O rozczarowaniu Kościołem, ks. Bogdan Giemza SDS


1. „Rozżalenie jest jedną z najbardziej niszczących sił w naszym życiu. (...) Rozżalenie tak dalece może stać się sposobem życia, że przenika nasze serca i nasze uczynki, a my nie zdajemy sobie już z tego sprawy”. To myśl ks. Henri Nouwena z jego rozważań do ewangelicznego fragmentu o uczniach idących do Emaus.

Słowa uczniów z dzisiejszej Ewangelii są wciąż obecne w naszym życiu i powtarzane przy różnych okazjach. „A myśmy się spodziewali...” Rozczarowanie było nie tylko udziałem apostołów. Ono towarzyszy również nam w codzienności życia: rozczarowanie współmałżonkiem, rozczarowanie z powodu postępowania dzieci, rozczarowanie przyjaciółmi i bliskimi nam osobami, rozczarowanie obietnicami polityków, rozczarowanie wynikami sportowców. Tę listę można uzupełniać o kolejne osobiste i społeczne doświadczenia.

2. Warto zwrócić uwagę, że opuszczający Jerozolimę to nie przypadkowi uczniowie. Jak komentuje kard. Carlo Martini, to dwaj „superwykształceni” mężczyźni, ponieważ przeszli przez szkołę Jezusa. Doświadczyli bliskości Pana, byli świadkami Jego cudów i nauczania. Teraz, jakby chcąc zapomnieć o miejscach, które kojarzą im się z przegraną ich Mistrza, uchodzą z Jerozolimy. W drodze rozprawiają „ze sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło”. W oryginale greckim ich stan jest wyrażony jeszcze dramatyczniej: nie tyle rozmawiali ze sobą, co kłócili się, dyskutowali namiętnie. Tak więc jest w nich nie tylko rozczarowanie, ale też żal, zranienie, być może pretensje do siebie i innych, że dali się uwieść pięknu nauki Pana Jezusa.

3. Spróbujmy odnieść rozczarowanie ewangelicznych uczniów do rozczarowania Kościołem. Niektórzy hierarchowie zauważają, że jest wiele powodów rozczarowania Kościołem, a samo słowo, jak i rzeczywistość Kościoła zostały zdyskredytowane. Dlatego wydaje się, że żadna reforma nie jest w stanie niczego zmienić.

Rozczarowanie Kościołem może mieć swoje źródło w złym potraktowaniu kogoś w kancelarii parafialnej, np. przy załatwianiu pogrzebu czy chrztu dziecka. Inna sprawa, że niekiedy słuszna odmowa ze strony kapłana spotyka się z pewnego rodzaju szantażem ze strony wiernych: nie będziemy chodzić do kościoła, wypiszemy dziecko z katechezy szkolnej itp. Wśród ludzi krąży wiele opowieści na ten temat. Wpływają one na więź z Kościołem bądź też dystansowanie się od niego i jego nauczania.

Może też być rozczarowanie Kościołem przeżywane na masową skalę, choćby wywoływane skandalami w Kościele, które nierozwiązane w porę i nagłośnione jeszcze przez media przyczyniają się do decyzji o wystąpieniu z Kościoła. Z danych opublikowanych w mediach w grudniu 2010 roku wynika, że w Niemczech kilkadziesiąt tysięcy katolików zdecydowało się w tym właśnie roku na wystąpienie z Kościoła. Dla części powodem tej decyzji był skandal związany z molestowaniem seksualnym w Kościele katolickim.

4. Benedykt XVI w przemówieniu wygłoszonym 25 maja 2006 roku w archikatedrze warszawskiej podczas spotkania z duchowieństwem powiedział:

Trzeba unikać aroganckiej pozy sędziów minionych pokoleń, które żyły w innych czasach i w innych okolicznościach. Potrzeba pokornej szczerości, by nie negować grzechów przeszłości, ale też nie rzucać lekkomyślnie oskarżeń bez rzeczywistych dowodów, nie biorąc pod uwagę różnych ówczesnych uwarunkowań.

Ostatnie zdanie papieskiej wypowiedzi rzuca światło na sposób oceny zła w Kościele. Chodzi o to, by nie negować faktu zła popełnionego przez ludzi Kościoła, ale też pod pozorem fałszywej pokory nie brać na siebie win niepopełnionych. Tak więc przy określeniu win przeszłości, które należy uznać, trzeba się kierować poprawnym osądem historycznym stanowiącym podstawę oceny teologicznej. Relacja między oceną historyczną a oceną teologiczną jest złożona, ale tym bardziej konieczna i determinująca. Należy unikać postawy zmierzającej do usprawiedliwiania wszystkiego, ale też wystrzegać się postawy nakazującej przypisywać Kościołowi winy w sposób nieuzasadniony z historycznego punktu widzenia.

5. Próbując zrozumieć rozczarowanie uczniów idących do Emaus, trzeba się pochylić nad naszymi rozczarowaniami w Kościele i Kościołem. Uczniowie mieli szczęście, spotykając zmartwychwstałego Jezusa, który rozświetlił mroki ich serc. A gdzie my szukamy światła w naszych rozczarowaniach? Jak reagujemy na zło w Kościele?

Jezus na żale uczniów reaguje bardzo stanowczo, mówiąc: „O, nierozumni”. Czy my dajemy się pouczyć Jezusowi, czy też próbujemy budować wiarę na naszą ludzką miarę, przykrojoną do naszych upodobań i sympatii?