, jakimi jesteśmy – mimo naszych braków, ułomności, sprzeczności i upadków. Przychodzi na świat w Betlejem – w domu chleba, aby stać się dla każdego powszednim chlebem, aby spragnionych napoić i głodnych nakarmić. Aby przynieść ulgę zniewolonemu przez grzech człowiekowi, „uniżył samego siebie, przyjąwszy postać sługi” (Flp 2,7). W Chrystusie Bóg okazał wielką solidarność z cierpiącą ludzkością. Aby wywyższyć człowieka, sam stał się człowiekiem. Wpatrując się w figurkę Dzieciątka Bożego w żłóbku, na nowo uświadamiamy sobie tę prawdę, że od chwili Jego wcielenia i narodzenia jesteśmy Jego braćmi, a więc mamy prawo nazywać Boga naszym Ojcem i widzieć w drugim człowieku brata. Dlatego w tym dniu ustają walki, cichną wystrzały. Na chwilę ludzkość staje się sobą, w serca wstępuje przekonanie o powszechnym braterstwie, a ręce wyciągają się do drugich z chlebem.

Taka jest wymowa tajemnicy zstąpienia Boga na ziemię, która dokonała się w Betlejem i która wciąż dokonuje się w tajemnicy Kościoła – Chrystusowego znaku zbawienia.

2. Chrystus obdarza nas pokojem i zbawieniem

Dzisiejsza uroczystość ukazuje nam także prawdę, że Maryja daje nam swego Syna przynoszącego światu pokój i zbawienie. Imię Syna Bożego nadane przez Boga oznacza właśnie „Bóg zbawia”, bo On czyni nas doskonałymi i wyzwala z ograniczoności czasu. Z miłości do nas Bóg stał się człowiekiem, z miłości do nas przyjął na siebie nasze nędze, grzechy i umarł za nas na krzyżu, a jakby jeszcze tego było mało, to został z nami pod postacią chleba, by nas karmić i umacniać na drodze do nieba.

Dzisiaj rozpoczynamy nowy rok, nowy dla nas czas, zastanówmy się nad słowami św. Leona Wielkiego: „poznaj swoją godność chrześcijaninie. Stałeś się uczestnikiem boskiej natury”. Bóg jest naszym Ojcem, wszyscy braćmi jesteśmy. Bóg uczy nas solidarności i do niej wzywa. Tę prawdę Kościół przypomina w okresie Bożego Narodzenia w geście wyciągniętej ręki z chlebem, z przebaczeniem, z miłością. Skoro Bóg upomniał się o człowieka, nie szczędząc Syna, to i nas wzywa do solidarności między sobą, do budowania pokoju, najpierw w sobie, później wokół siebie.

Kościół jako mistyczne Ciało Chrystusa pochyla się nad człowiekiem, bo wielka jest jego godność. Za zbyt wielką cenę został odkupiony. Kościół nie może milczeć, gdy z człowieka chce się zrobić bezwolny trybik w machinie społecznej, gdy pozbawia się go wolności, pracy, należnego wynagrodzenia. W sytuacjach, gdy zagrożony jest człowiek, Kościół zdecydowanie mówi „nie”. W rodzinie, tej małej i tej, której na imię ojczyzna, żeby budować pokój, żeby przywrócić jedność, zgodę, wzajemne zaufanie, trzeba umieć powiedzieć sobie prawdę, wszystkich traktować jednakowo, wspólnie znaleźć źródło nieporozumienia, usunąć je i wspólnymi siłami zacząć od nowa. Innej drogi nie ma. Pozostaje tylko jedna – droga wyciągniętej ręki z chlebem, z przebaczeniem, z miłością.

Takie są zadania dla nas wszystkich płynące z dzisiejszej uroczystości na nowy odcinek naszego życia, na ten nowy rok. Nie lękajmy się, że nie podołamy tym zadaniom, bo przecież nie jesteśmy sami na tej drodze. Jest z nami Chrystus i Jego Matka, towarzyszy nam Boże błogosławieństwo udzielane w imię Jezusa Chrystusa przez Kościół: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże, niech Pan rozpromieni swe oblicze nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską, niech zwróci ku tobie swe oblicze i niech cię obdarzy pokojem” (Lb 6,24-26).

3. Boże życzenia noworoczne

W dniu dzisiejszym, podobnie jak w czasie świąt, wszyscy składamy sobie najlepsze życzenia. Pan Bóg też ma względem nas życzenia. Podobnie jak życzymy sobie nawzajem, i Bóg życzy nam zdrowia, ale nie tylko tego, żeby było zdrowe nasze ciało. Bóg wie, że człowiek naprawdę tylko wtedy jest zdrowy, gdy ma także zdrową duszę, w której nie ma najgorszej choroby – grzechu. Bóg również życzy nam szczęścia i długich lat życia. Ale On dobrze wie, że najdłuższe lata się kończą i że największe nawet szczęście na ziemi też ma swój koniec. Bóg życzy nam więc wiecznego życia, które nigdy się nie skończy. Życzy nam też takiego szczęścia, o którym św. Paweł powiedział: „ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało, ani w serce człowieka nie wstąpiło, co Bóg przygotował tym, którzy Go miłują”. Nasz Ojciec Niebieski chce, abyśmy byli radośni, żeby nam było wesoło. Życzy nam jednak, aby to była radość pełna i prawdziwa, która płynie przede wszystkim z czystego sumienia. Bóg chce naszej pomyślności doczesnej, ale ostrzega, abyśmy nie przywiązali naszych serc do dóbr ziemskich. On daje nam największy skarb – siebie samego, swoje wieczne życie, swoją łaskę. Bóg pragnie też, aby na świecie był pokój, aby nie było wojen. On jednak wie, że człowiek może żyć w kraju, w którym nie ma wojny, ale ludzie mogą mieć niepokój w sercach. Bóg więc życzy nam pokoju nie tylko między narodami, ale także pokoju w sercach. Zawierzmy więc przyszłość, każdy dzień nowego roku Maryi, Matce Jezusa i naszej.


Poprzednia strona: Boża adopcja, ks. Edward Staniek
Następna strona: ŚWIĘTO ŚWIĘTEJ RODZINY