Spotkanie ze światłością, ks. Tadeusz Mrowiec

 

Czyt.: Mdr 3,1-9; Mt 25,1-13
(Obrzędy, s. 210 i 250)

"Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść: Królestwo niebieskie będzie podobne do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Mądre zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach" (Mt 25,1.4).
"Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, / wierni w miłości będą przy Nim trwali: / łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych" (Mdr 3,9).

W doświadczeniu śmierci bliskiej nam osoby przypominamy sobie najważniejsze prawdy dotyczące wieczności. Wiele razy słyszymy o nich w kazaniach, może sami czytamy coś na ten temat, ale podczas pogrzebu docierają one do nas z większą siłą. Oto bowiem dobrze nam znana osoba doświadcza tajemnicy, o której Jezus mówił w przypowieściach. Królestwo niebieskie podobne jest do spotkania z oblubieńcem. Przywołajmy z pamięci swoje spotkania z umiłowaną osobą i zapytajmy, co wtedy przeżywaliśmy, co było najważniejsze. Drżenie serca, zachwyt, niekończące się rozmowy, pragnienie stałej obecności.

Czy tak myślimy o śmierci? Czy nasze serca i myśli nie są zbyt ociężałe i przygnębione? Czy na trudne pytania o śmierć oczekujemy Bożej odpowiedzi? „Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, / wierni w miłości będą przy Nim trwali: / łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych” (Mdr 3,9). Oczekiwanie na spotkanie z Bogiem winno być wypełnione zaufaniem, wierną miłością oraz cierpliwą mądrością. Taką postawę symbolizują owe lampy oliwne w rękach panien roztropnych. Lampy i świece w naszych świątyniach są symbolem człowieka stojącego przed Bogiem.

Świeca symbolem życia

Zarówno świeca, jak i lampka oliwna, są symbolami o bogatym znaczeniu. Nocne ciemności od zawsze napawały człowieka grozą i lękiem. Światło ognia rozjaśniało mroki nocy, dawało ciepło i obronę przed niewidzianym niebezpieczeństwem. Od początku też świece miały znaczenie religijne. Ich światło rozjaśniające ciemności można było porównać z życiem człowieka: wyjściem z łona matki do światła słonecznego, z wędrówką prowadzącą przez nieznane drogi nocy ku jasności dnia oraz z powtórnym narodzeniem, uwolnieniem z więzów śmierci i przejściem do wiekuistej światłości.

„Świeca stojąca na ołtarzu, świeca osadzona w świeczniku przemawia w szczególny sposób. Wysmukła, prosta, silna stoi wśród otaczającej ją przestrzeni, przez jasny kształt wyróżnia się z wszelkiego chaosu. Ponad nią unosi się płomyk ognia, który zamienia jej ciało w promienie światła i tchnienie ciepła. Spójrz, jak ona stoi niezachwianie w jednym miejscu, wyprostowana, czysta i dostojna. Zważ, jak wszystko w niej mówi: «Jestem gotowa». Stoi wytrwale tam, gdzie jej stać kazano, przed Bogiem. Nie uchyla się w niczym, nie zgina. Cały jej wygląd wyraża nieustanne czuwanie. Tak spala się ona w swym przeznaczeniu stapiając się w żar i światło. Niech ona stanie się wyrazem twej duszy, twego życia. Niech zbudzi w tobie szlachetną gotowość: «Jestem tu, Panie, aby pełnić Twoją wolę». Niech twoja gotowość okrzepnie w prawdziwą wierność, a wówczas będziesz mógł mówić w duchu: «Panie, w tej świecy oto ja sam stoję przed Tobą!».

Nie pytaj ciągle: dlaczego i po co? To właśnie stanowi najgłębszy sens życia, by stapiać się w prawdę i miłość ku Bogu, jak świeca stapia się w światło i żar”[1].

(W symbolu spalającej się świecy można wspomnieć o wydarzeniach z życia zmarłej osoby, wyznaczanych przez Boga zadaniach i ludzkich odpowiedziach).

Wiekuista Światłość

Bóg jest światłością. Pismo Święte ukazuje Boga jako tego, który jest Stwórcą światłości dnia i światłości ciał niebieskich, które oświecają ziemię dniem i nocą. Kiedy Bóg objawia się człowiekowi, odziany jest w światłość. Blask światła jest odbiciem Jego chwały. Tak jak w promieniach światła człowiek czuje się dobrze, bezpiecznie i radośnie, tak samo doświadcza tych wartości, będąc w obecności Boga.

Obrazem przeciwnym do światłości jest ciemność. Biblia mówi, iż Bóg przenika ciemności, jednakże nie można Go w nich dojrzeć. Człowiek jest powołany do życia w światłości, ale mogą go też ogarnąć ciemności. Grzesznik, człowiek zły, błąka się w ciemnościach. Dlatego każdemu z nas potrzeba światła Bożego prawa, aby nie zginąć w mrokach życia. Jezus Chrystus jest światłością świata. Sam wyznaje: „Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światłość życia” (J 8,12). Światło, które przynosi Chrystus, można dostrzec tylko dzięki wierze: „Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności” (J 12,46). Jezus to prawdziwe światło nosił ukryte w sobie. Raz ukazał je na górze Przemienienia, a potem po swoim zmartwychwstaniu.

Św. Bernard wyznaje: „Chcesz wiedzieć, co jest w niebie? Nic nie ma, czego nie chcesz, a wszystko jest, co chcesz. Niech myśl o raju będzie gwiazdą twojego życia: w dzieciństwie i w młodości, w wieku dojrzałym i w starości, w radości i bólu, w pracy i odpoczynku. Na ziemi jesteśmy tylko na próbę: nasz dom jest w niebie”.


[1] Por. R. Guardini, Znaki święte, Wrocław 1982, s. 46.

Więcej:
Wejdź do radości Pana