Program na życie, ks. Pogodny
Siostry i Bracia!
Widziałem kiedyś w telewizji wywiad z pewnym aktorem, który przeszedł na judaizm. Jak twierdził, tam znalazł głębię duchowości. Szkoda, że dziennikarz, który z nim rozmawiał, nie zadał mu prostego pytania o duchowość w chrześcijaństwie. Słyszeliśmy przed chwilą Ewangelię, w której znajduje się jasny program na życie. Jest on niczym innym jak programem głębokiej duchowości. Nieraz człowiek ma własny pomysł na życie, przez co oddala się od standardów wyznaczonych przez Pana Boga. Dzisiaj w Ewangelii Pan Jezus dokonuje zmiany naszego myślenia, wprowadza klarowne zasady i pewien porządek.
Zdarzyło się, że pewien książę wezwał na dwór handlarza koni. Ten przyprowadził ze sobą dwa wspaniałe rumaki do sprzedania. Choć oba konie były do siebie bardzo podobne, młode, silne i dobrze zbudowane, to jednak kupiec żądał za jednego z nich ceny dwa razy wyższej niż za drugiego. Oczywiście kupiec potrafił uzasadnić tę różnicę. Zaintrygowany tym książę zwołał swoich dworzan i powiedział: „Ofiaruję te dwa wspaniałe wierzchowce temu, kto zdoła mi wytłumaczyć, dlaczego jeden z nich kosztuje dwa razy tyle co drugi”. Dworzanie zgromadzili się wokół zwierząt i uważnie się im przypatrywali. Nie byli jednak w stanie dostrzec żadnej szczególnej różnicy. „Widzę – powiedział książę – że nie umiecie powiedzieć, czym różnią się te konie. Każę je wam dosiąść, może wtedy będziecie mogli się zorientować, skąd ta różnica w cenie”. Rozkazał giermkom, aby kilka razy przejechali się po pałacowym podwórku. Gdy to zrobili, dworzanie nadal niczego nie zauważyli. Książę powiedział: „Jestem pewien, że dostrzegliście, że kiedy konie galopują, jeden z nich nie pozostawia za sobą nawet odrobiny kurzu, podczas gdy za drugim unoszą się wielkie tumany pyłu. Właśnie dlatego pierwszy jest dwa razy droższy, bo należycie wykonuje swoją powinność”.
Niestety, w naszym społeczeństwie największą karierę robią ci, którzy zostawiają za sobą dużo bałaganu.
Sławek uważał, że żyje się raz, więc należy używać świata, póki jeszcze jest się młodym. W Pana Boga wierzył, bo takie dostał wychowanie, ale na swój sposób. Wyznawał zasadę, że Panu Bogu nie należy się narzucać. Zresztą myślał: „Bóg wysoko, człowiek na ziemi, a śmierć daleko”. Szwagier poprosił go, by został chrzestnym jego dziecka. Głupio było odmówić, ale zaczęły się kłopoty z „kartką” ze spowiedzi. „Nie takie kartki kiedyś się podrabiało” – myślał. Ale matka powtarzała: „Z Pana Boga nie żartuj, nie chcesz się wyspowiadać, nie bierz na siebie obowiązków ojca chrzestnego”. Poszedł więc do spowiedzi i sam nie wiedział, co się stało. Zaczął się starać być lepszym każdego dnia, wsłuchiwał się w Ewangelię i w nauczanie Kościoła. Widział, że jest w tym sens i pewien logiczny porządek. Zaczął sobie uświadamiać, że gdyby wszyscy zaczęli przestrzegać nauki Pana Jezusa, świat byłby lepszy.
Siostry i Bracia!
Panu Bogu nie podoba się, gdy ktoś manipuluje przy Jego przykazaniach. Nie chce, żebyśmy chowali w sercu urazy do naszych bliźnich. Nie chce, żebyśmy zdradzali żonę czy męża, żebyśmy okradali innych czy przysięgali kłamliwie. Pan Bóg nie chce, żebyśmy zazdrościli sąsiadowi, byli niewyrozumiali, egoistyczni, agresywni i bezczelni. Bóg chce, aby nasze życie było jasne i przejrzyste.
Dzisiaj Pan Jezus proponuje nam takie rozwiązanie: jeśli telewizja jest ci powodem do grzechu, nie włączaj jej albo oglądaj wybrane programy, po to masz rozum. Wybieraj to, co pożyteczne. Jeśli Internet jest ci powodem do grzechu, zrezygnuj z umowy i czytaj wartościowe książki. Jeśli twój chłopak jest ci powodem do grzechu, zostaw go. Jeśli już teraz cię okłamuje, to i później będzie kłamał, może nawet jeszcze gorzej. Jeśli twoja dziewczyna swoim zachowaniem prowokuje cię do grzechu, porozmawiaj z nią. Jeśli cię kocha, zrozumie. Jeśli nie zrozumie, to znaczy, że nie warto się z nią wiązać. Jeśli szef proponuje ci awans w zamian za niewierność mężowi, odrzuć go od siebie, bo gdy w to wejdziesz, zniszczysz swoją rodzinę. Jeśli kolega czy koleżanka jest ci powodem do grzechu, unikaj spotkań z nimi albo po prostu znajdź sobie prawdziwych przyjaciół. I nie martw się tym, co wydarzy się po tak dramatycznej decyzji. Jezus zapewni ci bezpieczeństwo i nie zostawi cię samego. I zawsze pamiętaj, że warto to zrobić ze względu na Jezusa, który nie tylko teraz chce, żebyś był szczęśliwy, ale kiedyś obdarzy cię życiem wiecznym.
Poprzednia strona: Szukanie Boga, a nieszczęsny dar wolności, ks. Michał Leśniak
Następna strona: Wolność – mój wybór, ks. Paweł Gawron