Podjąć codzienny krzyż, ks. Marian Bendyk


W czasie wizyty w Paryżu warto zobaczyć piękną kaplicę zwaną Sainte-Chapelle. Zbudował ją król Ludwik IX jako relikwiarz dla korony cierniowej Zbawiciela. Zamiast ścian są wspaniałe witraże ze scenami Starego i Nowego Testamentu. Centralną postacią jest Chrystus. Stary Testament jest zapowiedzią i figurą Jego przyjścia i działalności, a Nowy Testament – wypełnieniem przepowiedni.

Potwierdzeniem wypełnienia przez Chrystusa wszystkich proroctw Starego Testamentu jest dzisiejsza Ewangelia. Jezus pyta w niej uczniów: „Za kogo uważają Mnie ludzie?”. Padają różne odpowiedzi porównujące Jezusa do proroków Starego Testamentu. „A wy za kogo Mnie uważacie?”. Pytanie jest zaskakujące, ale trzeba odpowiedzieć. Na odważną odpowiedź decyduje się Piotr, mówiąc: „Ty jesteś Mesjaszem”.

Chrystus był, jest i pozostanie pytaniem dla wszystkich ludzi, podobnie jak kiedyś był pytaniem dla apostołów i faryzeuszy, dla Nikodema i Piłata, dla setnika i łotra na krzyżu.

Niektórzy upatrywali i upatrywać w Nim będą wielkiego i genialnego człowieka; inni – nauczyciela i myśliciela. Niepokoić ich będzie Jego prawda, droga i życie oraz Jego bóstwo.

Choć nie chodził nigdy do szkoły – pozostanie największym Nauczycielem. Choć nie napisał żadnej książki – będzie miał najwięcej czytelników. Choć nie założył własnej rodziny – pozostanie Ojcem i Bratem w rodzinie ludzkiej. Choć nie oddalał się poza granice swego kraju – będzie znany na całym świecie. Choć przybity został do krzyża i zawisł między łotrami – będzie Zbawcą świętych i grzeszników. Choć zostawił swój grób pusty i wstąpił do nieba – pozostanie z nami na zawsze. Choć był i jest nadal na tym świecie – to jednak On ani Jego królestwo «nie jest z tego świata». Choć był, jest i będzie atakowany przez różne burze – to jednak pozostanie Panem wszechświata... (L. Grodzki).

Dlaczego? Bo jak wyznał Piotr, Chrystus jest Mesjaszem, Synem Bożym.

A ty za kogo Mnie uważasz? To pytanie kieruje dziś Chrystus do każdego z nas. Czy z serca wierzymy, że jest On Mesjaszem, Synem Bożym? A jeżeli tak, to musimy być gotowi dla Jezusa bardzo dużo w naszym życiu poświęcić.

Wierność Chrystusowi i Jego Ewangelii będzie od nas wymagać podjęcia krzyża. Mówi o tym Jezus: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”.

Niejednokrotnie nasza wierność Chrystusowi będzie nas kosztować prześladowanie. Ludzie będą nas prześladować za to, że jesteśmy Mu wierni, tak jak prześladowali Izajasza. W imię wierności będziemy musieli stanąć w opozycji do ludzi, którym nasza wierność Chrystusowi nie będzie się podobać. Czasem będzie to konieczność przeciwstawienia się nawet członkom własnej rodziny: ojcu i matce, żonie albo mężowi, synowi czy córce.

W Ewangelii św. Jana zapisane są następujące słowa Chrystusa: „Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził [...] «Sługa nie jest większy od swego pana». Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15,18-20). Jak więc widzimy, Jezus mówi wyraźnie, że jeżeli chcemy się podobać Bogu i budować Jego królestwo na ziemi, musimy być przygotowani na niesienie krzyża, wyśmianie, odrzucenie, a nawet prześladowanie.

Prawie każdy z nas doświadczył tego rodzaju odrzucenia, o którym mówi Chrystus. Zapytajmy rodziców, jak traktują ich nieraz własne dzieci, gdy wymagają od nich zerwania ze złym towarzystwem czy powrotu wieczorem do domu o odpowiedniej porze. Jak trudno jest starszemu człowiekowi, ojcu czy matce podjąć krzyż i iść za Jezusem, kiedy własne dzieci oddały ich do domu starców... Jak trudno jest żonie i matce nieść za Chrystusem krzyż pijaństwa męża, ciągłych awantur, wielu nieprzespanych nocy, gdy mąż się upija i jest poza domem... Jak trudno jest młodemu człowiekowi podjąć krzyż swojego kalectwa i iść za Chrystusem, kiedy powodem tego kalectwa był wypadek potrącenia samochodem przez pijanego kierowcę...

Zapytajmy uczniów szkół średnich lub studentów, jak to jest, kiedy na przyjęciu czy prywatce w gronie kolegów i koleżanek starają się nie pić alkoholu, nie zażywać narkotyków, nie palić papierosów, nie używać wulgaryzmów. Zapytajmy ich, jak to jest, kiedy starają się być uczciwi na egzaminie, gdy wszyscy wokoło ściągają czy oszukują.

A jak traktują nas ludzie, kiedy stajemy w obronie niepopularnych we współczesnym świecie praw, np. gdy stajemy w obronie życia nienarodzonych?

Pomni na słowa Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii: „Jeśli kto chce pójść za Mną, [...] niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”, módlmy się gorąco o łaskę mężnego dźwigania z Chrystusem naszych codziennych krzyży.