Pierwsze miejsce, ks. Edward Staniek


W każdym środowisku jest wiele zwyczajów, których należy przestrzegać, bo one decydują o panującej w nim atmosferze. W nich są przekazywane drogą tradycji pewne wartości ważne dla określonej grupy ludzi.

Wśród tych zwyczajów jest porządek przy stole, zwłaszcza w szanującej się rodzinie i w czasie uczt. Gospodarz winien pilnować, aby ten porządek był przestrzegany. Pierwsze miejsca są dla tych, którzy z jakiegoś powodu w danym dniu są otoczeni szacunkiem. Uczty weselne, imieninowe, urodzinowe, jubileuszowe czy organizowane okazyjnie z powodu dużych sukcesów pewnych członków środowiska.

Jeśli sale są przygotowane, każdy ma na nich swoje miejsce. Jezus przestrzega tych, którzy ubiegają się o pierwsze miejsca, bo mogą być z nich usunięci, gdy inni okażą się godniejsi. Takie przestawienie jest zawsze połączone z publicznym upokorzeniem. Jezus obserwował zachowanie uczestników uczt i w oparciu o te obserwacje wzywa do doskonalenia cnoty pokory, która polega na umiłowaniu życia w prawdzie.

Dla nas jest rzeczą oczywistą, że jeśli w takich ucztach uczestniczył Jezus, to pierwsze miejsce było tam, gdzie On siedział, a nie tam, gdzie Go posadzono. Nikt inny nie kochał prawdy tak jak On. Jeśli gospodarz to cenił, wskazywał Mu pierwsze miejsce. Jeśli byli inni z zaproszonych wysoko cenieni w danym środowisku, to oni na nim zasiadali. Spojrzenie ludzkie nie zawsze jest takie jak ocena Boga. Inaczej oceniamy siebie, a inaczej ocenia nas Bóg.

Dla nas, wierzących, istnieją dwa rodzaje uczt. Jedne są organizowane na ziemi. Inne są przygotowane w niebie. Tam gospodarzem jest Ojciec Niebieski, a On doskonale zna stopień umiłowania prawdy przez każdego. Słowa Jezusa: „Ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi” (Mt 20,16) mają na uwadze udział w ucztach w niebie. Wielu z tych, którzy na ziemi siedzieli na pierwszym miejscu, tam zajmie miejsca ostatnie. Z kolei wielu z tych, którzy na ziemi siedzieli na ostatnich, zostanie na uczcie w niebie poproszonych przez Boga na miejsca pierwsze.

Trzeba to mieć na uwadze, by miłować prawdę i nie dziwić się, że z tego powodu na ziemi nie jesteśmy dowartościowywani. Zaczekajmy kilka czy kilkadziesiąt lat, a zostaniemy dowartościowani przez samego Boga. To piękna perspektywa.