Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem (Łk 3, 16).

1. Biblia

Ogień, żywioł równie dobroczynny jak groźny, ogrzewający i dający światło, ale też przynoszący cierpienie i śmierć, ma ambiwalentne znaczenie symboliczne. W dziejach ludzkości „udomowienie” ognia wyznaczyło powstanie cywilizacji, spośród wszystkich stworzeń tylko człowiek potrafi sam wzniecić ogień, co nadaje mu znamię podobieństwa do bogów. W wielu mitach (greckich, polinezyjskich, gruzińskich) ogień był własnością bogów i został wykradziony przez ludzi. Wiara w boskie pochodzenie ognia sprawiła, że przypisywano mu właściwości oczyszczające, niszczące zło. Znany w wielu częściach świata obrzęd przejścia przez ogień, polegający na przechodzeniu bosymi stopami przez żarzące się węgle, był pierwotnie zapewne rytuałem wiosennego oczyszczenia.

W Biblii ogień był uznawany za sługę człowieka. Gotował jego pokarm, dostarczał mu ciepła i światła, by mógł widzieć w ciemności. Stanowił jeden z elementów procesu wytwarzania, służył do oczyszczania metali. Wykorzystywany był też do spalania odpadków. Ponieważ rozniecenie ognia jest rodzajem pracy, czynności tej nie można było wykonywać w szabat (Wj 35, 3). Ogień, który budził grozę, a jednocześnie przynosił korzyści, był także orężem w czasie wojny. Wiele biblijnych bitew kończy się spaleniem miasta pokonanych wrogów (np. Joz 6, 24; 8, 8). Dlatego sama wojna lub jej przebieg była przyrównywana do ognia. W przeciwieństwie do greckiej mitologii, Biblia nie mówi nic na temat pochodzenia ognia. Jednak to przemilczenie skłania do uznania go za jeden z darów Bożego stworzenia. Oprócz zwyczajnych, świeckich zastosowań ludzie wykorzystywali ogień do celów religijnych. W Lb 31, 22-23 ogień pełni rolę narzędzia rytualnego oczyszczenia. Co ważniejsze, ofiary - nie tylko całopalne - były zwykle spalane. Być może praktyka ta ma znaczenie symboliczne: ogień symbolizuje Boże pragnienie zniszczenia grzechu i oczyszczenia ludu (por. Iz 6, 6-7). Ponadto dym wznosi się, co oddaje symboliczny ruch ofiary ku górze: przebywający na ziemi człowiek, składając ofiarę, podejmuje próbę porozumienia się z Bogiem będącym w niebie. Od czasu wybrania Abrahama znak ognia będzie już bez przerwy widoczny w historii stosunków Boga z Jego narodem (Rdz 15, 17). To objawienie biblijne nie ma nic wspólnego z wszelkimi filozofiami natury lub z religiami, które czynią z ognia bóstwo. Izrael, podobnie jak inne starożytne narody, uznaje naukę o istnieniu czterech żywiołów; lecz w religii izraelskiej ogień ma jedynie wartość znaku, ponad którym trzeba przejść, aby znaleźć Boga.

Związek łączący ogień z gniewem a także to, że Bóg może zniszczyć grzesznika przez zesłanie ognia sprawiły, iż eschatologiczny sąd był często opisywany za pomocą obrazu ognia. W 2 Tes 1, 7-8 napisano: „z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej potęgi w płomienistym ogniu”. Księga Apokalipsy zapowiada, że ostatnie dni świata będą pełne ognia spadającego z nieba (Ap 8, 7. 8; 13, 13; 16, 8), wychodzącego z ust ludzi i zwierząt (9, 17-18; 11, 15), karzącego grzeszników. Najczęściej celem niszczycielskiej siły eschatologicznego ognia nie jest świat jako taki, lecz żyjący na nim ludzie, szczególnie grzesznicy. Ogień ma związek nie tylko z czasem sądu ostatecznego, lecz także z wiecznością - stanowi przerażającą antytezę królestwa Bożego. W Ap 20, 10. 14-15 pojawia się przerażający obraz jeziora ognia, do którego wrzucony zostanie diabeł i jego fałszywi prorocy, śmierć i Hades oraz wszyscy czyniący zło.

Oczekiwania związane z obrazem eschatologicznego ognia mogą stanowić tło niektórych fragmentów Nowego Testamentu, które inaczej byłyby niejasne. Kiedy Jan Chrzciciel, wypowiadając proroctwo o sądzie ostatecznym, ostrzegał przed chrztem ogniem, ukazał obraz rzeki lub strumienia ognia (por. Dn 7, 10); być może chodzi tu o eschatologiczny ogień, który pochłonie grzeszników, ale oczyści sprawiedliwych. Niejasny tekst Mk 9, 49 („każdy ogniem będzie posolony”) może mieć podobną wymowę: sól konserwuje, ogień niszczy; ogień eschatologiczny spełnia obydwie funkcje. W 1 Kor 3, 10-15 dzień sądu jest ogniem, który wypróbuje wszystko: wypali żużel i oczyści, pozostawiając to, co wartościowe.

Całe życie chrześcijańskie pozostaje pod znakiem ognia kultycznego. Nie jest to już ogień Synaju (Hbr 12, 18); jest to ogień, który stawia ofiarę całopalenia z naszego życia w ramach „kultu miłego Bogu”. Dla tych, którzy przyjęli ogień Ducha Świętego, przedział pomiędzy człowiekiem a Bogiem przestał istnieć (L. Ryken, J. C. Wilhoit, T. Longman III, Słownik symboliki biblijnej. Obrazy, symbole, motywy, figury stylistyczne i gatunki literackie w Piśmie Świętym, Warszawa 2017, s. 635–638; B. Renaud, X. Léon-Dufour, Ogień [w]: Słownik teologii biblijnej, red. X. Léon-Dufour, Poznań -Warszawa 1973, s. 615–620; H. Biedermann, Leksykon symboli, Warszawa 2001, s. 243–244).

2. Sztuka

Według antycznych legend salamandra mogła żyć w ogniu, nie odnosząc żadnych obrażeń. Kierując się słowami z Księgi Izajasza „gdy pójdziesz przez ogień nie spalisz się i nie strawi cię płomień” (Iz 43, 2), odnoszono tę cechę salamandry do trzech młodzieńców w piecu ognistym. Przekaz biblijny pochodzący z Księgi Daniela (3, 19-24) opisujący męczeństwo trzech młodzieńców z rozkazu Nabuchodonozora podaje fakty, które powinny znaleźć się w sztuce: trzech młodzieńców stojących w ogniu pieca, rozpalony piec, mężczyźni wrzucający drwa do pieca i Nabuchodonozor. Ilustracja historii z Księgi Daniela pojawia się w sztuce chrześcijańskiej już w końcu III wieku: na ścianach katakumb, na lampkach oraz na przedmiotach rzemiosła. Przedstawienia tam ukazane tworzą stały typ ikonograficzny: trzej młodzieńcy w strojach orientalnych stoją horyzontalnie ustawieni, z uniesionymi ramionami, wśród płomieni sięgających kolan lub na murowanym piecu, z którego wydobywają się płomienie. Zwykle scenie tej towarzyszą jeden lub dwa gołębie. Na sarkofagach często obok omawianej sceny widnieje Arka z Noem i gołębicą, natomiast wśród młodzieńców stoi jeszcze jedna postać utożsamiana z Bogiem Ojcem. Czasami obok pieca stoi postać dorzucająca do pieca. W kilku przedstawieniach pojawia się wśród młodzieńców postać anioła. Motyw męczeństwa młodzieńców omawiają m.in. Klemens Rzymski, Tertulian, Orygenes i Hipolit widząc w niej symbol opiekuńczej roli Boga wobec tych, co wielbią Jego imię i są wzorem wiary. Natomiast badacze sztuki wczesnochrześcijańskiej widzą w niej obraz zmarłego, chronionego przez Boga przed ogniem piekielnym, nadziei na zbawienie wieczne, wyraz idei ocalenia i symbol ofiar wiązany z kultem męczenników (R. Bulas, Irlandia a Bizancjum. Ikonografia „Trzech Hebrajczyków w piecu ognistym” na krzyżach celtyckich, Vox Patrum 28(2008), t. 52, s. 61–76; J. Seibert, Leksykon sztuki chrześcijańskiej. Tematy, postacie, symbole, Kielce 2007, s. 283; Trzej młodzieńcy w piecu ognistym, cubiculum Velatio, katakumby Pryscylli, Rzym, ok. 280, https://www.christianiconography.info/shadrachMishAbednego.html).

3. Życie

„Ksiądz, bohater wspaniałej powieści J. Mantauriera pt. Come attraverso il fuoco, pewnego dnia spotyka komornika i zadaje mu pytanie, które dręczy go już od dłuższego czasu.

Spotyka pan wielu ludzi w biurze i poza nim. Zazwyczaj do tych spotkań dochodzi z uwagi na delikatne interesy, podczas których mamy do czynienia z uczciwością, szczerością, chrześcijańskim czy pogańskim duchem pańskich klientów. Proszę mi szczerze odpowiedzieć na pytanie: czy dostrzega pan wyraźną różnicę w zachowaniach praktykujących chrześcijan i ludzi ochrzczonych, którzy jednak nie chodzą do kościoła, albo ściślej mówiąc, różnicę pomiędzy chrześcijaninem a żydem, między chrześcijaninem a notorycznym masonem, między człowiekiem Kościoła a zagorzałym świeckim, przesiąkniętym laicyzmem?

Mężczyzna nie odpowiedział od razu. Zrozumiałem, że mógłby odpowiedzieć natychmiast (...). Zawahał się, ponieważ przez kilka sekund zastanawiał się, czy może wybierać pomiędzy miłym kłamstwem a smutną prawdą. Kiedy otworzył usta, zmarszczył czoło, a ja zrozumiałem, że powie mi prawdę. Odpowiedział: nie ma żadnej różnicy.

Jest to bez wątpienia mrożący krew w żyłach wyrok, który spada na nas niczym uderzenie biczem. Nie możemy jednak pominąć tej zasadniczej kwestii. Granica pomiędzy człowiekiem wierzącym a człowiekiem, który nie wierzy, przebiega także przez uczciwość. Mówiąc inaczej: chrześcijanin nie różni się od innych tym, że chodzi do kościoła, odmawia modlitwy, lecz tym, że pielęgnuje upodobanie do uczciwości, lojalności i gorąco kocha sprawiedliwość.

Uściślijmy: człowiek jest wierzący nie tylko wtedy, kiedy odprawia praktyki religijne, lecz również wtedy, kiedy jest uczciwy, lojalny, szlachetny, szanuje prawo, przestrzega zasad współżycia społecznego” (A. Pronzato, W poszukiwaniu zaginionych cnót, cz. 2, Kraków 2007, s. 164–165).