Nauka Pańska, ks. Bogdan Zbroja


Przyszliśmy na Mszę Świętą, aby wsłuchać się w słowo Boże i zjednoczyć się z Jezusem przez Najświętszy Sakrament. Bóg jest obecny między nami i zachęca nas, abyśmy zbliżyli się do Niego przez wiarę, nadzieję i miłość. Nauka dzisiejszej liturgii słowa jest bardzo czytelna – właściwie dwukolorowa: czarno-biała. Dobro i zło wyraźnie ukazane bez żadnych światłocieni, bez skali szarości. Mając ją w pamięci, przyjrzyjmy się naszej codzienności.

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że nauka Boża nie jest nauką ludzką! Bóg nie daje nam wskazań, jak się dobrze tu, na ziemi, urządzić, ale ukazuje nam, w jaki sposób osiągnąć niebo! Życie ziemskie jest bowiem drogą, która nas prowadzi do wieczności. Dobre życie – życie w światłości – prowadzi do szczęścia, zaś postępowanie złe – ciemności i grzech – wiedzie do potępienia. Mówią o tym słowa proroka Jeremiasza, który wprost stwierdza, że „przeklęty jest człowiek, który nadzieję pokłada w drugim człowieku i w ciele upatruje siłę, odwracając się od Boga”.

Gdy dziś w naszym społeczeństwie liczą się przede wszystkim układy, znajomości, protekcje, trudno postawić tylko na Boga samego. Tymczasem chrześcijanin powinien pokładać ufność tylko w Bogu, a nie w człowieku! Człowiek – nawet tak święty jak Jan Paweł II – umrze! Człowiek bowiem nie może zbawić samego siebie! Niebo może dać tylko Bóg – nikt więcej! Dlatego błogosławionym nazywa Jeremiasz tego człowieka, który w Panu pokłada ufność, dla którego sam Pan jest jedyną nadzieją! Człowiek taki jest nieustannie zjednoczony z Bogiem i nie obawia się, że jego nadzieja zawiedzie – ponieważ Bóg nigdy zawieść nie może! On nie może się zaprzeć samego siebie (por. 2 Tm 2,13) i zawsze jest wierny danemu słowu!

Przejdźmy do problemu, który porusza św. Paweł. Apostołowi Narodów chodzi o pokładanie nadziei w Jezusie nie tylko w tym życiu, ale i w przyszłym. Pan jest bowiem Bogiem w tym – obecnym – naszym wymiarze, ale musi być Bogiem w wieczności nieskończonej. Dla nas, ludzi XXI wieku, mało jest rzeczy ponadczasowych. Mało spraw trwałych i niezmiennych. Ciągle widzimy coś nowego, coś świeżego czy odkrywczego. Tymczasem trzeba spojrzeć na nasze życie w perspektywie nieskończoności. Bóg żyje na zawsze, Jego królestwo jest niezmienne i wieczne. Winniśmy więc pokładać ufność w Chrystusie teraz i w całej wieczności. Jezus ma być zawsze naszym pragnieniem i spełnieniem. On w centrum życia i wieczności!

Dotknijmy jeszcze myśli zapisanej w Ewangelii. Tutaj Mistrz z Nazaretu ukazuje dwie rzeczywistości: dobrą i złą, jasną i mroczną. Błogosławi tym, którzy są ubodzy, głodni, zrozpaczeni i prześladowani. Wygłasza także groźne „biada” przeciw tym, którzy są bogaci, najedzeni, weseli i podziwiani. W świetle tych słów trzeba się przyjrzeć naszemu chrześcijaństwu. Czy nasze rozumienie Ewangelii idzie w parze ze słowem Jezusa? Nawet bowiem nam, uczniom Pańskim, niełatwo jest realizować wskazania Mistrza. Wolimy posiadać majętności, być nasyceni, radośnie i bezstresowo żyć w chwale tu, na ziemi! Już odebraliśmy swoją nagrodę, jeśli tak żyjemy! My musimy wybierać dobrowolnie nieprzywiązywanie się do bogactwa, do dogadzania zmysłom i ludzkiej pysze. Musimy być też gotowi dla Jezusa i Jego Ewangelii na wszelkie upokorzenia, przeciwności czy nawet szyderstwa. Gdy tak jak Pan Jezus będziemy brali na siebie troskę o wzrost królestwa Bożego w nas i w naszych rodzinach, gdy tak jak On poświęcimy życie dla Ewangelii, wówczas dostaniemy nagrodę nieskończoną, ponieważ „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9). Ta nagroda czeka, ale tam, w niebie, nie tutaj, na ziemi! Jeśli więc tutaj chcesz pochwał, zaszczytów, nasycenia, bogactwa, pychy, nie jesteś uczniem Jezusa z Nazaretu! On był inny! On był pokorny, On pościł, On nie szukał pieniędzy, On nie chciał chwały swojej, ale Ojca, który jest w niebie.

Oto za chwilę stanie pomiędzy nami Jezus, Bóg-człowiek, ukryty pod postaciami chleba i wina. Będzie chciał wejść do świątyń naszych serc i dopomóc nam w realizowaniu niełatwej sztuki życia Ewangelią. Otwórzmy Mu nasze dusze, zaprośmy do codziennej walki o świętość. Wejdźmy na drogę Jezusowych błogosławieństw. Bądźmy godni miana błogosławionych.