Sprawiedliwość i dobroć, ks. Edward Staniek


Życie społeczne powinno być zbudowane na sprawiedliwości. Ale ostrze czystej sprawiedliwości jest jak miecz obosieczny, czyli może boleśnie ranić, i to w dwie strony. Domaga się bowiem sprawiedliwej kary dla każdego przewinienia i nie zostawia możliwości na okazanie miłosierdzia. Czysta sprawiedliwość nie może okazać miłosierdzia, bo według niej jest ono niesprawiedliwe. Z drugiej strony czysta sprawiedliwość nie może okazać dobroci, czyli nie może udzielić nikomu nic poza tym, co sprawiedliwość przewiduje. Człowiek o czystej sprawiedliwości zamiast wrażliwego serca posiada żelazną maszynkę, która nie wyrządzi krzywdy sprawiedliwemu, ale nie okaże łaskawości niesprawiedliwemu i nie sprawi radości nikomu, dając mu coś ponad to, co mu się należy.

Boża sprawiedliwość jest miłosierna, bo przebacza tym, którzy jej nie zachowują, i jest dobra, ponieważ daje tym, którzy po sprawiedliwości na nic więcej nie zasługują. Ta sprawiedliwość jest dla nas wzorem. Trzeba dopracować maksymalnie czystą sprawiedliwość, by nie skrzywdzić innych. Ale trzeba umieć okazać miłosierdzie tym, którym sprawiedliwości nie dostaje, i umieć sprawić radość tym, którzy się jej nie spodziewają.

Radość życia jest ukryta nie tyle w czystej sprawiedliwości, ile w miłosierdziu, które daje szansę bankrutom, i w dobroci, która kocha niespodzianki i obdarowuje innych. Piękna lekcja w szkole Jezusa. Takich uczniów – sprawiedliwych, miłosiernych i dobrych – potrzebuje Chrystus.