Niedziela darem dla człowieka, ks. Janusz Mastalski

 

Cofnijmy się do lat osiemdziesiątych minionego wieku. Był to czas wojny o krzyże w szkołach i zakładach pracy.

W jednym z dużych przedsiębiorstw przyszła do dyrektora delegacja z postulatem załogi, aby postawić na terenie zakładu dużych rozmiarów krzyż, który byłby wyrazem jej uczuć religijnych. Dyrektor przyjął wniosek, ale wygłosił przy okazji następujące przemówienie:

Oczywiście, jeśli taka jest wola większości, nie wyrażam sprzeciwu, ale sądzę, że jest to w życiu naszej fabryki wydarzenie tak doniosłe, iż nie można go zbyć byle czym i byle jak. Ustawienie krzyża powinno się odbyć uroczyście, mam nadzieję, że biskup przyjedzie i krzyż poświęci. A wtedy cała wierząca i praktykująca część załogi uklęknie wokół krzyża i w obecności biskupa złoży przysięgę, że już nigdy podczas pracy nie będzie pić alkoholu, nie będzie przywłaszczać sobie i wynosić z fabryki żadnych materiałów ani narzędzi, nie będzie w czasie pracy i z fabrycznych materiałów robić żadnych fuch, ale przeciwnie, będzie zawsze i wszędzie pracować, jak Pan Bóg przykazał.

O postawieniu krzyża w tej fabryce nikt już więcej nie wspominał.

Ten przykład ukazuje gorzką prawdę o człowieku, który często mocny jest w deklaracjach, lecz jeśli trzeba wyrzeczeń, szybko się wycofuje. Podobnie ma się rzecz z obowiązkiem świętowania. Dzisiejsze słowa Jezusa mają bardzo ważny wydźwięk dla współczesnego człowieka: „szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu” (Mk 2). Stąd też niedziela czy święto jest darem dla człowieka, a nie obciążeniem. Trzeba umieć z tego daru korzystać. Warto więc przypomnieć przynajmniej o dwóch konkretnych płaszczyznach świętowania. Pierwszą jest uczestnictwo we Mszy Świętej. Ma to być pełne i świadome uczestnictwo. Nie chodzi tylko o „zaliczenie” nabożeństwa. Można jednak ten czas zmarnować, o czym mówi przewrotny tekst Dziesięciu przykazań młodego pozoranta religijnego:

1. Wstań rano możliwie jak najpóźniej. Wtedy na pewno nie przyjdziesz do kościoła za wcześnie.
2. Zaplanuj sobie na niedzielę mecz. Będziesz miał o czym myśleć w czasie Mszy Świętej i nie będziesz się nudził.
3. Usiądź obok kolegi najbardziej wesołego. Na pewno znajdzie się okazja do pośmiania się w czasie Mszy Świętej.
4. Gdy przyjdziesz do kościoła, nie fatyguj się, aby uklęknąć i pozdrowić Pana Jezusa. Jeśli to uczynisz, będziesz musiał wziąć Mszę Świętą na serio.
5. Nie zastanawiaj się, czy jesteś pojednany z Bogiem i braćmi. W przeciwnym razie będziesz musiał iść do spowiedzi.
6. Idź do spowiedzi w czasie Mszy Świętej. Spełnisz od razu dwa obowiązki i nie będziesz się nudził, słuchając czytań.
7. Jak tylko zacznie się kazanie, włącz sobie wideokasetę w wyobraźni. Zdążysz obejrzeć film i nie zanudzisz się kazaniem.
8. Nie proś Boga o pomoc. Co będzie, jeśli On cię wysłucha, a potem poprosi, abyś ty Mu pomógł?
9. Nie czyń żadnego przygotowania do przyjęcia Komunii Świętej. Będziesz miał okazję zrobić Panu Jezusowi niespodziankę!
10. Jak tylko skończy się Eucharystia, uciekaj szybko do domu, bo inaczej mógłbyś spotkać kogoś, kto by cię zaprosił na spotkanie grupy religijnej.

Jak więc widać, czas niedzielnej czy świątecznej Mszy Świętej może stać się czasem ucieczki, pozornych działań, które dalekie są od świętowania.

Warto w tym miejscu wspomnieć także o drugiej płaszczyźnie świętowania.

Święty Antoni Wielki (+357), najsłynniejszy pustelnik egipski, zwołał pewnego razu swoich mnichów – o dziwo – nie na modlitwę czy pokutę, ale na towarzyską pogawędkę, aby z nimi pożartować, odprężyć się i odpocząć. Akurat przechodził tamtędy pewien myśliwy, polujący na pustyni na dzikie zwierzęta. Zobaczył to i bardzo się zgorszył, że mnisi oddają się lenistwu. Antoni wdał się z nim w rozmowę.
– Załóż strzałę i napnij łuk – powiedział.
Myśliwy posłuchał, ale starzec zawołał:
– Napnij jeszcze mocniej!
Myśliwy i tym razem wykonał polecenie, ale za trzecim razem odparł:
– Jeśli napnę nad miarę, to łuk pęknie.
– Dokładnie tak samo jest z człowiekiem – powiedział Antoni – jeżeli ponad miarę napniemy jego siły, to się złamie.

Człowiek potrzebuje odpoczynku, który z jednej strony zregeneruje siły, a z drugiej pozwoli najbliższym cieszyć się jego obecnością. Stąd też niedziela czy święto mają służyć spędzaniu wolnego czasu w Bogu z rodziną. Współczesny chrześcijanin nie może sobie dać odebrać czasu, który ma być przestrzenią odpoczynku, budowania wspólnoty z najbliższymi.

Świętowanie wpisane jest w chrześcijański styl życia. Warto więc pochylić się nad jakością przeżywania niedzieli i świąt. Jakże ważne jest, aby w dniu Pańskim być człowiekiem świętowania, to znaczy kierującym się hierarchią wartości, w której Bóg i człowiek zajmują najważniejsze miejsce.