Roztropne oczekiwanie, ks. Bogdan Zbroja


Umiłowani w Chrystusie Panu! Rozpoczynamy nowy rok liturgiczny. Dziś, w pierwszą niedzielę Adwentu, wchodzimy już po raz kolejny w tajemnice Bożego czasu łaski. Trzeba nam bowiem pomyśleć bardzo poważnie o naszym ziemskim życiu, które przygotowuje nas do wieczności w królestwie Bożym. By wejść do nieba, należy jak najowocniej przeżyć ziemski czas pielgrzymowania. Dlatego przez te kilka minut rozważmy, jak mądrze i owocnie przeżyć tegoroczny Adwent.

Oczekujemy zawsze na jakieś ważne wydarzenie w naszym życiu. Dla przykładu: czekamy „z trwogą” na odwiedziny teściowej, na wieści o redukcji etatów w naszym zakładzie pracy... Tych wypadków oczekujemy z obawą i lękiem. Są jednak i takie wydarzenia, na które czekamy z nadzieją: podwyżka zarobków, narodziny dziecka, zakup samochodu czy działki na Mazurach... Są więc zdarzenia w naszym życiu dwojakiego rodzaju: złe i dobre. Na te pierwsze czekamy z obawą, a na te drugie z nadzieją i utęsknieniem. Przyjście Pana Jezusa w historii było największą radością dla Matki Najświętszej. Ona – pełna miłości – czekała na narodziny Syna. To ona jest dla nas wzorem czekania na Jezusa. Jego narodzenie musi napełniać nas, Jego uczniów, wielką radością, wielkim utęsknieniem i nadzieją. Bóg bowiem jest największym szczęściem człowieka! Skoro On jest największą wartością, to oczekujemy zjednoczenia z Nim jako naszej największej radości.

Skierujmy teraz nasze serca ku Bożej nauce zapisanej szczególnie w pierwszym czytaniu. Jest w nim wiele bezcennych myśli, które mogą nas poprowadzić do zjednoczenia z Chrystusem. Najpierw popatrzmy na stan człowieka skarżącego się na swoje grzeszne położenie. Mówi on do Boga: „dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg (...), a serce nasze staje się nieczułe na bojaźń przed Tobą (...), bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie i byliśmy zbuntowani!”. Zauważamy tutaj, że człowiek, który nie idzie za Bogiem, staje się osobą pełną buntu – mówi Bogu i Jego przykazaniom NIE i przez to popełnia grzech. Gdy zaś człowiek trwa długo w tym buncie, gdy nie chce się nawrócić, wówczas błąka się po drogach życia i serce jego staje się coraz mniej wrażliwe na pouczenia Ducha Bożego. Tak jest zawsze – człowiek nieposłuszny natchnieniom Bożym coraz bardziej zatwardza swoje serce: nie zbliżając się bowiem do Bożej światłości, pogrąża się w mrokach zła.

Nie można jednak zatrzymać się tylko na tej jednej stronie medalu. Jest bowiem bardzo głębokie pouczenie zawarte w tym czytaniu, które mówi o drogach wiodących do domu Ojca. W Adwencie trzeba się nawrócić, aby z utęsknieniem oczekiwać świąt Bożego Narodzenia w naszej parafii, ale szczególnie w naszym sercu! Czego więc uczy nas jeszcze słowo Izajaszowe? Najpierw prorok Starego Testamentu poucza o modlitwie. Co oznacza dobra modlitwa? Czy dwie godziny dziennie to dobra modlitwa? Bóg, moi kochani, jest poza kategorią czasu i przestrzeni – Jemu absolutnie nie zależy na czasie! Bogu zależy na miłości, bo sam jest Miłością (por. 1 J 4,6). Aby dobrze się modlić, do naszego rozmiłowania się w Bogu winniśmy dołożyć wiarę i nadzieję. Człowiek, który się modli, wierzy i ufa! Wierzy, że Bóg go słucha, i ufa, że wysłucha, jeśli jest to dla człowieka naprawdę dobre. Do postawy modlitwy autor biblijny dołącza ważną postawę zewnętrzną, którą jest uchwycenie się Boga. Co to znaczy „chwycić się Boga”? Jest to postawa dziecka, które chwyta dłoń ojca czy matki. Wtedy idzie pewnie, bo nawet jeśli się potknie, to rodzic je podtrzyma. Aby Boga się uchwycić, trzeba się obudzić, jak to mówi kolejne zdanie Księgi Izajasza. „Obudzić się” to żyć w świadomości, to żyć w realizmie naszych dni. Nie fantazja, rzeczywistość wirtualna, nie iluzja, ale normalna, zwyczajna codzienność. Codziennie bowiem musimy się budzić ze snu zła i słabości do życia dzieci Bożych. Szczególnie teraz, w Adwencie, trzeba się zbudzić ze snu grzechu, aby żyć łaską. Zechciejmy zatem skorzystać z sakramentu pokuty, aby zjednoczyć się z Jezusem. Trzeba chwycić Jego dłoń. Jako Jego dzieci kroczmy z Nim zawsze, po każdej drodze, którą idziemy. Zawsze z Bogiem!

Oto pouczenie Izajasza na nasze adwentowe oczekiwanie. Odrzućmy zło, grzech, zniechęcenie. Zbudźmy się wreszcie ze snu oziębłości i wejdźmy w relacje miłości z Bogiem i drugim człowiekiem. Niech więcej będzie cierpliwości i pokoju w naszych rodzinach. Niech będzie więcej uśmiechu i życzliwości na naszych drogach i więcej sprawiedliwości i nadziei w naszej ojczyźnie.